Forum Maniacs' World ;) Strona Główna

Forum Maniacs' World ;) Strona Główna -> Romans -> Jego wysokość ogrodnik- Odcinek 27
Idź do strony 1, 2, 3 ... 16, 17, 18  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu  
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Angelito
Podopieczny Wariatkowa



Podopieczny Wariatkowa
Dołączył: 10 Lip 2010
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: 17:42 :04 , 24 Lip 2010    Temat postu: Jego wysokość ogrodnik- Odcinek 27

Jego wysokość ogrodnik

Nicolas Serrano y Martinez jest księciem małego państewka Kanfili leżącego między Portugalią, a Hiszpanią. Jest jedynym synem Isabel i Juana. Ma 27 lat i, jak twierdzi jego matka, powinien poszukać odpowiedniej kandydatki na żonę. Jednak Nicolasowi nie ma ochoty stanąć przed ołtarzem, woli być dalej niepokornym księciem za którym oglądają się kobiety. Mimo swojej niechęci do swatów ląduje w przebraniu ogrodnika w pobliżu Clary- dobrze urodzonej dziewczyny. Nico traktuje całą sprawę jako żart i niezłą zabawę, ale co się stanie gdy naprawdę się zakocha?

Zapraszam.

Może niektórzy kojarzą mnie jako WhiteAngel Mruga JWO jest moją kolejną historią.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Angelito dnia 21:11 :28 , 26 Sie 2014, w całości zmieniany 24 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angelito
Podopieczny Wariatkowa



Podopieczny Wariatkowa
Dołączył: 10 Lip 2010
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: 19:02 :24 , 24 Lip 2010    Temat postu: odc 1

