|
|
Zobacz poprzedni temat
:: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Capable!
Grzeszący umysłem
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 738 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze świata marzeń. Płeć:
|
|
Wysłany: 14:19 :04 , 26 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Nie obrażaj Pauliny!
Paulina jest git i koniec kropka....... -> teraz zgadnij która
Do godziny 24 się wyrobisz? ; >
Wiem że jestem wredna i żeruje na odcinkach
Ale są fajne i ciekawi mnie co zrobi teraz Clara
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 1580 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 14:26 :21 , 26 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
to co wyślesz mi ??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Angelito
Podopieczny Wariatkowa
Dołączył: 10 Lip 2010
Posty: 195 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Wysłany: 15:58 :36 , 26 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Ardi;* Wyślę, chociaż dalej nie rozumiem dlaczego chcesz to czytać. Tylko nie wiem kiedy, powinnam do piątku przesłać.
Capable! Możliwe, że się wyrobię.
Chyba Ci się k z g pomyliło. Powinno być nie git tylko kit. A kropka, to myślę, że 4 od prawej
Jestem ciekawa czy się zdziwisz po odcinku 3.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Angelito dnia 16:37 :37 , 26 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 1580 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 20:26 :31 , 26 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
bo ja kocham wszytsko co z Vondy pisane xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Angelito
Podopieczny Wariatkowa
Dołączył: 10 Lip 2010
Posty: 195 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Wysłany: 20:58 :05 , 26 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Odcinek 3
Elena myślała, że coś jej się przewidziało. Stał przed nią szalenie przystojny facet i uśmiechał się zniewalająco. Miał lekko dłuższe czarne i geste włosy które zaczesał do tyłu. Nie widziała jego oczu, ale pomyślała, że jest w nim coś niebezpiecznego i pociągającego. Miał na sobie jeansy i niebieską koszulę, ale dziewczyna domyśliła się, że jest wysportowany. To było widać, był pewny siebie, a takimi nie są raczej chuchra bez grama mięśni. Mogłaby tak o nim myśleć jeszcze długo gdyby nie to, że wyglądało to trochę głupio skoro stali sami na środku ogrodu wśród kwiatów i krzewów, a po drugie usłyszała głos swojej ciotki Silvi wołający ją po imieniu. Dziewczyna jęknęła głośno i podbiegła do mężczyzny który stał kilka metrów od niej.
-Cześć, mam sprawę. Ukryjesz mnie?- No cóż, nie było to jakieś standardowe powitanie, ale przecież ceni się oryginalność. Nicolas spojrzał na nią jakby, jak jego przyjaciele, miała źle poukładane w swojej główce.
-Co?!- Zapytał jakby właśnie zaproponowała mu zmianę płci za pół ceny.
-Wejdę za krzew, a ty powiesz, że mnie nie widziałeś. Zgoda? Ciotka mnie szuka...- Głos był coraz wyraźniejszy i mocniejszy, co znaczyło, że niechciana członkini rodziny jest coraz bliżej. Dziewczyna nie czekając aż chłopak się zgodzi ukryła się za krzakiem. Miała nadzieję, że zrozumiał o czym mówiła, bo wyglądał jakby miał z tym problemu. Dziewczyna pomyślała, że może jest ładny i dobrze zbudowany, ale najwyraźniej kretyn. Nico musiał przyznać, że to najdziwniejsze pierwsze spotkanie jakie przeżył. Zastanawiał się co się stało, bo jego ślicznotka zniknęła za jakąś zieloną roślinką, miał wrażenie, że to może być kolejny debilny żart jego przyjaciół. W sumie to byłoby do nich podobne. Chyba, że to była Clara i naprawdę nie chciała zobaczyć swojej ciotki. Zaraz.... Jakiej ciotki? Przecież miała przyjechać tylko z matką.
-Ej, ty!- Z rozmyślań wyrwał go kobiecy głos. Gdy spojrzał na jego właścicielkę w zasadzie mógł zrozumieć czemu tamta dziewczyna uciekała. Kobieta, bo niewątpliwie nią była, miała rude włosy które nie były dłuższe niż do brody, ale teraz elegancko ułożone na głowie. Mimo makijażu widać było kilka zmarszczek wokoło oczu. Jak na swoje lata nie wyglądała źle. Ale Nicolas miał wrażenie, że patrzy na niego jakby był seryjnym zabójcą.
