|
|
Zobacz poprzedni temat
:: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z samego dna piekiel Płeć:
|
|
Wysłany: 18:34 :38 , 02 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
jest w ciąży
juhu!!!!!!!!
aj
miałam nadzieję że carlos inaczej zareaguje a tu klops
jak on mógł
przecież to jest jego dziecko
angie ma rację
stara się mu pomagać we wszystkim
chce zaadoptowac amelie a ten nie uważa ich własne dziecko za kłopot
uch
ach ci faceci!!
czekam na newsa
dodaj jak najszybciej:D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Dołączył: 20 Kwi 2010
Posty: 1151 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 19:36 :57 , 02 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Myślę, że może tak w niedziele pojawi się odcinek
O ile zdążę go dokończyć, ale raczej tak
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 20 Kwi 2010
Posty: 1151 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 14:34 :22 , 07 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Odcinek 47
Rano, po ciężkiej nocy, którą Carlos i Angie spędzili w osobnych pokojach, chłopak postanowił jeszcze raz porozmawiać z ukochaną i spróbować naprawić swój błąd. W nocy miał mnóstwo czasu na to, by przemyśleć swoje zachowanie i słowa. Tym samym doszedł też do wniosku, że jest kompletnym idiotą. Przecież każdy normalny, kochający facet skakał, by z radości będąc na jego miejscu. A On co ? On stwierdził, że to nie jest odpowiedni czas na posiadanie dziecka...Przecież pragnął tego bardziej niż czegokolwiek na świecie, chciał być z Angie do końca swoich dni i mieć z nią co najmniej tuzin takich małych, słodkich stworków. Teraz musiał ją tylko do tego przekonać, co wydawało mu się nie łatwym zadaniem.
Po kilkunastu minutach poszukiwań, narzeczoną znalazł w pokoju Amelii gdzie obie panie zajmowały się strojeniem lalek dziewczynki. Carlos przez dłuższą chwilę wpatrywał się w ten obrazek i uśmiechnął się na samą myśl o tym , że za jakiś czas to ich maleństwem będzie opiekowała się czerwonowłosa. Była stworzona do roli matki, opiekuńcza, troskliwa, pełna miłości, dobra i ciepła. I już całkowicie oddana swojemu dziecku.
- Witam szanowne Panie - w końcu postanowił dołączyć do tego damskiego towarzystwa - Meluś mogę na chwilę porwać Ci ciocię ? Zaraz przyjdzie do Ciebie Blanca i się z Tobą pobawi, dobrze ? - zapytał uśmiechając się do małej.
- Ale oddas mi ciocie ? - popatrzyła na niego swoim jakże poważnym wzrokiem.
- Oczywiście, że tak - zaśmiał się - Porywam ją tylko na chwilę - wyjaśnił spoglądając tym razem na Angie, która jak na razie milczała. W sumie, nie dziwił się jej. On będąc na jej miejscu też nie miałby ochoty na rozmowy z kompletnym idiotą.
- To dobze - westchnęła Amelia - No idź jus ciociu ! Sybciej wrócis jak jus pójdzies - stwierdziła zadowolona z siebie blondyneczka.
Cóż, Angie nie pozostało nic innego jak podać dłoń Carlosowi i pozwolić mu poprowadzić się do salonu. Nie była na niego zła, nie tak nazywało się to co czuła. Nie była to złość, wściekłość czy tego typu uczucie. Była po prostu smutna i rozczarowana.
- Angie... - zaczął siadając na sofie jak najbliżej swojej ukochanej - Wczoraj zachowałem się jak głupiec...Nie tak powinienem zareagować i doskonale zdaje sobie z tego sprawę, ale to co ostatnio dzieje się w naszym życiu zaczyna mnie przytłaczać...I ja chyba tak naprawdę boje się tego wszystkiego - mówił ściskając jej dłonie w swoich - Nie wiem czy potrafię być dobrym opiekunem, nie wiem czy będę umiał zając się naszym maleństwem, nie wiem czy będę dobry dla Ciebie... - tłumaczył patrząc ukochanej prosto w oczy - Boje się, że Cie zawiodę, że nie będę potrafił Ci pomóc, że zostaniesz z tym wszystkim sama - stwierdził.