Odcinek 1


-Mamo!- Jęknął Nicolas i spojrzał na elegancką kobietę siedzącą na zielonej sofie. Od godziny słuchał o tym, że powinien się ożenić i zacząć prowadzić życie godne posiadanego tytułu. Miał już tego serdecznie dosyć, wcale nie spieszyło mu się by usłyszeć marsz weselny. ''Gorzej być nie może''- pomyślał. O tym, że się mylił przekonał się mniej więcej 15 minut później gdy do salonu wpadła Leona- jego babcia. Nicolas posłał ojcu błagalne spojrzenie, ale ten uśmiechnął się szeroko szczerze ubawiony sytuacją syna.
-Mam świetny pomysł- Zakomunikowała kobieta, a jej wnuk zaczął się zastanawiać gdzie może uciec. Był poważnie zaniepokojony wyrazem twarzy swojej babci, wyglądała jakby znowu chciała przedstawić mu miłą, odpowiednią, ładną i kulturalną dziewczynę. Wiedział, że tym razem się nie wykręci, ostatnio musiał pilnie lecieć do Włoch, a jeszcze wcześniej omawiał ogromnie ważne sprawy z jednym z ministrów.- Znalazłam dla ciebie dziewczynę!
Juan ledwo powstrzymał wybuch śmiechu patrząc jak jego syn przewraca oczami. Zastanawiał się co tym razem wymyśli by nie iść na spotkanie z dobrą kandydatką na żonę.
-Mamo, wyjaw nam kim jest moja przyszła synowa.
-Och, jest bardzo ładna i miła, a do tego mądra i na pewno ci się spodoba.- Zwróciła się do Nicolasa.
-Z pewnością- Odpowiedział z takim entuzjazmem jak przed leczeniem kanałowym zęba. Miał dość tych swatów które trwały już prawie rok. Babcia i mama podsuwały mu kolejne kandydatki które szczerze go nudziły i coraz bardziej denerwowały. Wszystkie za wszelką cenę chciały zostać królowymi, być bogate i w końcu usidlić sławnego Nicolasa.
-Clara Blanco Ramos jest idealna dla ciebie! Niedawno wróciła z Hiszpanii razem ze swoją rodziną.
Juan spojrzał na swoją matkę zdziwiony, ostatnimi czasy o rodzinie Ramos było bardzo cicho, ale za to kilkanaście lat temu miał z nimi pewne kłopoty. Nie ufał tym ludziom, a o ich córce słyszał niezbyt pochlebne komentarze.
-Mamo, czy jesteś tego pewna?- Zapytał król marszcząc brwi i zastanawiając się czy przypadkiem jego rodzicielka nie postradała zmysłów. Jednak gdy zauważył błysk w jej oczach domyślił się, że będą z tego kłopoty. Zaczął brać pod uwagę wysłanie Nicolasa z misją dyplomatyczną, przecież jako ojciec miał obowiązek ratować swoje dziecko gdy to znajdowało się w śmiertelnym niebezpieczeństwie, a takim niewątpliwie były pomysły Leoni.
-Ależ oczywiście.- Rozpromieniła się. Miała już wszystko dokładnie przemyślane i wystarczyło teraz namówić do tego wnuka. Genialny plan.
-Babciu, ale...
-Nie ma żadnego ,,ale'', mój drogi.- Na księciu spoczęło rozgniewane spojrzenie staruszki.- Jesteś już dorosły i powinieneś założyć rodzinę. Ty zamiast tego uganiasz się za jakimiś.... kobietami, a wcale nie myślisz o tym żeby się ożenić! Jesteś następcą tronu i powinieneś myśleć nie tylko o przyszłości swojej ale...
-...i swojego narodu- Dokończył Nicolas. Zobaczył, że jego rodzice uśmiechają się skrycie za plecami Leony.
-Doskonale o tym wiesz, a mimo to nic z tym nie robisz! Chociaż poznaj dziewczynę którą dla ciebie wybrałam.- Poprosiła kobieta kładąc rękę na ramieniu wnuka.- Jestem już stara i schorowana, a przed śmiercią chciałabym zobaczyć swoje prawnuki. Czy to naprawdę tak wiele? Chciałabym chociaż być na twoim ślubie, bo dzieci mogę już nie dożyć...
-Babciu, błagam!- Jęknął Nicolas doskonale wiedząc, że jego własna babcia próbuje nim manipulować.- Od kiedy ty chorujesz? Jesteś zdrowa na umyśle i na ciele.
-Śmiesz zarzucać mi kłamstwo?- Krzyknęła głosem pełnym oburzenia. Zorientowała się, że plan A wziął w łeb, więc trzeba było przejść do planu B. Juan był od dawna zdania, że jego matka powinna była zdawać do szkoły aktorskiej, ponieważ z pewnością ukończyłaby ją z wyróżnieniem, a w swojej karierze dostałaby Oscara lub inną prestiżową statuetkę. -Mój własny wnuk! To jest nie do pomyślenia! Chyba mam zawał...
Cóż tego nie spodziewał się nawet Juan, Leonia osunęła się zemdlona na sofę.
-Jak mogłeś, Nicolasie?- Zawołała Isabel podbiegając do teściowej i badając jej puls.- Maria!
Gdy przywołana służąca wbiegła do salonu i zobaczyła królową klęczącą nad nieprzytomną Leonią krzyknęła i prawie sama nie straciła przytomności.
-Przynieś wody i mokrą ściereczkę.- Rozkazał król, a widzą przerażoną minę kobiety dodał- Moja matka żyje, umarli nie piją wody, a przynajmniej mnie nic o tym nie wiadomo. Idź już. A ty, Nico, pomóż mi ułożyć babcie gdybym się mylił i zaraz mieli przyjść tu żałobnicy z wieńcami.- Mężczyźni delikatnie poprawili omdlałą królową by wygodnie leżała na sofie. Juan podejrzewał, że to tylko przedstawienie by wymusić zgodę na Nicolasie. Nabrał pewności gdy jego rzekomo nieprzytomna matka uszczypała go w nogę.