-Ja?
-A widzisz tu kogoś jeszcze? Tak, ty.- Lekceważąco machnęła dłonią na której błyszczały dwa pierścionki.- Nie widziałeś tutaj czerwonowłosej dziewczyny?
Mówiła głosem jakby zwracała się do mniej wartościowego człowieka. Nicolas, chociaż był księciem, został nauczony szacunku do służby i swoich podwładnych. Bardzo denerwowało go gdy pracodawcy źle traktowali swoich pracowników.
-Nie, nie było jej tutaj, proszę pani.- Powiedział z wymuszonym uśmiechem. Gdyby wiedziała z kim ma do czynienia z pewnością przyjęłaby inną postawę i ton głosu. Znał ten typ ludzi, można było zdobyć ich szacunek tylko będąc wyżej w hierarchii niż oni. Rozejrzała się jeszcze, jakby sprawdzała czy mówił prawdę, i odeszła.
Elena, która rozsiadła się na trawie za krzakiem, zastanawiała się czy ciotka już sobie poszła. Chłopak okazał jednak szczyptę inteligencji i ją spławił. Może nie jest takim idiotą na jakiego wskazywała jego mina? Chciała go zawołać i zapytać czy może już wyjść, ale jak miała go nazwać? Mogła pobawić się we własną ciotkę i zawołać ,,ej, ty'', ale to niezbyt ładnie skoro on ocalił jej tyłek. Mogła strzelać z imieniem, ale szansa, że trafi była taka sama jak szansa wygrania w totka. Mogła sama się wychylić i zobaczyć czy ona tam dalej stoi, ale gdyby została zauważona to znalazłaby się w nieciekawej sytuacji. Elena stwierdziła, że jest za młoda na śmierć.
-Pssst- No niezbyt to porywające, ale poskutkowało, bo za chwilę zobaczyła nad sobą swojego wybawiciela. Miał uniesione brwi i w ogóle wyglądał jakby był bardzo zdziwiony. Elena nie była zdziwiona, że on był zdziwiony, zdziwiłaby się gdyby on się nie zdziwił. Dobra, bo zaczynam coś kręcić, po prostu: Nico nie do końca rozumiał co się stało i chciał się tego dowiedzieć od siedzącej przed nim dziewczyny. Miło by było gdyby się jeszcze przedstawiła, ludzie lubią wiedzieć kogo ratują.-Poszła już?
-Tak.- Usiadł obok niej na trawie. Nie obraziłby się gdyby sukienka podjechała trochę wyżej i ukazała więcej jej zgrabnych nóg. Zapadła niezręczna cisza. Zacznij jakoś- pomyślała Elena. Słowa nie zawsze idą w parze z czynami, więc tylko poprawiła sobie ubranie. Nico z żalem zauważył, że teraz widać jej ledwo kolana.- Dzięki za pomoc.
-Nie ma sprawy.- No ta rozmowa nie była jakoś szalenie romantyczna. Chociaż sceneria dopisywała, siedzieli sami w cieniu krzewu, z pałacowych okien nie można było ich zobaczyć, ewentualnie z domku ogrodnika, ale Carlos i Sergio pewnie dalej się kłócili i nie zawracali sobie głowy patrzeniem przez okno.- W zamian powiesz mi jak masz na imię?
-Elena- Odpowiedziała z uśmiechem. Zaraz, zaraz, Elena? Przecież powinna mieć na imię Clara. O pomyłce nie było mowy, przecież nie można nie wiedzieć jak się ma na imię.
-Na pierwsze?- Zapytał dla pewności. Może nie chciała przed nim ujawniać, że jest arystokratką skoro on wyglądał na zwykłego pracownika.
-Tak.- Popatrzyła na niego zdziwiona. Może jednak miał coś nie tak z główką. Chyba, że spotkanie z ciotką Silvią tak na niego wpłynęło. Nie, bez przesady, tak kobieta aż tak na ludzi nie działała. Może to od słońca? Lato, niektórym mogło mocniej dogrzać. Możliwe, że taki przypadek siedział właśnie obok niej.- Mam tak od urodzenia.