- A jaką ja mam pewność, że sobie poradzę ? Nigdy nie byłam matką, żoną tym bardziej, nie mam pewności, że zajmę się naszym dzieckiem tak jak powinnam, nie mogę jak na razie ofiarować mu nic więcej jak swoją miłość. Zrobię wszystko by było szczęśliwe, ale nie mam pojęcia jak będzie wyglądało nasze życie - odezwała się po chwili. Ta zmiana w zachowaniu Carlosa bardzo ją cieszyła, oczywiście wolałaby, by zareagował tak wczoraj, ale cóż dobre i to. Zrozumiał swój błąd, a teraz musi zrozumieć jeszcze, że nie tylko On czuje się niepewnie w tej sytuacji.
- Przepraszam kochanie - wyszeptał - Wiem, że Cie zawiodłem, nie takiej reakcji się spodziewałaś...Ale dla mnie to był szok, nagle dotarło do mnie, że będę odpowiedzialny za trzy najważniejsze osoby w moim życiu i to mnie przeraziło. Ja nie mam pojęcia o dzieciach...Nie wiem co zrobię gdy Amelia, bądź nasze maleństwo zacznie płakać...Ja nie mam o niczym pojęcia, bladego - mówił cały czas trzymając mocno jej dłonie w swoich.
- Głuptas - uśmiechnęła się czerwonowłosa - Póki co nasz aniołek jest tutaj - pociągnęła dłoń bruneta w stronę swojego płaskiego jeszcze brzuszka - I przez najbliższe osiem miesięcy tutaj zostanie...Myślę, że to wystarczająco dużo czasu, by dowiedzieć się czegoś o dzieciach...Zresztą nie jesteśmy pierwszymi, którzy zostają rodzicami, codziennie miliony ludzi na świecie wita swoje pociechy i jakoś dają sobie rade. My też damy, dziadkowie nam w tym pomogą - zaśmiała się na samą myśl o tym co ich czeka gdy przekażą rodzicom tą radosną nowinę. Jej biedny brzuszek przeżyje oblężenie dłoni.
- Kocham Cię - uśmiechnął się delikatnie błądząc dłonią po wspomnianej wcześniej części ciała Angie - Przepraszam, kocham Was - poprawił się całując słodkie usta narzeczonej.
- My Ciebie też tatuśku - wyszeptała czerwonowłosa na dobre zatracając się w pocałunku. Właśnie tego było jej trzeba, bliskości ukochanego, dowodu na to, że ją kocha i nie zostawi...Będą mieli dziecko, ich maleńki skarb, owoc miłości. Być może tego nie planowali, ale stało się i nic ani nikt tego nie zmieni. Będą rodzicami i zrobią wszystko, by ich dziecko było szczęśliwe.
- Wujku ! Zgniecies mi ciocie ! - do rzeczywistości szczęśliwą parę przywołał piskliwy głosik pewnej małej panienki, która wpatrywała się w nich jakby właśnie popełnili jakąś niewybaczalną zbrodnię.
- Ależ myszko wujek nic mi nie zrobi - uspokoiła ją Angie.
- No ale On Cie tak mocno psytula... - Amelia na chwilę się zamyśliła.
- Bo bardzo kocham Twoją ciocie księżniczko - uśmiechnął się porywając dziewczynkę na ręce - I Ciebie też - dodał przytulając ją do siebie - Bardzo, bardzo mocno - dodał spoglądając na czerwonowłosą.
- No chodźcie tu do mnie - Angie wyciągnęła w ich stronę ręce i już po chwili gościła na swoich kolanach małą blondyneczkę - Musimy Ci o czymś powiedzieć skarbie... - wyjaśniła próbując wzrokiem przekazać Carlosowi o co chodzi - Jak wiesz Twoja mamusia jeszcze przez jakiś czas zostanie w szpitalu, by Pan doktor się nią opiekował - tłumaczyła, a dziewczynka uważnie jej słuchała - I dlatego też razem z wujkiem Carlosem postanowiliśmy zabrać Cię na jakiś czas do Meksyku, do naszego domku - wyjawiła nieco niepewnie. Nie miała pojęcia jak dziecko zareaguje na przeprowadzkę, czy zgodzi się wyjechać i zostawić dom, w którym mieszkała od zawsze.