-Synu, jeśli chcesz to możesz lecieć z misją dyplomatyczną do Hiszpanii, trzeba negocjować....- Nawet nie zdążył dokończyć gdy drobna dłoń uniosła się, a Leonia przemówiła:
-Już prośba starszej, schorowanej kobiety się nie liczy! Nie możesz wyjechać, jesteś mi potrzebny tutaj!- Jej głos był cichy i lekko drżał jednak jej syn nie dał się oszukać.
-Widzę, mamo, że już ci lepiej. Ogromnie cieszy mnie to, że ozdrowiałaś tak szybko, bo to świadczy o tym, że to nie było nic poważnego.- Juan puścił oko do swojego syna który posła mu w odpowiedzi łobuzerski uśmiech.
-Ależ, babciu, muszę przecież dbać o przyszłość mojego kraju.
-Za ciebie może jechać minister spraw zagranicznych!- Zdenerwowała się i zapomniała o roli osłabionej starszej damy. Szybko jednak przypomniała sobie o swojej wielkiej chorobie.- Zrób to dla mnie, przecież mogę nie doczekać jutrzejszego poranka. Jestem twoją babcią i proszę cię żebyś z nią przez miesiąc.....
-Przez jaki miesiąc?!- Zapytał, a może krzyknął Nicolas. Krzyknął to za duże słowo, on po prostu podniósł głos, dopiero teraz zaczynał orientować się w planach swojej ukochanej babci.- Myślałem, że chodzi o jeden wieczór!
-Proszę cię, synku.- Do tej rozmowy włączyła się Isabel. Spojrzała na Nicolasa błagalnym wzrokiem.-To jest bardzo dobry pomysł, przecież nic nie stracisz, a możesz tylko zyskać. Proszę cię żebyś się zgodził jako twoja jedyna i ukochana matka.
-Nie mów mi, że ty też będziesz umierać.- Nicolas zaczął zastanawiać się czy przypadkiem nie bierze udziału w ukrytej kamerze. Wiedział, że jeśli się nie zgodzi to będzie miał problem z paniami Martinez.
-Przecież nie możecie go do niczego zmuszać.- Wtrącił Juan. Jeśli ten pomysł został stworzony przez jego żonę i matkę to Nicolas miał poważne kłopoty.
-My tylko ładnie prosimy- Isabel spojrzała na męża, ale on doskonale wiedział co znaczy proszenie w ich wykonaniu. Miał tylko nadzieję, że jego syn jakoś przetrwa ten miesiąc, bo na pewno się od niego nie wymiga.
-Mogę chociaż poznać szczegóły tego miesiąca?- Zapytał zrezygnowany książę. A podobno to mężczyźni rządzą światem.
Leona radośnie klasnęła w dłonie i usiadła na sofie już całkowicie zdrowa. Mężczyźni wymienili porozumiewawcze spojrzenia, a Nicolas wiedział, że właściwie wpadł jak śliwa w kompot.
-Zaprosimy rodzinę Clary do naszej letniej posiadłości. Będziesz tam z nią mieszkał oczywiście w różnych pokojach, nic z tych rzeczy, wnuczku. Poznacie się i na pewno polubicie. Masz zajmować się jej całą rodziną i być miły. Rozumiesz?
-Ale ja się jeszcze nawet nie zgodziłem.- Podjął ostatnią próbę ratowania swojego królewskiego tyłka. Wiedział, że i tak zda się ona na nic, musiał teraz jakoś negocjować warunki.
-Nie takiej odpowiedzi oczekiwałam.- Leonia coraz bardziej się niecierpliwiła. Jej wnuk powinien się zgodzić od razu, przecież ona chciała dla niego jak najlepiej, a poza tym jej pomysł był genialny.
-Skoro nawet skazańcy mają ostatnie życzenia to czy i mnie przysługuje takie prawo?- Zapytał Nicolas. Miał dość panienek lecących na jego tytuł i pieniądze. Wszystkie chciał w przyszłości zostać królowymi, nosić rodowe klejnoty i mieszkać w pałacu. Jeśli już musi spełnić pokręconą prośbę babci to niech przynajmniej zrobi to na własnych warunkach.
-Synu, coś ci się pomyliło, to nie ty w tym pokoju umierasz.- Akurat nadeszła Maria z wodą, jednak król odprawił ją, ponieważ nikt już nie mdlał. Chociaż mężczyzna zaczął zastanawiać się czy Nicolas nie powinien wypić tej wody albo czegoś mocniejszego.
-Juan, z tobą policzę się później.-Zagroziła Leonia, a potem przeniosła wzrok na swojego jedynego wnuka. - Słucham, jaki masz pomysł?
-Nie chcę żeby wiedziała kim jestem. Podam się za jakiegoś pracownika, choćby za.... no dajmy na to..... ogrodnika. Zamieszkam w tym domku dla gości który stoi na uboczu, urządzi się go trochę biedniej i nikt się nie zorientuje. A do tego żądam aby to była ostatnia próba wyswatania mnie! Jeśli nie uda się teraz to przestaniecie podsuwać mi kolejne kandydatki na żonę.
- Ale....- Starsza pani już chciała kłócić się gdy nagle zmieniła zdanie. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem to Nicolasowi nie będą potrzebne kolejne swaty. -Isabel, chodźmy się naradzić.- Obie panie szybko opuściły salon. Leonia, dziwnym trafem, była już całkowicie zdrowa i w pełni sił.
-Jeśli kiedyś będą chcieli mnie beatyfikować to poświadcz ten cud który miał przed chwilą tutaj miejsce. Uzdrowiłem własną matkę i to słowami.- Juan patrzył jak kobiety mówią do siebie szeptem na tarasie.- Synu, będziemy świętymi męczennikami. A jeśli twoja żona będzie podobna, co jest całkiem możliwe w obecnej sytuacji, to możemy zacząć szukać miejsca w którym łatwo przekroczymy granice.
Rozbawiony Nicolas już chciał coś odpowiedzieć ojcu gdy usłyszał pełen entuzjazmu głos swojej babci:
-Tak, to doskonały pomysł! Przygotujemy wszystko w dwa dni.