-Aha.- Ten komentarz nie był szczytem geniuszu. Elena utwierdzała się w przekonaniu, że ma do czynienia z jakimś idiotą który tylko dobrze wygląda. Nico zastanawiał się kim jest nowo poznana dziewczyna. Na jedną ze służących nie wyglądała, za dobrze ubrana, a poza tym kojarzyłby ją chociaż z widzenia. Clarą też nie była, więc kim?
-A ty? Wiesz, jest tak, że jak jedna osoba powie swoje imię to oczekuje, że te druga osoba też się przedstawi.- Może za dużo słońca, a za mało wody? Albo po prostu był niezbyt inteligentny. Szkoda, ładny, a głupi. Jak to mówią: nie można mieć w życiu wszystkiego. Ale czy ona prosiła o zbyt wiele? Chciała miłego, inteligentnego, przystojnego, troskliwego i zabawnego faceta. Zdecydowanie prosiła o zbyt wiele.
-Mam na imię....- Nie mógł jej powiedzieć, że nazywa się Nicolas Serrano y Martinez, ponieważ od razu zorientowałaby się, że jest następcą tronu. Dlaczego babcia pomyślała o wszystkim tylko nie o jego imieniu? Nie ma co szukać winnych tylko trzeba wymyślić jakieś imię i to szybko. Dość dziwnie wygląda człowiek zastanawiający się nad taką sprawą.-.... Martin.- Przerobił sobie nazwisko, ale nic innego nie przyszło mu do głowy.- Ale wolę jak mówi się do mnie Nico.
-Dlaczego?
Na to pytanie nie był przygotowany. Dobra, więc dlaczego woli jak mówi się na niego Nico? Otóż pewnie dlatego, że to skrót od jego prawdziwego imienia. No tak, ale tego nie mógł powiedzieć. Potrzebował wytłumaczenia dlaczego, choć podobno ma na imię Martin, mówią na niego Nico. Zdrobnienie? No chyba jakieś daleko idące musiałoby by być to zdrobnienie.
-Mój dziadek miał na imię Nicolas i jakoś cała rodzina zaczęła mnie tak nazywać. Babcia twierdzi, że jestem do niego podobny i może dlatego. Przyjaciele wolą jednak Nico, a mam nadzieje, że my będziemy przyjaciółmi.- A może i czymś więcej- dodał w myślach. Przynajmniej tym razem większość jego wypowiedzi była prawdziwa. Odziedziczył imię po dziadku- Ignaciu Nicolasie, a przyjaciele faktycznie woleli mówić na niego Nico. Babcia też powtarzała, że jest podobny do jej zmarłego męża. Lubiła mówić: ,,Dlaczego akurat upór musiałeś po nim odziedziczyć?'' lub coś w tym stylu.
-To wszystko wyjaśnia. - Posłała mu jeden ze swoich uśmiechów. Podobał jej się ten facet i wyglądało na to, że nie jest aż takim idiotą za jakiego go miała. Umiał składać poprawne i logiczne zdania. Wyglądał jak jeden z pracowników, ale miał w sobie coś władczego.- Czym się zajmujesz?
-Jestem ogrodnikiem. A ty? Nie słyszałem żeby mieli przyjmować kogoś nowego do pracy.
-Jestem tutaj gościem.
-Gościem?- Przecież babcia miała wyczyścić teren. O żadnym dodatkowym gościu nie było mowy. W ogóle te swaty przypominały jakąś misje specjalną. Brakowało tylko ochrony biegającej z krótkofalówkami, tajnych znaków i kodów, mężczyzny przebranego za drzewo i psa z mini kamerką. -Czyim?
-Kosmitów z Marsa. A czyim gościem mogę być w królewskiej rezydencji? Pomogę ci, pary królewskiej.- Może wrażenie o jego inteligencji było złudne? A przez chwilę zapowiadało się tak fajnie. Szkoda.