- A cemu ? Nie mozemy zostać tutaj ? - zapytała uważnie ich obserwując.
- Niestety kochanie, ale razem z ciocią mamy pracę, której nie możemy dłużej zaniedbywać. Zobaczysz, spodoba Ci się w Meksyku, jest tam dużo placów zabaw i mieszkają tam rodzice Angie, którzy bardzo chcieliby Cię poznać - wyjaśnił brunet. To była jego pierwsza poważna rozmowa z dzieckiem. Nigdy wcześniej nie zdarzyło mu się coś podobnego, a trzeba przyznać, że wytłumaczenia tak ważnej sprawy małemu dziecku nie jest proste.
- Pojedziesz tam z nami na jakiś czas...Gdy mamusia będzie już zdrowa i Pan doktor wypisze ją ze szpitala to od razu Cię do niej przywieziemy - zapewniła Angie widząc w oczach Amelii niepewność - Obiecuję Ci kochanie, że razem z wujkiem zrobimy wszystko byś dobrze czuła się w naszym domu - dodała całując ją w czółko.
- I musem sie telas spakować ? - popatrzyła na nich delikatnie się uśmiechając.
- Możesz to zrobić wieczorem lub jutro księżniczko - zaśmiał się Carlos - A My Ci z ciocią chętnie pomożemy - stwierdził przytulając je do siebie. W tym momencie nie potrzebował do szczęścia nic więcej. Miał przy sobie dwie...A nawet trzy najważniejsze osoby w swoim życiu i to było najcudowniejsze. Gdy para odpowiedziała na jeszcze kilka szczegółowych pytań Amelii, wspólnie doszli do wniosku, że zasłużyli na to by oglądnąć bajkę. Oczywiście najbardziej ucieszona tym faktem była dziewczynka, która natychmiast pobiegła do swojego pokoju i wróciła z ulubioną płytą dvd. Po kilku minutach obie panie wtuliły się w zadowolonego Carlosa i cała trójka przeniosła się do bajkowego świata. Nim akcja zdążyła się rozwinąć mała Amelia spała już wtulona w swojego wujka, co zarówno bruneta jak i jego ukochaną niesamowicie wzruszyło.
- Kochani - nagle w salonie pojawiła się Amanda, która musiała właśnie wrócić do domu - Wracam właśnie od Melanie i mam dla Was dobre wieści - mówiła szeptem, by nie zbudzić dziewczynki - Lekarz powiedział, że ubiegłej nocy nastąpiła znaczna poprawa i wszystko jest na jak najlepszej drodze do tego, by Mel już za jakiś czas się wybudziła - tłumaczyła.
- To cudownie - ucieszyła się Angie - Miejmy nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej - dodała delikatnie gładząc główkę Amelii.
- Rozmawiałam też z adwokatem, zapewnił mnie, że na dniach dostarczy nam wszystkie dokumenty potwierdzające to, że jesteście teraz prawnymi opiekunami Amelii - uśmiechnęła się kobieta. Nigdy, nawet w najśmielszych snach, nie wyobrażała sobie swojego syna w takiej sytuacji. Ma wspaniałą narzeczoną, podejmuje się opieki nad córką kuzynki...Dorósł.