Carlos i Sergio popatrzyli na swojego przyjaciela jakby całkowicie oszalał. Oczywiście mieli już wcześniej takie podejrzenia, ale właśnie teraz zyskali pewność.
-Kim będziesz?- Zapytał pierwszy z nich.
-Ogrodnikiem.- Odpowiedział spokojnie książę. Gdyby nie zaistniała sytuacja pewnie roześmiałby się na widok min swoich przyjaciół. Patrzyli na niego jakby miał cztery ręce albo stanął przed nimi w stroju baletnicy.
-Co ty wiesz o ogrodnictwie?- Carlos w pierwszej chwili myślał, że Nicolas stroi sobie z nich żarty. Jednak patrząc w poważne oczy księcia stracił resztki nadziei. On mówił poważnie.
-Trzeba kosić trawę i podlewać kwiatki, to żadna filozofia.- ,,Chyba''- dodał w myślach. Ojciec doskonale rozumiał czemu nie chce ujawnić swojego pochodzenia. Wcześniej zaproponował mu ucieczkę z pałacu w dywanie, a potem wyrobienie nowych papierów i zmianę obywatelstwa.
-Umiesz zaparzyć herbatę i zrobić kanapki, idź na kucharza! Czy ty masz dobrze w głowie? Zresztą po co ja pytam, oczywiście, że nie. Lecz się! Carlos, dzwoń do psychiatryka, bo będą mieli kolejnego pacjenta.
-Jaki jest tam numer?- Carlos zaczął wyciągać telefon z kieszeni.
-Wystarczy, że zadzwonisz do waszego lekarza prowadzącego.- Odgryzł się Nicolas, nie mógł się już z tego wykręcić, ale sam pomysł zaczął go bawić. Stwierdził nawet, że nie jest on taki zły, a właściwie zaczął mu się podobać.
-Stary bądź sobie nawet Eskimosem, zamieszkaj w iglo i wcinaj ryby. Rób co chcesz, ale mnie w to nie mieszaj.- Zapowiedział Sergio, jednak wiedział co oznacza błysk w oczach księcia.- Nawet o tym nie myśl!
-Och, nie lamentuj jak baba, jedziemy we trzech. - Zadecydował Nicolas- Co ja będę tam robił sam?
-Kosił trawę?- Zaproponował Carlos.- Znasz się przecież na tym.
-Tacy z was przyjaciele?
-Tylko nie mów, że będziesz umierał, nie próbuj numerów twojej babci. U nas to nie przejdzie.- Uprzedził Sergio. Wcale nie podobał mu się ten genialny plan. Czekał tylko aż znajdzie się kobieta która usadzi na tyłku rozbrykanego księcia. Im wcześniej zawita ona do życia Nicolasa tym lepiej dla wszystkich.
-Zawszę mogę poprosić żeby babcia was namówiła.- Uśmiechnął się przebiegle Nico. Doskonale wiedział, że jego przyjaciele trochę boją się Leoni i spełniają każdą jej prośbę. Cóż może nie grał do końca czysto, ale nie chciał wylądować w tej posiadłości sam. Musiał być ktoś kto wyciągnie go z kłopotów gdyby przypadkiem w nie wpadł. Oczywiście nie miał zamiaru pakować się w nie specjalnie, ale kto wie co życie przyniesie? Nikt, a przezorny zawsze ubezpieczony.
-Nie odważysz się! To chwyt poniżej pasa!- Krzyknął Sergio.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Capable!
Grzeszący umysłem