-No tak to oczywiste. Ale słyszałem, że ma przyjechać Clara Blanco Ramos z matką. O dodatkowym gościu nie jest mi nic wiadomo.
-Przyjechałyśmy razem. Jestem jej kuzynką, a ta kobieta przed która się ukrywałam to była jej matka.- Tak, to wszystko wyjaśniało. Ukochana babcia po prostu zapomniała go poinformować o jeszcze jednej dziewczynie. Drobiazg, tylko zrobił z siebie durnia.
-Pójdę już.- Dziewczyna spojrzała na telefon. Miała nadzieje, że ciotka zajęła się swoją córką. W ogóle chciała przez ten miesiąc odpocząć. Silvia chciała upolować księcia na swojego zięcia. Biedny facet, nawet nie wiedział, że jest na niego polowanie. Elena miała nadzieję, że znajdzie trochę spokoju gdy ciocia będzie zajęta swatami córeczki. - Ej, jak nazywa się ten krzak? Uratował mnie, wypada chociaż wiedzieć co to jest.- Zapytała gdy już wstała. Pewnie ogrodnik wiedziałby co rośnie w jego ogrodzie, ale problem w tym, że Nico nie był prawdziwym ogrodnikiem. Wielka roślina z czerwonymi liśćmi był dla niego po prostu krzakiem, więc co miał jej odpowiedzieć?
Nicolas Serrano y Martinez
Elena Blanco Alvarez
Clara Blanco Ramos
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 1580 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 21:13 :46 , 26 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Vondy tak jak mówię xD czytam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Capable!
Grzeszący umysłem
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 738 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze świata marzeń. Płeć:
|
|
Wysłany: 0:16 :21 , 28 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
No dobra to jednak zmieniam zdanie po tym odcinku
Clara blee...
Elena cacy
A Nico yyy... dziwak
Elena jest genialna.... ładny, idiota, jednak ma coś w głowie, pomyłka idiota, inteligentny, głupek, miły... zmienia zdanie jak... jak ja
Ale zapewne znów wyjdzie na idiote nie wiedząc co to za kwiatek
Jeszcze gorzej by to wyglądało gdyby ona wiedziała
Ejjj... a Cicolas niby książe dobrze wychowany, a zobaczy że dziewczynie podwinęła się sukienka i już wyobraźnia działa hahahha
Dobra już się zamnkę bo gadam głupoty... nie ta pora już żeby mój mózg sprawnie działał
Żegnam.... ; **
Już kończe tylko jesczze aby jedno malutkie pytanko
kiedy nowy odcinek
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Angelito
Podopieczny Wariatkowa
Dołączył: 10 Lip 2010
Posty: 195 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Wysłany: 0:42 :51 , 31 Lip 2010 Temat postu: odc.4 |
|
|
Odcinek 4
Wpaść w pierwszej rozmowie to raczej kompromitujące dla człowieka który prowadził negocjacje międzypaństwowe.
Myśl, ale co? Przecież nie miał zielonego pojęcia o ogrodnictwie. Już słyszał Carlosa wypominającego mu, że przecież umie kosić trawę i podlewać kwiatki. Nazwy dla tej roślinki i tak nie wymyśli, trzeba było jakoś wybrnąć z tej, lekko mówiąc, niekorzystnej sytuacji.
-Powiem ci na naszym drugim spotkaniu.- Puścił jej oczko i poderwał się z ziemi.- Teraz wzywają mnie obowiązki. Ktoś musi to utrzymać- Wskazał na pałacowe ogrody. Koniecznie będzie musiał pogadać z Pedrem- głównym ogrodnikiem w rezydencji. Nico jako dziecko masę czasu spędzał bawiąc się pośród zieleni. Znał ten ogród jak własna kieszeń, ale nigdy nie interesował się co dokładnie w nim rośnie. Trudno było powiedzieć Elenie, że w tym miejscu najczęściej ostrzeliwali pałac gdy udawali, że go zdobywają. No dobra to było 20 lat temu, przez ostatnie lata zdobywał co najwyżej kobiety.
-Dobrze, do zobaczenia- Pożegnała się i każde poszło w swoją stronę. Nicolas wrócił do domku. Jego przyjaciele dalej siedzieli na fotelach. Książę stanął w progu i powiedział:
-Jestem Martin.