Carlos i Angie, choć mieli wielką ochotę powiadomić Amandę o tym, że zostanie babcią, postanowili jeszcze trochę z tym poczekać...Póki co sami chcieli się tym faktem nacieszyć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Candysia
Nieuleczalnie Chory
Dołączył: 17 Maj 2010
Posty: 438 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 15:50 :39 , 07 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Uwielbiam, po prostu uwielbiam to opowiadanie Ta historia jest niesamowita
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Candysia dnia 14:22 :24 , 08 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 28 Kwi 2010
Posty: 81 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków Płeć:
|
|
Wysłany: 22:44 :52 , 07 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
odcinek świetny
dobrze że Carlos zrozumiał swój błąd i go naprawił
szczęśliwi zakochani
mam nadzieję że Mel szybko wyjdzie ze szpitala
czekam na new
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 20 Kwi 2010
Posty: 1151 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 13:27 :46 , 08 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Dzięki dziewczyny
Nowy myślę, że tak w przyszłym tygodniu, jestem chora i nie bardzo idzie mi pisanie, więc póki co muszę sobie odpuścić
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z samego dna piekiel Płeć:
|
|
Wysłany: 19:23 :38 , 08 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
aj
wspaniale
pogodzili sie
to dobrze ze mamie amelli sie poprawia
mala wyjezdza z nimi
czekamn a nexta
pozdro:D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karolina2603
Podopieczny Wariatkowa
Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 100 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 18:44 :56 , 11 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Genialne opowiadanie . Czekam co się dalej będzie działo . Mam nadzieje że wszystko się ułoży i Carlos z Angia będą razem i szczęśliwi . Czekam na kolejne rozdziały .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 20 Kwi 2010
Posty: 1151 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 18:49 :59 , 11 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Dzięki
Kolejnych rozdziałów nie będzie aż tak dużo bo jeszcze tylko 3 ale myślę, że to co będzie się w nich działo nie będzie Was nudzić
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 20 Kwi 2010
Posty: 1151 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 18:09 :43 , 23 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Odcinek 48
Odcinków do końca: 2
Trzy miesiące później
Ostatnie tygodnie były dla Carlosa i Angie prawdziwym sprawdzianem. Po powrocie do Meksyku musieli zrobić wszystko, by Amelia dobrze czuła się w nowym domu i środowisku. Efekt przerósł ich najśmielsze oczekiwania. Dziewczynka od razu pokochała rodziców Angie, a nowy dom był dla niej istnym rajem. Szybko z miejsca gdzie od dawna nie było żadnego dziecka stał się prawdziwym rajem dla maluchów. Federico i Miranda nie widzieli świata poza tą małą blondyneczką i oczywiście poza swoim nienarodzonym jeszcze wnukiem. Zasypywali małą zabawkami, zabierali w przeróżne miejsca. Robili wszystko, by dziecko nie odczuwało braku matki i dziadków. I trzeba przyznać, że im się to udawało. W związku z takim rozwojem sytuacji Carlos i Angie nie musząc martwić się o samopoczucie Amelii, zaczęli zastanawiać się nad swoją przyszłością. Teraz kiedy w drodze było ich maleństwo musieli pewne sprawy nieco przyśpieszyć. Oczywiście chodzi tu głównie o ich ślub. Odkąd rodzice Angie dowiedzieli się, że naprawdę zostaną dziadkami nie przestawali mówić o dziecku i...Ślubie pary.
- Kochanie ja mam ich już trochę dość - stwierdziła czerwonowłosa gdy razem z ukochanym znaleźli chwilę dla siebie i odpoczywali w swoim własnym łóżku.
- A dziwisz się im ? Jesteśmy razem, jesteś w ciąży...Więc chyba to normalne, że chcą jak najszybciej oddać Cię w moje ręce - uśmiechnął się skradając jej pocałunek. Prawdę mówiąc sam coraz częściej myślał o małżeństwie. Przecież oświadczył się już jakiś czas temu i na pewno decydując się na to, nie miał zamiaru czekać z kolejnym krokiem kilku lat.
- No tak, ale to nasz ślub i to My powinniśmy zadecydować kiedy do niego dojdzie - powiedziała - Nie żebym nie chciała zostać Twoją żoną, ale uważam, że powinniśmy to dobrze przemyśleć, a nie robić wszystko na hura - tłumaczyła wtulając się w narzeczonego.
- No to przemyślmy to teraz, póki Twoi rodzice i Amelia są poza domem - zaproponował brunet siadając na łóżku tak, by widzieć ukochaną, a przy okazji móc trzymać dłoń na jej wypukłym brzuszku - Kochamy się tak ? - zapytał.
- No tak - odpowiedziała nieco zaskoczona jego pytaniem.
- Chcemy być razem już zawsze, tak ? - zadał kolejne pytanie - Chcesz być moją żoną, matką moich dzieci i nie wyobrażasz sobie życia beze mnie, tak ? - pytał dalej, a Angie uważnie go obserwowała. Nie wiedziała gdzie jest jej Carlos, ale ten w sumie też był całkiem słodki.