Grzeszący umysłem
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze świata marzeń.
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 21:05 :09 , 24 Lip 2010    Temat postu:

Zaraz zabieram się za czytanie Jezyk
Paulina też będzie? ; >
Bardzo się ciesze że ty również tutaj zawitałaś Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Capable!
Grzeszący umysłem



Grzeszący umysłem
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze świata marzeń.
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 21:37 :55 , 24 Lip 2010    Temat postu:

hahahahahaha to jest genialne!
Leonia jest niesamowita
Nie ma to jak szybki zawał żeby zmusić wnuczka do spotkania z kobietą
Ma dość nietypowe metody przekonywania
Jednak za to bardzo skuteczne
Nawet przyjaciele Nicka się jej boją
Biedny Nicolas i Juan... że też muszę to wszystko znosić
Z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
telka
Przybłęda



Przybłęda
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 21:55 :24 , 24 Lip 2010    Temat postu:

aj pierwszy rozdzial genialny
aj babcia Leonia jest swietna
aj nikt z nia nie wygra
aj Nicolas zostanie ogrodnikiem haaaa oj chyba bedzie niezla zabawa
juz sie nie moge doczekac gdy on i Clara sie spotkaja
wtedy chyba Nicolas chetniej bedzie chcial poznac dziewczyne


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angelito
Podopieczny Wariatkowa



Podopieczny Wariatkowa
Dołączył: 10 Lip 2010
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: 20:05 :43 , 25 Lip 2010    Temat postu: odc.2

