|
|
Zobacz poprzedni temat
:: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 1580 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 17:27 :38 , 26 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Moniś z tym czytaniem to przesadziłąś
kiedyś dostaniesz za wypisywanie takich głupot
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Dołączył: 20 Kwi 2010
Posty: 1151 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 17:39 :56 , 26 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Ty mi grozisz ? Zaraz Cie wygnam z kraju
Wiem co mówię
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karolina2603
Podopieczny Wariatkowa
Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 100 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 18:56 :17 , 02 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Kiedy rozdziały ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z samego dna piekiel Płeć:
|
|
Wysłany: 19:32 :35 , 02 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
kiedy news????????????
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 20 Kwi 2010
Posty: 1151 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 22:29 :44 , 02 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
O mamusiu naprawdę nie wiem
Tutaj nie mam kompletnie nic...Wszystkie odcinki które miałam napisane na zapas wstawiłam, a czasu na pisanie nowych brak
7 października mam wolne więc może wtedy uda mi się coś napisać...Chyba, że w kolejny weekend.
Także na odcinek tutaj trzeba trochę poczekać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z samego dna piekiel Płeć:
|
|
Wysłany: 10:03 :11 , 03 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
to ja poczekam:D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 20 Kwi 2010
Posty: 1151 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 15:18 :09 , 10 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Odcinek 49 część 1
Kolejne dni upływały wszystkim na przygotowaniach do ślubu Angie i Carlosa. Rodzice panny młodej i matka pana młodego nie posiadali się ze szczęścia, gdy dzieci podzieliły się z nimi swoimi planami. Nie było dnia by para młoda nie słuchała wykładów na temat swojego ślubu, tego jak powinien ten dzień wyglądać i jak powinni się do niego przygotować. Wspólnie z rodzicami postanowili, że tak ważny moment w ich życiu musi mieć niezwykłą oprawę, a więc uroczystość miała odbyć się w ogrodzie rodziny Espino. Oczywiście do jego przystrojenia została wynajęta specjalizująca się w tym firma, co bardzo ucieszyło młodych, bo tym samym Oni mieli o jeden obowiązek mniej. Prawdę mówiąc jako jedyni nie ulegli temu ślubnemu szałowi i wspólnie po prostu czekali na ten dzień. W czasie gdy rodzice i przyjaciele odwiedzali kolejne sklepy, firmy kateringowe, zespoły muzyczne, fotografów i kamerzystów, Oni cieszyli się sobą i ostatnimi chwilami narzeczeństwa.
- Mam nadzieję, że nie ukrają nas za nasze lenistwo i nie sprezentują nam klauna jako głównej atrakcji przyjęcia - uśmiechnęła się Angie, która odpoczywała w ramionach ukochanego. Nie ma co ukrywać, że ją te wszystkie przygotowania męczyły podwójnie. Być może brzuszek nie był jeszcze tak widoczny, ale Ona już czuła się jak kobieta w ósmym miesiącu ciąży.
- Oj kochanie...Ty masz ulgi, a dzięki temu i ja je mam - stwierdził brunet głaszcząc, w tym momencie, najcenniejszą część ciała czerwonowłosej. Ich maleństwo choć jeszcze nienarodzone już było oczkiem w głowie całej rodziny, a przyszły tatuś wprost oszalał na jego punkcie.
- No niby tak...Ale trochę mi głupio, że rodzice robią wszystko za nas - westchnęła wygodniej lokując się w jego objęciach.
- A myślisz, że byłoby możliwe oderwanie ich od tego wszystkiego ? Nawet gdybyśmy chcieli to nie mamy za wiele do powiedzenia - uśmiechnął się - Sprawia im to przyjemność, więc nie musisz mieć wyrzutów sumienia - zapewnił całując ją delikatnie w ramię.
- Skarbie...A co z Twoim ojcem ? - zapytała niepewnie głaszcząc dłoń spoczywającą na jej brzuchu.
- Nie chcę, by był na naszym ślubie...Powiedziałem o tym mamie i zgodziła się ze mną, że tak będzie lepiej - wyjaśnił - Nie chcę, by zepsuł nam ten dzień - powiedział mocniej ją przytulając. Był pewien, że pojawienie się ojca na ślubie wywołałoby niemałe zamieszanie. Po tym jak potraktował Angie i ich rodziców nie zasługiwał na to, by być w ich domu i należeć do ich rodziny. Zresztą On i mama też nie mieli ochoty go widzieć.