- Tak, tak i jeszcze raz tak. Ale po co te wszystkie pytania ? To chyba oczywiste, że chcę być z Tobą do końca mojego życia i nie wyobrażam sobie, by mogło Cie nie być przy mnie przez resztę moich dni - stwierdziła kładąc swoją dłoń na jego.
- Więc wszystko jasne...Możemy się pobrać choćby zaraz - uśmiechnął się ukazując rząd białych zębów.
- No jasne, pędzę lecę - westchnęła.
- Oj kochanie żartowałem - pocałował ją delikatnie w usta - Ale nic nie stoi na przeszkodzie byśmy pobrali się jeszcze w tym miesiącu. Powiedzmy jakoś w ostatni weekend, nie chcieliśmy przecież jakiegoś wielkiego przyjęcia. Tylko najbliżsi, więc uda nam się to zorganizować - tłumaczył Carlos. Jak dla niego to na ich ślubie mogłoby nie być nikogo, tylko Oni i ksiądz...Ale zdawał też sobie sprawę z tego, że ten dzień będzie ważny również dla ich rodziców i przyjaciół. W końcu gdyby nie Raul, Paola, Karla i rodzice to nie wiadomo czy byli by dziś razem tak szczęśliwi. Jak to mówią gdy człowiek dzieli się swoim szczęściem jest jeszcze szczęśliwszy.
- No dobrze, niech będzie. Przynajmniej nie będę szła do ołtarza jak ociężała słonica - mruknęła niezadowolona. Cóż perspektywa zostania mamą była cudowna, ale związane z tym niedogodności naprawdę potrafiły przerazić. To dopiero piąty miesiąc, a Ona już czuje się jak słoń...No może słoniątko.
- Będziesz najpiękniejszą panną młodą na świecie - zapewnił - I z tym brzuszkiem Ci do twarzy kochanie...Nie miałbym nic przeciwko widywaniu Cię w takim stanie częściej - puścił jej oczko, a widząc, że chce coś powiedzieć zamknął usta pocałunkiem. Mimo tych kilku dodatkowych kilogramów Angie nadal była dla niego najpiękniejsza i najseksowniejsza spośród wszystkich kobiet. Sam fakt, że nosiła pod sercem jego dziecko, przepełniał go dumą i radością. Ta wspaniała kobieta, da mu wspaniałe dziecko.
- Kochanie... - chwilę ciszy przerwała czerwonowłosa - Wiem, że pewnie niepotrzebnie panikuję...Ale ostatnio nie najlepiej się czuje...Dlatego nie chce tak śpieszyć się ze ślubem, boję się, że stres zaszkodzi maleństwu - powiedziała spoglądając na narzeczonego, który wyglądał na zmartwionego.
- Ale jak to źle się czujesz ? Coś Cię boli ? - zapytał przejęty delikatnie gładząc jej brzuszek. Nigdy nie wybaczyłby sobie gdyby Angie lub dziecku coś się stało. Byli całym jego światem i nie liczył się nikt więcej.
- Co jakiś czas mam skurcze...Dzwoniłam do lekarza i umówiłam się jutro na wizytę - wyjaśniła przytulając się do niego. Nie miała pojęcia co może dziać się z jej małym skarbem, tym bardziej, że pierwsze miesiące ciąży przebiegały wzorowo. Sam lekarz dziwił się, że dziecko tak oszczędza swoją mamę. Niestety teraz chyba sobie to nadrabia.
- Dlaczego nic mi nie powiedziałaś ? Już dawno bym Cię do niego zawiózł - stwierdził - Ale teraz to nie ważne...Do wizyty zostajesz w łóżku i nawet nie próbuj się z niego ruszać - rozkazał wydostając się z objęć ukochanej, po czym przykrył ją kocem i przysiadł obok na fotelu - Poproszę Twojego tatę, by dał mi jutro wolne, a mamę by zajęła się Amelią - mówił dalej, a czerwonowłosa uważnie go słuchała. Uwielbiała gdy Carlos był taki troskliwy i przejęty swoją rolą...Jeśli miał jakiekolwiek wątpliwości co do tego, że będzie wspaniałym ojcem, to Ona szybko go ich pozbawi.
- Dobrze kochanie - uśmiechnęła się i chwyciła jego dłoń - Kocham Cię - wyszeptała delikatnie ciągnąc go w swoją stronę.
- Ja też Was kocham...Bardzo, bardzo mocno - odwzajemnił uśmiech i złożył na ustach ukochanej nieśpieszny pocałunek. Po chwili jakże przyjemne chwile przerwało parze pukanie do drzwi. Oczywiście po radosnych okrzykach i śmiechu od razu można było się domyślić, że po drugiej stronie czeka mały stworek, który zaraz zasypie ich opowiadaniami z dnia dzisiejszego.
- Ciociuuu ! - gdy tylko Carlos otworzył drzwi mała rzuciła się w stronę łóżka i już po chwili przytulała się do swojej ukochanej cioci - A wies ze ja byłam w zoo ! I tam było tak duzo zwierzątek ! - para z trudem pohamowała śmiech obserwując dziewczynkę, która jak zwykle zresztą po dniu spędzonym z rodzicami Angie, miała wiele do powiedzenia.
- To cudownie kochanie - uśmiechnęła się czerwonowłosa całując małą w czółko - Bardzo się cieszę, że Ci się podobało - dodała.
- No dobra księżniczko - Carlos chwycił Amelię na ręce - Teraz idziemy grzecznie się kąpać i spać...A cioci i dzidzi dajemy odpocząć tak ? - popatrzył na blondyneczkę, która nie wydawała się zadowolona pomysłem wujka. A jego wcale to nie dziwiło...Gdyby mógł sam, też nie opuszczał by ramion ukochanej. Ale cóż trzeba spełniać swoje obowiązki.
- No dobla - westchnęła.
- Dobranoc myszko - Angie uniosła się delikatnie na łóżku i ponownie ucałowała czółko dziecka.
- Za niedługo wracam - uśmiechnął się brunet zamykając za sobą drzwi sypialni. Co prawda zdawał sobie sprawę, że to jego niedługo może trochę potrwać, biorąc pod uwagę to, że kąpiele Amelii nigdy nie były krótkie, ale pozostawała mu nadzieja, że dzień pełen wrażeń trochę ją zmęczył i dziś nie będzie miała ochoty na godzinne bawienie się pianą...A On będzie mógł szybko wrócić do ukochanej.
No więc odcinek wygląda jak wygląda Kolejny - przedostatni pojawi się myślę, że jakoś tam w połowie października
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Candysia
Nieuleczalnie Chory
Dołączył: 17 Maj 2010
Posty: 438 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 19:44 :58 , 23 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Jak to dwa do końca??? Koniec z opowiadaniem o tak wspaniałych bohaterach??? Ja się nie zgadzam Już teraz nie wyobrażam sobie życia bez tej historii !!! Będę płakać, chyba że szykujesz dla nas już kolejne genialne dzieło
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 28 Kwi 2010
Posty: 81 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków Płeć:
|
|
Wysłany: 20:49 :49 , 23 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
odcinek świetny
dobrze że Amelia dobrze czuje się w Meksyku w końcu to dla niej nowa sytuacja jeszcze z dala od mamy
zakochani szczęśliwi mam nadzieję że dziecku nic nie będzie
czekam na new
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 20 Kwi 2010
Posty: 1151 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 21:03 :25 , 23 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Oj nie można tego ciągnąć w nieskończoność przecież
Nic nowego póki co nie szykuję bo nie mam póki co czasu na pisanie
A całkiem niedawno zaczęłam pisać nową tele więc powinno wystarczyć
Dzięki dziewczyny ;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z samego dna piekiel Płeć:
|
|
Wysłany: 16:59 :18 , 26 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
wspaniały odcinek
aj
sa szczesliwi
mala przyzwyczaila sie do meksyku i polubila rodzicow angie
jakto 2 do konca????????????
ja umieram
dostaje zawalu...
przeciez to nie moze sie tak szybko skoncyzc
ja nie przezyje bez tego opka
chce wiecej cinkow
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 20 Kwi 2010
Posty: 1151 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 17:19 :06 , 26 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Nie da rady
Muszę tą tele zakończyć Po pierwsze nie mam już na nią pomysłów, a po drugie nie mam czasu na jej pisanie, a po trzecie prawie nikt jej nie czyta
No dobra mogę Wam obiecać epilog
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|