-Sergio, stało się.- Przemówił poważnym tonem Carlos. Zmierzył uważnym wzrokiem przyjaciela, nie wyglądał jakby spadło mu na głowę coś ciężkiego.
-Co?
-Jeszcze pytasz? Nie widzisz? Kompletnie oszalał, odbiło mu, przestawiło się w główce, nazywaj to jak chcesz.- Carlos wiedział, że przyjazd tu i udawanie kogoś innego sprowadzi kłopoty. Ale żeby tak szybko?- Uważa się za jakiego Martina.
-Może za Rickiego Martina?- Podsunął Sergio, a potem dodał przerażonym głosem- Ja się wyprowadzam, on jest gejem i jeszcze mi w nocy do łóżka wskoczy. Sam mi powiedziałeś, że o moim tyłku marzą homoseksualiści. Boje się.
-Miejcie litość.- Nicolas przewrócił oczami. Czasami zastanawiał się komu jest bardziej potrzebny lekarz, jemu czy im. Sergio zerwał się ze swojego miejsca i schował za fotelem na którym siedział Carlos.- Nie róbcie cyrków!
-Co ty od niego chcesz? Też bym uciekał gdybyś marzył o moim tyłku.- Nico miał ochotę dać po głowie swoim kumplom. Jeden z nich chował się przed nim, a drugi wygłaszał głupie komentarze. Nicolas stwierdził, że jeśli kiedykolwiek oszaleje to przez swoich walniętych przyjaciół albo szaloną rodzinkę.
-Spotkałem kobietę......- Zaczął, ale Carlos przerwał mu pytaniem:
-Chcesz żeby urodziła ci bliźniaki?- Mężczyzna podszedł do księcia i położył mu rękę na ramieniu. Wyglądał jakby był bardzo zatroskany o losy swojego przyjaciela.- Nico, przykro mi, ale nie jesteś Rickim Martinem. Musisz się z tym pogodzić, dla dobra kraju i tyłka Sergia.
Książę zamknął oczy. Raz, dwa, trzy- policzył w myślach. Spokój i cierpliwość, przecież nie mógł uderzyć swojego przyjaciela pięścią w twarz, a potem patrzeć jak z hukiem upada na podłogę. Nie wolno mu tego zrobić, ale mógł sobie to wyobrazić.
-Weź tę swoją kończynę z daleka ode mnie albo inaczej walnę cię tak, że będziesz zbierał zęby z parkietu! Przestań wygadywać głupoty, bo też oberwiesz. A ty- zwrócił się do Sergia który wychylił się zza oparcia- wyłaź stamtąd natychmiast i przestań błaznować!
Przyjaciele posłusznie spełnili jego prośby, a właściwie rozkazy, wysłuchali opowieści o Elenie i nowym imieniu Nicolasa. Carlos, jak zawsze, patrzył na to pesymistycznie. Nie podobał mu się pomysł okłamywania kobiet, zawsze starał się być wobec nich szczery choć często nie wychodził na tym najlepiej.
-Wymyśl sobie jeszcze nazwisko.- Poradził Sergio. Gdyby Nico zastanawiał się jeszcze nad tym w obecności Eleny to wydawałoby się to naprawdę podejrzane. Ludzie zwykle przedstawiają się bez zająknięcia. Chyba, że stracili pamięć w wypadku, ale wtedy nie potrafią przedstawić się w ogóle.
-Dobra rada. Macie jakieś pomysły?
-Może Ricky?- Carlos wyszczerzył zęby w uśmiechu. Uwielbiał denerwować księcia, teraz też z przyjemnością patrzył jak Nico posyła mu mordercze spojrzenie. Przyjaźnili się od małego, ale ich przyjaźń nie była wymuszona przez rodziców, co więcej, oni cieszyli się z niej. Pewnie ich radość byłaby mniejsza gdyby wiedzieli o wszystkich wybrykach swoich synów.