- Nikt nam go nie zepsuje - zapewniła obracając się w jego stronę i delikatnie całując jego usta - To będzie najcudowniejszy dzień w moim życiu - uśmiechnęła się całując go ponownie, jednak tym razem nieco odważniej. Carlos nie potrzebował większej zachęty i już po chwili to On pochylał się nad ukochaną i pieścił jej usta pocałunkiem. Nigdy nie będzie miał dość tej kobiety. Pojawiła się w jego życiu nagle i całkowicie nim zawładnęła, nie wyobrażał sobie dnia bez jego uroczej złośnicy, która częściej wydawała się małą, rozkoszną dziewczynką niż dorosłą kobietą. Ale taką właśnie ją kochał.
- Ciociuuuuu! Wujkuuuuu! - do ich sypialni z wielkim hukiem wpadła mała Amelia, która należy wspomnieć była kierowniczką całego zamieszkania. Rano nim zdążyła otworzyć jeszcze swoje oczka już planowała dzień, który po brzegi wypełniał się ślubnymi działaniami.
- Cześć szkrabie - uśmiechnęła się Angie łapiąc w ramiona wspinającą się na łóżko dziewczynkę - Co Panią do nas sprowadza ? - zapytała całkiem poważnie.
- Musicie zejść na dół i wybrać kwiaty - stwierdziła przytulając główkę do brzuszka cioci i codziennym zwyczajem nasłuchując czy dzidzia czasem czegoś nie mówi.
- No skoro Pani każe - Carlos wstał jako pierwszy i niespodziewanie porwał małą w ramiona kręcąc się z nią po całym pokoju - Ale chyba nam pomożesz co ? - zapytał puszczając oczko do ukochanej, która zdążyła już podnieść się z łóżka.
- Skolo musę - westchnęła jak przystało na bardzo zapracowanego małego człowieczka.
Po chwili cała trójka siedziała już w salonie na sofie i przypatrywała się kolejno prezentowanym bukietom. Choć nie było to zbyt interesujące zajęcie wszyscy zadziwiająco dobrze się bawili, oczywiście za sprawą Amelii, która jako prawdziwa specjalistka komentowała każdy kolejny bukiet.
Dziś udało mi się napisać tylko tyle i biorąc pod uwagę to, że odcinka dawno nie było, a mówiłam, że będzie to wstawiam pierwszą część Kolejna powinna pojawić się w czwartek
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Capable!
Grzeszący umysłem
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 738 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze świata marzeń. Płeć:
|
|
Wysłany: 20:24 :51 , 10 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Jak tu wszystko miło i wesoło...
Nareszcie są szczęśliwi i bez żadnych problemów!
Mała Amelka jest cudowna!...
Cóż jeszcze można powiedzieć o odcinku... cud miód i truskawki
Oby to szczęście utrzymało się do końca
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 28 Kwi 2010
Posty: 81 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków Płeć:
|
|
Wysłany: 15:27 :52 , 11 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
no przygotowania do śubu idą pełną parą
czekam na new
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 20 Kwi 2010
Posty: 1151 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 15:51 :31 , 11 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Dzięki dziewczyny
Capable! lepiej nie czytaj drugiej części To Ci się może nie spodobać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Capable!
Grzeszący umysłem
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 738 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze świata marzeń. Płeć:
|
|
Wysłany: 20:42 :40 , 11 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
No i dobra Powiedz mi tylko czy to koniec mojego czytania tego opowiadania i mam potraktować to jako szczęśliwe zakończenie dzie dalej jest ślub i wszysko cacy czy załapie się na jeszcze SZCZĘŚLIWY odcinek?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 20 Kwi 2010
Posty: 1151 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 21:03 :43 , 11 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Yyyyyy to jest bardzo trudne pytanie
Bo ja wciąż nie wiem czy będzie happy czy bad end
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karolina2603
Podopieczny Wariatkowa
Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 100 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 21:33 :01 , 11 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Ma być happy end .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 03 Lip 2010
Posty: 6 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 17:29 :59 , 12 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Nie no już tyle razy się coś psuło, musi być happy end
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 20 Kwi 2010
Posty: 1151 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 17:37 :42 , 18 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Odcinek 49 cz.2.