Odcinek 2

I tak trzej przyjaciele z arystokratycznych rodów zamienili się w ogrodników. Przyjechali do królewskiej rezydencji dwa dni później. Zgodnie z obietnicą domek był przygotowany i lekko przemeblowany.
-Wszyscy poszaleliśmy.- Stwierdził Sergio wnosząc swoje bagaże. Ubrania też mieli nowe, musieli przecież wyglądać na zwykłych pracowników, a tacy nie ubierają się w markowych sklepach.
-Jeśli dopiero teraz się zorientowałeś to gratuluję.- Zaśmiał się Nicolas. Domek był jednopiętrowy. Na parterze znajdował się salon i kuchnia, a na pietrze trzy pokoje i łazienka.
-Stary, nigdy nie byłem w domu ogrodnika, ale to chyba powinno wyglądać skromniej.- Carlos rozejrzał się po salonie do którego wchodziło się bezpośrednio po przekroczeniu progu. Dwie ściany pokryte był odkrytą cegłą, a trzecia była niepełna i symbolicznie oddzielała salon i kuchnie. Pół-wyspa, coś w stylu lady albo barku, przy której postawiono wysokie krzesła. Na środku salonu stała sofa i dwa fotele, przykryto je białymi pokrowcami, a obok nich był drewniany stolik, za to na wprost telewizor . Na podłodze był jasny parkiet, podobnie jak w kuchni, co nadawało pomieszczeniom ciepłego wyrazu. Schody oczywiście też były drewniane, drzwi do pokoi były tylko po prawej stronie korytarza na którego końcu znajdowała się łazienka. Nicolas zajął pokój najbliżej schodów, a swoim przyjaciołom zostawił kłótnie o pokój sąsiadujący z łazienką. Uśmiechnął się na widok podwójnego łóżka, podszedł do drzwi balkonowych i otworzył je szeroko. Balkon był co prawda mały, ale dodawał uroku domkowi. Nico zaczął zastanawiać się jakie pojęcie posiada jego babcia o skromnym urządzeniu pomieszczeń.
-Moja rodzina jest stuknięta- Powiedział sam do siebie. Zostawił wszystkie swoje bagaże w pokoju i zszedł do kuchni. Tam zastał swoich przyjaciół, ich też uważał za nie do końca normalnych. Carlos i Sergio rozsiedli się na fotelach w salonie.-Który wygrał pokój obok łazienki?
-On- Burknął Carlos wskazując głową na Sergia który uśmiechał się jak dziecko obdarowane wielkim lizakiem.- Co szczerzysz zęby?
-Bo wygrałem.- Oznajmił spokojnie. Nicolas miał ochotę roześmiać się na widok naburmuszonej miny Carlosa.
-Czy wygraniem nazywasz pchnięcie mnie na ścianę gdy zacząłem wybiegać po schodach, a potem rzucenie się na łóżko z okrzykiem ,,moje''?
-Dokładnie to, mój przyjacielu.
-I tak nie spałbym na łóżku na którym leżał twój wielki i tłusty tyłek.- Stwierdził Carlos. Nicolas zaśmiał się cicho. Odkąd pamiętał tych dwoje biło się o pokój, w pałacu mogli wybierać z dziesiątek apartamentów, to samo w hotelach w których się zatrzymywali, ale oni zawsze upatrzyli sobie jeden i ten sam pokój o który wybuchała istna wojna.
-O moim tyłku marzą tysiące kobiet.- Powiedział dumnie Sergio. Przyjaciele nie musieli wiedzieć, że trzy dni temu dostał kosza od Sandry.
-Gejów także.- Dopowiedział Carlos, a Nicolas roześmiał się na całe gardło.- Inne mniejszości seksualne też cię bardzo lubią.
-Jesteście chorzy.- Książę przewrócił oczami, ale wiedział, że bez ich inteligentnych rozmów oszalałby z nudów w rezydencji. Odkąd pamiętał zawsze go to niezmiernie bawiło.- Idę się przejść. Bądźcie grzeczni, bo naskarżę babci.
Gdy książę wychodził z domku usłyszał jeszcze komentarze, o tym , że przyjaciele powinni się chronić, a nie na siebie donosić i, że szantaże są karalne. Nicolas zastanawiał się kiedy przyjedzie jego, jakby życzyła sobie Leonia, przyszła żona. Służba była już poinformowana, że odtąd jest zwykłym ogrodnikiem, a nie Jego Książęcą Mością i, że nie wolno mu się kłaniać. Jak może wyglądać Clara skoro babcia zgodziła się aby były to ostanie swaty? Szedł przez trawnik pogrążony we własnych myślach gdy naglę zauważył kobietę która stała z pochyloną głową i czytała jakąś wiadomość na telefonie. Burza czerwonych i długich loków opadała jej na plecy, biała sukienka na ramiączkach ładnie podkreślała biust, który jak stwierdził Nico, był niczego sobie. Materiał swobodnie opływał je biodra i kończył się delikatnymi falbanami tuż przed, znów zdaniem Nico, ładnymi kolanami. Nicolas doszedł do wniosku, że dziewczyna musi mieć ponad 20 lat. Nie widział jej twarzy, ale kształty miała obiecujące. Gdy spojrzała na niego pomyślał, że jest piękna. Uśmiechały się nie tylko jej czerwone usta, ale i brązowe oczy. Delikatnie poprawiła grzywkę i przekręciła lekko głowę.