-Poważnie mam ochotę ci przywalić.- Zagroził Nicolas. Jego przyjaciele byli czasami bardzo pomocni. Mogli mu jeszcze zaproponować żeby nazwał się Martin Martin, to tak samo fajnie brzmi jak Rodrigo Rodriguez.
-To nie wiem, może Ortega?
-Martin Ortega brzmi dobrze.- Stwierdził Sergio. To było dość popularne nazwisko, więc nie budziło podejrzeń.
-W porządku, dzięki, chłopaki.- Nicolas wstał i wyjął telefon z kieszeni.- Teraz porozmawiam z ukochaną babcią dlaczego nie powiedziała mi o kuzynce Clary.
Książę akurat wchodził do swojego pokoju gdy Leonia odebrała. Nico rozsiadł się wygodnie na łóżku, wiedział, że rozmowy z babcią mogą być długie.
-Cześć babciu.
-Dzień dobry, Nicolas. Jak podoba ci się domek i nowa rola?
-Dobrze.-Nie chciał mówić, że prawdopodobnie jest urządzony zbyt bogato jak na domek zwykłego ogrodnika. Babcia, z tego co mówił mu ojciec, bardzo zaangażowała się w swój plan.
-Cieszę się. Wszystkiego sama dopilnowałam.- Powiedziała ucieszona do słuchawki. Upatrzyła sobie żonę dla swojego jedynego wnuka i miała nadzieje, że jak obiecała, były to ostatnie swaty.
-Babciu, nie zapomniałaś mi o czymś powiedzieć?
-Ja? Nie mam pojęcia o czym mogłam zapomnieć.- Leonia miała nadzieje, że jej głos brzmi niewinnie jakby naprawdę o niczym nie widziała. Cóż, przez telefon nie mogła umierać gdyby Nico oskarżył ją o kłamstwo.
-O Elenie. Nie wspomniałaś mi, że Clara ma kuzynkę która tu z nią będzie.- Nico nie był pewny czy babcia gra czy mówi poważnie. Wydawała się zaskoczona, ale kto mógł wiedzieć jak jest naprawdę.
-A tak, faktycznie ma kuzynkę. Nigdy jej nie widziałam, ale znałam jej rodziców.
-Znałaś?
-Tak, zginęli w wypadku samochodowym gdzieś w Hiszpanii. Z tego co wiem potem wychowaniem dziewczyny zajęło się jej wujostwo.- Oczywiście wiedziała o wiele, wiele więcej. Ale przecież gdyby wszystko mu powiedziała wydawałoby się to podejrzane, a tego nie chciała. - Pewnie dlatego z nimi przyjechała.
-Aha- To wydawało się logiczne. Nico to rozumiał. Gdyby któryś z jego przyjaciół stracił rodzinę to też brałby go ze sobą w każdą podróż. W sumie, to i tak prawie wszędzie z nimi jeździł. Carlos i Sergio byli dla niego jak bracia. Był jedynakiem, ale i tak posiadał prywatny zestaw denerwujący. - Muszę kończyć. Do zobaczenia.
-Pa, kochanie.- Leonia usłyszała przerywany sygnał i uśmiechnęła się pod nosem. Nico poznał Elene i najwyraźniej musiała mu się spodobać. Wyglądało na to, że Nicolas jest na bardzo dobrej drodze, a staruszka miała nadzieje, że dojdzie nią prosto do ołtarza.
Ognisty krzew tak nazywał się krzak za którym schowała się Elena. Zdziwiony Pedro podał księciu nazwę rośliny, chociaż po minie było widać, że nie bardzo rozumie po co następcy tronu ta wiedza. Opis Nica zawierał się w sześciu słowach: wielki, czerwony krzak rosnący na trawniku. Jednak główny ogrodnik w rezydencji za dobrze znał swój ogród by nie domyślić się o który krzew chodzi. Nicolas bardzo lubił Pedra który odwdzięczał mu się tym samym. Mężczyzna zawsze przymykał oko na ich szalone zabawy. Był już siwy i zasłużony dla królewskiej rodziny, zgodził się pomagać w maskaradzie Nica. Był niezbędny by pomyślnie zrealizować plan, Nicolas miał małą wiedzę o ogrodnictwie, a w zasadzie nie wiedział o nim praktycznie nic. Teraz książę mógł spokojnie spotkać się z Eleną. Miał nadzieję, że nie będzie chciała poznać wszystkich roślin na terenie rezydencji, bo wtedy miałby mały problem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Capable!
Grzeszący umysłem
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 738 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze świata marzeń. Płeć:
|
|
Wysłany: 15:34 :01 , 31 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
hahahaha Kocham tych głupków
Cytat: |
-Co ty od niego chcesz? Też bym uciekał gdybyś marzył o moim tyłku. |
Leonia zachowuje się gorzej od wnuka podstępna babuszka ; O
Ale nie powiem gust ma jestem całkowicie za nią
Oczywiście o Elenę chodzi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Angelito
Podopieczny Wariatkowa
Dołączył: 10 Lip 2010
Posty: 195 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Wysłany: 0:20 :26 , 01 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Capable, czerpię inspiracje z życia Mówię tutaj o przyjaciołach, żeby nie było, nigdy nie porównywałam nikogo do Rickiego Martina. Chyba.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Capable!
Grzeszący umysłem
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 738 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze świata marzeń. Płeć:
|
|
Wysłany: 0:26 :05 , 01 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
W takim razie ciekawych przyjaciół masz
Ja tam wole nie czerpać inteligencji od znajomych bo wszyscy by ucierpieli
Tak w ogóle to Daria jestem ; )
I czekam na cinka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Angelito
Podopieczny Wariatkowa
Dołączył: 10 Lip 2010
Posty: 195 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Wysłany: 0:34 :55 , 01 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Bardzo ciekawych mam przyjaciół Ostatnio siedziałam z przyjaciółką na festynie i przysiadła się taka znajoma. Popatrzyła na nas i zapytała:
-Piłyście coś?
[My]- Oczywiście, że nie!
-Przyznajcie się, ile wypiłyście?
Nie chciała nam uwierzyć, że jesteśmy trzeźwe! Mniej więcej tak jest z moimi przyjaciółmi, nie miałyśmy kropli alkoholu w ustach, a reszta ludzi uważa, że jesteśmy pijane.
Miło mi Daria, ja jestem Magda
Mam dwa słowa odcinka 5, więc się nie zapowiada, że ukaże się on szybko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Capable!
Grzeszący umysłem
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 738 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze świata marzeń. Płeć:
|
|
Wysłany: 0:39 :28 , 01 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Czyli nie pijane za zakręcone i zwariowane
Mi starsza sis cioteczna która już 20 ma uświadomiła że po pijaku będe nieobliczalna Tak więc już jej powiedziałam ze ma mnie pilnować ; o
Oj... ; ( szkoda... ale dobra przeżyję Dzisiaj u wszystkich odcinki chcę
Ale w opowiadaniu jest też Leonia, znasz jakąś taką babcię? ; o
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Angelito
Podopieczny Wariatkowa
Dołączył: 10 Lip 2010
Posty: 195 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Wysłany: 0:50 :33 , 01 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Ja też nie piję, wole nie Czasami mam problemy z moją trzeźwą przyjaciółka by doprowadzić ją do domu Więc mnie po pijaku nie będzie miał kto pilnować. Trzeba będzie dzwonić po brata.
Takiej babci nie znam. Może to i dobrze, moja babcia jest normalna.
Ja lubię podpatrywać zachowania, a potem je opisywać w lekko zmieniony sposób.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Capable!
Grzeszący umysłem
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 738 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze świata marzeń. Płeć:
|
|
Wysłany: 1:10 :06 , 01 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Znaczy ja za młoda do picia jestem Ale ostatnio wariowałam na trzeźwo i siostra stwierdziła że jakbym się upiła odstawiałabym jeszcze większe cyrki
No ale nie moja wina ze uwielbiam parodiować Lady Gagę
Nie no jedna osoba trzeźwa w towarzystwie to podstawa xd
Szkoda... haha ja myślałam że jednak znasz jakąś xd
Ooo ja też uwielbiam gapić się na ludzi Tylko gorzej jest jak się patrzą na mnie bo wtedy jestem niegrzeczna
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|