Podobnie mijały kolejne dni przygotowań, aż w końcu nastąpił ten jakże upragniony przez wszystkich dzień. Dzień ślubu Angie i Carlosa. I jeśli komuś wydawało się, że rodzice pary zdążyli się wyszaleć przez ostatnie tygodnie to niestety się pomylił. Niestety pomyliła się też para młoda, której nadzieje na nieco spokojny poranek runęły jak domek z kart już wcześnie rano. Państwo Espino i Pani Lozano już o świcie zajęli się dopinaniem wszystkiego na ostatni guzik, robiąc przy tym nie mały harmider. Nawet Amelia po chwili zrezygnowała i udała się z nianią na spacer. Natomiast Angie i Carlos wykorzystując chwilę nieuwagi rodziców zaszyli się w jednym z gościnnych pokoi, by choć przez chwilę pobyć sam na sam w ciszy i spokoju.
- To już dziś - uśmiechnęła się czerwonowłosa zarzucając narzeczonemu ramiona na szyję - Koniec wolności mój drogi - delikatnie musnęła jego wargi.
- Yhym...W końcu zaczyna się to moje wspaniałe życie - stwierdził zadowolony z czułością spoglądając na swoją przyszłą żonę - I pomyśleć, że kilkanaście miesięcy temu nie chciałem nawet słyszeć o czymś takim jak związek...A dziś zostanę Twoim mężem - powiedział tuląc ją do siebie.
- No nie powiem bym ja planowała małżeństwo...Ale teraz nie oddałabym Cie nikomu za nic w świecie - zapewniła - Tylko niech nasi rodzice już się uspokoją bo ja z nimi zwariuję...To w końcu nasz dzień, a to Oni bardziej go przeżywają - westchnęła mimo wszystko z zadowolenia. Już dawno...A właściwie od śmierci siostry nie widziała rodziców tak szczęśliwych i radosnych. Każdego dnia witali ją ciepłym uśmiechem, spojrzeniem wypełnionym bezgraniczną miłością...Zawsze tak było...Ale od kilku lat w tym spojrzeniu był też niewiarygodny smutek...A teraz zniknął.
- Angie ! Carlos ! - przyjemne chwile przerwało parze pojawienie się przyjaciółek panny młodej, które zgodnie z zapowiedzią przyjechały ją porwać na resztę dnia - Nieładnie, nieładnie moi mili - pogroziła im palcem Karla - To My tu pędzimy jak do pożaru, by Ci żonkę przygotować, a Wy się miziacie w pokoju o którego istnieniu to chyba nikt nie wie - zaśmiała się, a razem z nią Paola.
- Więc mi ją zabieracie ? - zapytał załamany tym faktem Carlos.
- No jakbyś nie wiedział - odpowiedziała Karla próbując wydostać przyjaciółkę z ramion ukochanego.
- Ale spokojnie zaraz przyjedzie do Ciebie Raul - pocieszyła go Paola.
- No cóż lepszy On niż nikt - westchnął całując szybko Angie, w razie gdyby Karli udało się osiągnąć swój cel i mu ją wyrwać.
- Ide kochanie, bo One gotowe są zawołać tu rodziców - zaśmiała się szczęśliwa panna młoda, poddając się i przechodząc na stronę dziewczyn - Tylko mi się nie rozmyśl - spojrzała na niego poważnie, po czym szybko podbiegła i złożyła na jego ustach słodki pocałunek.
Kolejne godziny upływały na sprawdzaniu czy wszystko jest tak jak być powinno i oczywiście na przygotowaniu do tej ważnej chwili Carlosa i Angie. Przyjaciółki zabrały czerwonowłosą do domu Karli gdzie czekał już na nią fryzjer oraz kosmetyczka, a Carlosem zajął się Raul, który jako ten bardziej doświadczony w dziedzinie małżeństwa, nie tylko zawiązał przyjacielowi krawat, ale również udzielił mu kilku cennych rad.
Gdy wybiła równo godzina szesnasta Carlos wraz z rodzicami i innymi gośćmi czekał cierpliwie na pojawienie się panny młodej. U jego boku przed ołtarzem wiernie trwał Raul, który doskonale pamiętał swój nie tak dawny ślub i wiedział doskonale co czuje teraz brunet. A jego samopoczucie z minuty na minutę było coraz gorsze. Kilkanaście minut po szesnastej Angie nadal nie było...Każdy nerwowo wypatrywał białej limuzyny, którą miała przyjechać, jednak nie było śladu ani jej ani auta.
- Rozmyśliła się... - szepnął Carlos powstrzymując cisnące się do oczu łzy.
Z małym opóźnieniem ale jest
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|