Capable! Hej Wesoly Też się cieszę, że tutaj jestem. Pauliny nie wstawiam na to forum.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ardi;*
LuAr <3



Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 1580
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 21:09 :18 , 25 Lip 2010    Temat postu:

Bardzo fajne opowiadanie Wesoly
masz we mnie czytelniczke , z komentowaniem moze być gorzej Wesoly
Wysłałąbyś mi odcniki Pauliny na PW ?? Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Capable!
Grzeszący umysłem



Grzeszący umysłem
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze świata marzeń.
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 22:39 :36 , 25 Lip 2010    Temat postu:

O w mordę
Uwielbiam Clara i Sergia Wesoly
-I tak nie spałbym na łóżku na którym leżał twój wielki i tłusty tyłek.
Wysiadam
Hymmm Czyżby nieuświadomiona miłość od pierwszego zobaczenia kształtów panienki Clary ?
Jednak mężczyźni nigdy się nie zmienią


Hmmm... szkoda ; // a dokończysz ją w ogóle? Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angelito
Podopieczny Wariatkowa



Podopieczny Wariatkowa
Dołączył: 10 Lip 2010
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: 23:09 :30 , 25 Lip 2010    Temat postu:

Capable! Paulina jest już skończona.

Ardi;* Poważnie to chcesz? To było okropne, mówię poważnie. Oprócz kilku momentów tam nie ma co czytać. Mnie to się średnio podoba chociaż to moja pierwsza historia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Capable!
Grzeszący umysłem



Grzeszący umysłem
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze świata marzeń.
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 23:47 :08 , 25 Lip 2010    Temat postu:

kurna mać... i ja nie wiedziałam
O kurna... w takim razie dziękuje za oświecenie i lecę czytać ; *


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angelito
Podopieczny Wariatkowa



Podopieczny Wariatkowa
Dołączył: 10 Lip 2010
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: 23:58 :59 , 25 Lip 2010    Temat postu:

No litości, weźcie tego nie czytajcie!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Capable!
Grzeszący umysłem



Grzeszący umysłem
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze świata marzeń.
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 0:33 :40 , 26 Lip 2010    Temat postu:

Ej... okazało się że ja jedynie ostatniego odcinka nie przeczytałam
Weź nie marudź... Paulina to cudo.!
I jako iż jestem najlepszą, najinteligentniejszą i w ogóle naj osobą która mówi że coś jest cudo i wg. to nie można się kłócić. Wesoly Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angelito
Podopieczny Wariatkowa



Podopieczny Wariatkowa
Dołączył: 10 Lip 2010
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: 0:38 :41 , 26 Lip 2010    Temat postu:

Mogłaś nie czytać też 92 wcześniejszych. Marudzę, bo wiem co napisałam i wiem, że to mi nie wyszło. Bez dyskusji. A poza tym najinteligentniejsza jestem ja

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ardi;*
LuAr <3



Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 1580
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 1:03 :55 , 26 Lip 2010    Temat postu:

Czytałam XD i mam ochotę poczytać jeszcze raz Wesoly

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angelito
Podopieczny Wariatkowa



Podopieczny Wariatkowa
Dołączył: 10 Lip 2010
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: 12:58 :08 , 26 Lip 2010    Temat postu:

Jedno przeczytanie Pauliny powinno wystarczyć na bardzo długi czas, jak nie do końca życia 93 odcinki które są w zasadzie o niczym. Czasami dziwi mnie, że ktoś to chce.

Odcinek 3 już wkrótce, muszę go tylko skończyć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Maniacs' World ;) Strona Główna -> Romans Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 16, 17, 18  Następny
Strona 1 z 18

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin