|
|
Zobacz poprzedni temat
:: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 2398 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 17:49 :37 , 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Nie wolno
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
fafunia87
Pupilek Psychiatry
Dołączył: 27 Kwi 2010
Posty: 378 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 17:56 :52 , 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
ty już lepiej zdania nie zmieniaj, będziesz miała z nami do czynienia
o odcinek 18 pisz i nic nie marz, napewno był napisany świetnie, tylko ty marudzisz , nam by się spodobał
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 1407 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 17:57 :02 , 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
wszystko wolno
ale spokojnie, dodam
za tresc odc nie odpowiadam
oj fafunia, nie spodobałby się !
niebawem go dokoncze, ale czuje że i tak nie bedzie taki jak chce
ale co tam! ważne że bedzie
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Margo dnia 17:57 :53 , 05 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
fafunia87
Pupilek Psychiatry
Dołączył: 27 Kwi 2010
Posty: 378 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 18:04 :19 , 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
będzie dobrze, nie myśl na zapas, że się nie spodoba, a jeśli tak będzie to trochę się poskarżę i tyle,
żartowałam, albo nie ??!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 1407 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 18:06 :00 , 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
ok, przyspiesze trochę to dodanie, na teraz
sama się przekonasz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 1407 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 18:31 :15 , 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
|17| Konfrontacja dwóch żywiołów
Jak szybko ulatniają się nasze skryte marzenia, jak prędko opuszcza nas nadzieja, to wiedzą jedynie Ci, którzy tego wszystkiego doświadczyli. Osoby silnie zaprawione przez życie w podobne sytuacje. Tylko, czy Lucas należy do takiej grupy ludzi? Prawdopodobnie przeżył w swej egzystencji wiele podobnych zawodów, lecz czy równają się sile aktualnego rozczarowania? Do czego zmierzam. Otóż, wprawdzie był świadkiem kłótni ukochanej wraz z największym wrogiem. Z początku o mało co nie posiadał się z radości, jednak chwilę po tym wybuchu euforii, powróciły do niego wspomnienia. O tak.. stracił nadzieję, która mimowolnie zagościła w cierpiącym sercu. Po co on w ogóle tyle jej tamtego wieczora powiedział. Czy mu wybaczy? Czy zrozumie? Tak wiele myśli go dręczyło. Nawet gdybym znała na nie wszystkie odpowiedź, nie miałabym szansy pomóc Lucasowi. No niestety, naważył piwa, musi je wypić. Takie życie.
Po dobrej godzinie doszedł go odgłos trzasku drzwi wejściowych. Roztrzęsiony wyszedł naprzeciw nadchodzącej Bianci. Miał do niej tyle pytań. Oczywiście odnośnie sytuacji mającej miejsce w domu obok, dokładniej i precyzyjniej rzecz tłumacząc, na tarasie Dulce Margarity Perez. Doskonale widział kuzynkę u sąsiadki, takie blond loki rozpoznaje się na odległość.
- Chcę porozmawiać.. – powiedział spokojnie, widząc jej minę, groźną, posępną, niemiłą. Patrzyła na niego przez chwilę, mierząc wzrokiem potężną sylwetkę kuzyna. Starała się uspokoić wewnętrzną chęć wybuchu. Była okropnie zła, nie dało się ukryć. Gniew zalał jej oczy, twarz, cerę.
- Chcieć nie znaczy móc – odparła nader cicho i spokojnie, co wręcz kontrastowało z jej stanem ducha. – Żałuje tylko, że nie ma w pobliżu drzwi, żebym mogła ci je zatrzasnąć przed nosem! – dodała kąśliwy komentarz, delikatnie poprawiając włosy. Unikała jego wzroku, spojrzenia smutku, tęsknoty. Zdawała sobie bowiem sprawę, że nie wytrzymałaby napięcia i poddała się bez walki. Przytuliła do piersi i zaczęła pocieszać. Nie! To nie wchodziło w grę! Była zbyt dumna.
- Przepraszam słońce, przepraszam! Jestem żałosnym dupkiem, zdążyłem zauważyć, jednak jest to w pełni wytłumaczalne. Ta podła oszustka mnie okłamała. A teraz.. jestem między młotem i kowadłem. Pokłóciła się z tym swoim kochasiem, prawda? Widziałem.. powiedz mi, o co poszło.. – spojrzała na niego z niedowierzaniem. Czy on w tej chwili chce z niej zrobić szpiega i marnego informatora? Wybałuszyła swoje piękne niebieskie oczy do przodu i rozdziawiła lekko buzię. – Bianca, to dla mnie ważne..
- Jesteś chory, jeśli myślisz, że tak bez niczego powiadomię cię o problemach Dulce i jej chłopaka – celowo skłamała. Z premedytacją. Nauczka? Tak, to miała być nauczka. Blondynka uznała, że taka lekcja mu się przyda. – Nie wtykaj nosa w nie swoje sprawy. Pragnę Ci przypomnieć parę nędznych słów, którymi mnie dzisiaj uraczyłeś: Nie chcę więcej o niej słyszeć! – powiedziała teatralnie – No i ja się tego będę trzymać! – klepnęła do w ramie i udała się do własnego pokoju. Po raz kolejny pozostał sam z problemami, smutkiem. Czuł się naprawdę opuszczony. Zraniony, skrzywdzony.. a czy pomyślał o tym, jak poczuła się Dulce? Jak nadal się czuje? Ile łez wypłakała, przecież widział jej mokre o płaczu oczy!
To spotkanie było nieuniknione. Czaił się od dobrych paru godzin, byle ją dopaść na chodniku. Przesiedział nie więcej, nie mniej 4 godziny na zielonej trawie, wpatrując się w jej dom tuż obok. I nastała chwila błogiego szczęścia. Zobaczył, jak wychodzi. Poderwał się na równe nogi, chwycił przygotowane kwiaty w ręce i wyszedł na spotkanie z przeznaczeniem. Drżał z przerażenia, że go odrzuci, że wypomni straszliwe słowa, że.. nawet nie chciał myśleć, co wtedy by się z nim stało. Tymczasem ona, zauważyła go dopiero, gdy było już za późno na odwrót. Poczuła, jak traci siły, jak oblewa ją dziwna fala zamroczenia. Z wrażenia zakręciło jej się w głowie. Słyszała swoje przyspieszone bicie serca.
- Cześć.. – wyszeptał, siląc się na uśmiech. Nie chciał jej spłoszyć, co to, to nie! Pragnął ją zobaczyć z bliska, usłyszeć słodki głos, przyprawiony nutą lęku. Nie odpowiedziała, a on totalnie zapomniał, po co w ogóle na nią czekał. – Dla ciebie.. – wymamrotał spłoszony, wysuwając bukiet czerwonych róż przed siebie. Złapała go i odrzuciła gwałtownie na ziemię. Po chwili zebrała w sobie na tyle siły, aby.. no właśnie! Nie uwierzycie! Dała mu z liścia! Tak po prostu! Dulce! Ta sama Dulce, która bała się wszystkiego! Lucas spojrzał na nią zdziwiony, a widząc zaciśnięte zęby i szczery gniew w oczach, wymamrotał: - Zmieniłaś się..
- A nie pomyślałeś, że to ty mnie zmieniłeś? – naskoczyła głośno, po czym ściszyła głos. – Proszę cię, zost.. – nie dane jej było dokończyć. Luca nie czekał długo, tylko jednym ruchem znalazł się tuż obok niej. Uchwycił aksamitne policzki i chowając je w koszyku własnych dłoni, musną delikatnie usta czarnulki. Zachłysnęła się rozkoszą. I jemu, i jej brakowało tych nędznych czułości. Spragnione ciała jasno świadczyły o ich uczuciach, do których tym razem Luca nie bał się przyznać.
- Wiesz.. ja.. – zaczął się jąkać. I znów nie wszystko zostało powiedziane! Do cholery! Juan to ma wyczucie czasu. Młody Perez pojawił się tak nagle, że nawet go nie zauważyli. Odepchnął Lucasa na bok, tak, że ten upadł z hukiem na chodnik.
- Trzymaj się od niej z daleka! Jasne? – wrzasnął głośno. – Za dużo łez przez Ciebie ofiaro losu wypłakała! A ja nie pozwolę jej skrzywdzić! Kocham ją, a ludzie, których kochamy są dla nas najważniejsi. Człowieku! Nie zbliżaj się do Dulce, bo następnym razem załatwię to w bardziej ordynarny sposób.
- Juan.. – załkała Dulce, kiedy brat na siłę prowadził ją do domu. Oczywiście ona wiedziała, że to tylko braterska troska, że braciszek się nią opiekuje, lecz w oczach Lucasa to była zupełnie inna scena. Scena zazdrości. Scena posłusznej dziewczyny, która kocha swoja miłość. Oh, jaki ten świat jest żałośnie śmieszny. Tyle niedopowiedzeń, kreujących różnego rodzaju wydarzenia i myśli osób z zewnątrz. Przecież to wszystko jest takie śmieszne, jakby nie mogli sobie powiedzieć, co i jak! Wieczne kłamstewka, ukryte uczucia. I łzy. No tak, potem to już tylko łzy. Lucas odprowadził wzrokiem swoją sąsiadkę. Tym razem nie płakał. Cierpienie rozrywało go od środka. Silno zaciskał powieki, żeby uniemożliwić łzom wydostanie się z paszczy smutku. Siedział tak, siedział i czekał. Na co? Na rozjaśnienie umysłu. A wierzcie mi, w takiej chwili człowiekowi do głowy przychodzą najgorsze z możliwych myśli. I tak też się stało.
Nastał nowy dzień, ale nie taki byle jaki. Wręcz odwrotnie. Dzień, który prawdopodobnie miał się zapisać w umysłach wszystkich zgromadzonych, jako jedyny i niepowtarzalny, tym bardziej, że plotka o nowych uczniach ruszyła z prędkością światła. Bianca wkroczyła do budynku z iście pewnym siebie wyrazem twarzy. Za nią podążał nadąsany Lucas. Normalnie legalnie wyglądało to na jakieś wejście smoka. Coś w rodzaju wkroczenia zła na tereny dobra.
- Szpecisz moje oblicze swoją zacną osobą! – szepnęła kąśliwie blondynka w kierunku idącego za nią kuzyna.
- Miałem nadzieję, że Ci przeszło! – westchnął teatralnie, po czym złapał ją za rękę. – Uśmiechnij się, bo dziwnie wyglądasz z tym skrzywem na twarzy – roześmiał się i cmoknął ją w policzek. Poczerwieniała ze złości. Traktował ją jak własność, którą można wykorzystać do własnych celów. Już wczoraj wieczorem odczuła jego nagłą zmianę. Zauważyła groźne miny, kąśliwe komentarze. Brak jakichkolwiek uczuć w stosunku do wszystkiego wokoło. Domyśliła się, że są to właśnie efekty jej mieszania się w cudze życie. Bo myślicie, że kto poinformował Juana o zamiarach Luca?! Bianca Rosario Boyer! Wstrętna blondyna, zazdrosna o szczęście kuzyna, chociaż nie do końca to była prawda. Ona po prostu chciała nauczyć go doceniać miłość. Czy pomyślała o fatalnych skutkach? Oczywiście, tyle tylko, że nie spodziewała się tak straszliwych konsekwencji. Luca stał się szorstki, ciągle chodził zły, nawet przestało mu zależeć na rozejmie. Zmienił swój zewnętrzny wizerunek, który powoli przeistaczał się w słodkiego chłopaka, dawno zapomnianego w Los Angeles. Tego samego wspaniałego Lucasa z dzieciństwa. A teraz sama przyczyniła się do nawrotu złego Luci.
- Nie udawaj zadowolonego, bo wiem, że taki nie jesteś! – syknęła, wyrywając zdrętwiałe ramię z jego stalowego uścisku. Makabryczna sceneria przyprawiła innych o mdłości. Szalenie ładna dziewczyna wyrywała się z uścisku zazdrosnego chłopaka. Idealna scena z filmu.
- Skąd ta pewność kuzyneczko?
- Nie oszukujmy się. Zabolał cię widok Dulce w ramionach Juana. Mam rację? Oczywiście, że mam – z trudem zniosła jego zabijające spojrzenie – Prawda zazwyczaj boli. Jeśli Cię to interesuje, rozmawiałam z Dulce o jej uczuciach względem Ciebie. – Te słowa niezmiernie go zainteresowały. Pociągnął ją na bok i posadził na okolicznym parapecie, nakazując, by mówiłam. – Moja wiedza i doświadczenie mnie zawiodły.. – uśmiechnęła się delikatnie. – W końcu Dul to nie jest taka zwykła osoba. To wyjątek. Bardzo oryginalny wyjątek. Okazało się, że ona traktuje cię jak brata. Starszego brata, którego kocha. Tyle, że miłością braterską. Naprawdę się o Ciebie martwiła tamtego wieczora, kiedy zniknąłeś z klubu. Oh, za taką siostrę dałabym się posiekać. – Owinęła swój blond lok wokół palca. – A ja głupia myślałam, że podobasz się jej jako mężczyzna. Cóż, nawet taka specjalistka, jak ja może popełnić błąd. Nie rób sobie nadziei co do niej. Zakochała się po uszy. I wiedz, że jest szczęśliwa. Może się trochę kłócą, ale dochodzą szybko do porozumienia – poruszała znacząco brwiami. To mu wystarczyło, żeby odejść nie słuchając dalej zbędnych w tym wypadku wyjaśnień. Jak na złość, na swojej drodze natknął się właśnie na nią. Piękną na swój sposób czarnulkę. Z iście cudownymi oczami, w których igrały iskierki nadziei. O tak! Teraz miała ogromną ochotę usłyszeć dokończenie jego słów z wczorajszej konwersacji. Ah.. pomyśleć, że Lucas jeszcze wczoraj był gotów o nią walczyć. Wyznać miłość i nie zaprzestać, dopóki jej nie będzie obok niego. Wczoraj.. wczoraj byłby to uczynił, mobilizowany myślą o jej nadzwyczajnej miłości do niego. I nie chodziło mu o miłość braterską! Do cholery! Kochał ją całym sobą, zrozumiał to nareszcie, lecz coś musiało mu przeszkodzić. Tym razem tą barierą okazał się brak tej wymarzonej miłości. Jakie to zagmatwane, pomieszane. Istny chaos.
Zerkała na niego w oczekiwaniu. Pamiętała jego zdenerwowanie, towarzyszące mu poprzedniego dnia. Wiedziała, że chce jej powiedzieć coś ważnego. Była w stanie mu wybaczyć. Zapomnieć wszystko co złe. Niestety. Bianca musiała się wtrącić, wytworzyć między nimi wysoki mur, którego nie byli w stanie pokonać. Musiała, inaczej nie byłaby sobą. Mam ochotę ją udusić. Oboje byli gotowi na kolejny krok, ale panna Boyer zawsze wie lepiej.
- Zejdź mi z drogi! Czy ty chcesz, żebym oślepł na Twój widok? Co to, to nie! Wole zawieszać moje oko na pięknych dziewczynach, więc bądź tak miła i spadaj stąd! – wrzasnął, a wszystkie pary oczu obecne wokoło gapiły się dokładnie na nich. Na zdruzgotaną, rozdygotaną czarnulką, o której wszyscy zapomnieli przez dwa miesiące długich wakacji.
- Weź ty ją zostaw, bo nie ręczę za siebie! – odezwał się nieznany głos. Dulce przechyliła leciutko twarz i dostrzegła za sobą postawnego blondyna z szaleńczym uśmiechem. Mimowolnie na jej twarz wkradł się piękny uśmiech. – Cześć Duli! – nieznajomy cmoknął ją w policzek.
- Kolejny palant! – zaklaskał w ręce Lucas, a zazdrość wzięła nad nim górę. Nie mógł pojąć, jak taka mała istotka ciągnie do siebie tylu mężczyzn. Zresztą tych najprzystojniejszych. Ona musiała coś w sobie mieć! I istotnie tak było. Miała przepiękną osobowość. Brakowało jej jedynie pewności siebie, której powoli nabierała.
- Licz się ze słowami – zagroził blondyn, obejmując ramieniem Dulce. Wstrzymała oddech. Przecież ten chłopak nigdy nie był dla niej tak miły. Zazwyczaj ratował ją z opresji, lecz na tym się kończyło. Nic poza tym.
- Dziękuje Thomas.. – wyszeptała cicho, lecz wystarczająco, by ten pomruk dostał się do uszu dwójki mężczyzn.
- Oj słońce, uśmiechnij się w końcu! – Tomy przyciągnął ją do siebie, zmuszając do wybuchu śmiechu. Delikatnego, spokojnego, na poziomie, jednak śmiechu. – Czy ten orangutan Ci się naprzykrza? Jeśli chcesz, spiorę go na kwaśne jabłko! – zarechotał, przywołując do siebie jakąś dziewczynę. Brunetka miała może rok więcej od Dulce.
- A kim ty do cholery jesteś?! – wrzasnął ni stąd ni zowąd Brown, ewidentnie ignorowany przez resztę towarzystwa.
- Przyjacielem Dulce! Nie pochwaliła się?! Nie ładnie gwiazdeczko. – Ponownie się zaśmiał, cmokając ją tym razem w czoło. Tym drobnym gestem doprowadzał Lucasa do istnego szaleństwa. Dul milczała oszołomiona kolejnymi wydarzeniami. Przecież tak na dobrą sprawę on jej nawet nie znał. Widzieli się kilka razy, kiedy potrzebowała pomocy przed nachalnymi gburami, obrażającymi ją na każdym kroku. Czyżby o czymś zapomniała? Ah tak! Wycieczka klasowa! Nareszcie ją olśniło!
- Powiedz od razu jakie masz korzyści z tej rzekomej przyjaźni, bo nie wierzę, byś interesował się tą prostaczką ot tak po prostu! – zakpił Luca.
- Mój drogi, Twoje żarty to są tak odrażające, że mam ochotę na Ciebie zwymiotować. Racz być na tyle miły, by ruszyć swój zgrabny tyłeczek i odmaszerować w kierunku zgłodniałych lwiczek, o tam! – wskazał mu grupę dziewczyn w krótkich spódniczkach, wyraźnie zainteresowanych nową twarzą w szkole.
- Dulce! – krzyknęła Bianca, włączając się jednocześnie do rozmowy.
- Cześć! – uśmiechnęła się czarnulka, przytulając do siebie osobę blondynki. No i to był dowód na prawdziwość słów Bianci. Lucas miał podane wszystko, jak na tacy. Dulce naprawdę zwierzyła się jego kuzynce! Do cholery, na serio nic do niego nie czuła. Taki ból.. ból nie do zniesienia ogarnął jego sercem. Wszystko się skomplikowało, a to wszystko przez charakter Bianci! Jędza!!!! Diabelskie nasienie!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
fafunia87
Pupilek Psychiatry
Dołączył: 27 Kwi 2010
Posty: 378 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 18:56 :26 , 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
odcinek cudny, choć trochę smutny
no to się narobiło
Bianca przesadziła, mówiąć Lukasowi, że Dulce darzy go miłością braterską, chciała pokazać Lkasowi że stracił swoją miłość ale nie musiała aż w taki sposób, bardzo podły sposób
ciekawe co to za nowy chłopak, czego chce od naszej Dulce???
Mam pytanie a będziesz kontynuowała "Szkołe magi" bo bardzo mi te kilka odcinków przypadło do serca:)
cinek cudnnyyyy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 1407 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 18:59 :26 , 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
dzięki fafunia
a jak ty masz na imię tak w ogóle?
ten chłopak to Thomas na 1 str jest obsada
bedę kontynuowac fajnie, że ci się spodobało
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Migotka
Nieuleczalnie Chory
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 401 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok Płeć:
|
|
Wysłany: 21:43 :59 , 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
ajjj Gabi śliczy odcinek dałaś no żesz Bianca musiała palnąć z tą braterską miłością ale i tak ją lubię Juan jak walecznie broni siostry i dobrze!!!! oby tak dalej No i mój Kurczaczek dostał rolę wspaniale czekam na kolejny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
fafunia87
Pupilek Psychiatry
Dołączył: 27 Kwi 2010
Posty: 378 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 21:46 :47 , 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
podoba mi się i to bardzo!!!
dziękuję, że dałaś dziś cinek :smt052
tak wogóle to na imę mam Sławomira, ale dużo osób mówi na mnie fafunia, fafa, fafcia albo zdrobniale Sławka, jak kto woli
coś jeszcze chcesz wiedzieć Gabi, jak tak to wal poprostu, zawsze odpowiem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
fafunia87
Pupilek Psychiatry
Dołączył: 27 Kwi 2010
Posty: 378 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 21:51 :07 , 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Gabi jak wrzucisz odcinek do szkoły magi to daj znać email [link widoczny dla zalogowanych] ok
a ty jak masz na imię, po zwrotach się domyślam ale pytam dla pewności
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 1407 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 23:48 :57 , 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Migotka dziękuje ślicznie
Chris obowiązkowo zaraz po Vondy ubóstwiam Chady
fafunia masz bardzo oryginalne imię
ja będę mówic Fafka xD ok? albo Fafcia
i dam znac jak wrzucę, ale pewnie dodam to opowiadanie też na to forum
ja mam na imię tak jak mówią Gabi ale od ciebie zależy jaką formę mojego imienia wolisz
Gabuśka, Gabrycha, Gabryśka xD różnie gadają w realnym świcie na mnie najczęściej Gaba
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
fafunia87
Pupilek Psychiatry
Dołączył: 27 Kwi 2010
Posty: 378 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 0:20 :40 , 06 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Gabi możesz mówić fafka albo fafcia, to już od ciebie zależy
wiem normalnie orginał, i immieninki też orginalnie mam, bo dzień przed wigilią 23.12 no niestety
jak będzie na tym forum to spoko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 28 Kwi 2010
Posty: 81 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków Płeć:
|
|
Wysłany: 12:26 :10 , 06 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
cinek światny
dlaczego Blanca tak namieszała nie chce szczęścia Dul i Lucasa
kiedy te niedomówieniea się skończą
czekam na new
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 1865 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce Płeć:
|
|
Wysłany: 12:36 :30 , 06 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Gabrielo!
Odcinek mi się bardzo podobał, jednak zważając na zaistniałą sytuację wybacz ale powstrzymam się od komentarzy. To tyle z moje strony. Czekam na kolejnego newsa, o ile będzie, bo z Tobą nigdy nic nie wiadomo, aczkolwiek na niego poczekam.
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|