|
|
Zobacz poprzedni temat
:: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dołączył: 05 Wrz 2010
Posty: 67 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kłodawa
|
|
Wysłany: 21:23 :16 , 10 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Świetny rozdział. Mam nadzieje, że Darin i Miranda pogodzą się. Super, że Jason, Mel i Loli wrócą do Darina i Mirandy. Czekam z niecierpliwością na kolejny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 2398 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 21:41 :28 , 04 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 49
-Przestań- mruknęła starając się Go od siebie odsunąć
-Co się dzieje?- spojrzał na Nią zaskoczony
-Nie chcę- opuściła główkę nie chcąc patrzeć w jego oczy
-Kocie- nie poznawał jej. Czyżby aż tak ją zranił kilkoma słowami wypowiedzianymi w złości? Niechętnie odsunął się od Niej puszczając jej dłonie. Cofnął się chcąc wyjść spod strumienia ciepłej wody. Nie chciał jej do niczego zmuszać. Zerknęła na jego smutną twarz zastanawiając się czy nie przesadza. To mogła być jedyna szansa na wyjaśnienie nieporozumień. Niewiele myśląc zrobiła krok do przodu drobnymi dłońmi obejmując Go w pasie
-Zostań- szepnęła całując Go w szyję
-Ale przed chwilą...- zupełnie jej nie rozumiał
-Kobieta zmienną jest- odwróciła Go przodem do siebie i namiętnie pocałowała
-Już się bałem, że Cię stracę- mruknął dłońmi dotykając jej ciała. Uczył się Go na pamięć chcąc zapamiętać każdy fragment. Składał czułe pocałunki na jej szyjce z radością słuchając jej słodkiego mruczenia
-Nigdy mnie nie stracisz- jęknęła czując jak jego kciuki wsuwają się pod gumkę jej skąpych majtek-Darin...
-Hmm?- poczuł jak jej paznokcie wbijają mu się w kark i schodzą coraz niżej
-Naprawdę tak myślisz?- w jej oczkach dostrzegł łzy
-Przecież wiesz, że nie- zsunął z Niej dolną część bielizny dłońmi dotykając wewnętrznej strony jej ud
-Ale powiedziałeś....- przerwał jej brutalnym pocałunkiem. Jej malutkie rączki zsunęły się na jego biodra jednym mocnym ruchem ściągając z Niego bokserki
-Nie chciałem tego powiedzieć- mruknął zdejmując z niej stanik. Dłońmi dotknął jej kształtnych piersi. Przygryzła jego ucho dłonie wsuwając w kosmyki jego włosów. Błądził dłońmi po całym jej ciele sprawiając jej niesamowitą przyjemność. Gdy wyczuł, że jest gotowa wszedł w Nią delikatnie. Zaczął się w niej poruszać zapewniając jej niezapomniane doznania. Znów była jego...
-Spakowałaś siebie i Małą?- leżała w jego ramionach próbując zasnąć
-Yhym- mruknęła- Loli nic z tego nie rozumie. Martwi się na swój sposób- wyjaśniła
-Jutro koło południa będzie po wszystkim- pocałował czubek jej główki
-Cieszysz się co?- zerknęła na Niego po czym oparła głowę na jego torsie
-Stęskniłem się za bratem- przyznał- Ale powrót oznacza też spotkanie z ojcem- wiedział, że nie będzie to przyjemna pogawędka
-Wszystko się ułoży- szepnęła z pewnością- W piątkę poradzimy sobie ze wszystkim- przymknęła oczka
-W szóstkę- poprawił ją- Zapomniałaś o Mafii- jej cichutki śmiech sprawił mu radość. Przytulił ją mocniej do siebie i zamknął oczy. Jutro wszystko wróci do normalności
-Kocham Cię- szepnął kładąc ją na łóżko. Przykrył ją kołdrą po czym położył się obok pozwalając aby wtuliła się w jego rozgrzane ciało
-Zabolały mnie Twoje słowa- mruknęła kładąc główkę na jego ramieniu
-Wiem- doskonale zdawał sobie sprawę jak bardzo ją zranił- Przepraszam- wiedział, że jedno słowo niczego nie załatwi
-Jesteś dla mnie całym życiem Darin- wyznała delikatnie całując Go w polik- Jeśli Cię stracę...- zawahała się
-Dokończ- szepnął mocniej ją obejmując
-Jeśli Cię stracę moje życie nie będzie miało sensu- czuła jak w kącikach oczu zbierają jej się łzy
-Nigdy mnie nie stracisz- obiecał
-Tęsknie za Loli- mruknęła- Za Mel i nawet za tym Twoim bratem- spojrzała na Niego znacząco powodując że na jego twarzy pojawił się uśmiech
-Więc moze jutro do Nich zadzwonimy?- zaproponował doskonale wiedząc, że nie będą musieli tego robić
-Myślisz, że to bezpieczne?- nadal nie była przekonana
-Na sto procent- przytulił twarz do jej włosów i zamknął oczy
-Gdzie jesteśmy?- niedawno wysiedli z samolotu teraz czekając na bagaże. Loli rozglądała się dookoła
-To niespodzianka- Jason spojrzał na szczęśliwą Melanie
-Ale mi się podobał tamten pokój- w oczkach pięciolatki pojawiły się łzy
-Tutaj też będzie fajnie- mężczyzna wziął ją na ręce- Zobaczysz
-Ja chcę wracać- Mała wlepiła w Mel błagalne spojrzenie
-Skarbie, nie marudź- mruknęła na odczepnego. Twarz dziewczynki posmutniała. Jason postawił ją na ziemi i poszedł po walizki. Wrócił po pięciu minutach, a tuz za Nim biegła Mafia
-Weź ją na ręce- mruknął do Melanie widząc strażnika zmierzającego w ich kierunku. Dziewczyna podniosła psa i biorąc Loli za rękę pociągnęła w stronę wyjścia. Chwilę później wsiadali do czarnego BMW zostawionego na parkingu ponad miesiąc temu
-Nie mogę w to uwierzyć- szepnęła siadając na przednim siedzeniu. Loli obrażona siedziała z tyłu bez przerwy głaskając szczeniaka
-Cii- mruknął nie chcąc aby dziewczynka wyciągnęła jakiekolwiek wnioski. Szybko pocałował ukochaną i uruchomił silnik
-Daaaaarin... Gdzie jesteś?- krzyknęła nie widząc nigdzie mężczyzny
-W łazience- usłyszała
-A co robisz?- szybko wstała z łóżka i podeszła do drzwi
-Kąpał się będę- mruknął w rzeczywistości stojąc przed lustrem kompletnie ubrany
-Mogę z Tobą?- spytała przygryzając dolną wargę. Pociągnęła za klamkę jednak drzwi przekręcone były od wewnątrz
-Nie Kocie- wiedział, że się naraża
-To nie- burknęła wracając pod kołdrę. Oparł głowe o zimne lustro. Miał nadzieję, że zbyt długo nie będzie tego pamiętała. Włączyła laptopa i otworzyła przeglądarkę. W pewnej chwili usłyszała głośne pukanie
-Otwórz- Darin krzyknął z łazienki doskonale wiedząc, że za chwile Miranda będzie piszczeć z radości
-Sam sobie otwórz- warknęła zła
-Przecież się kąpie- wyjaśnił
-Jakoś nie słyszę, żebyś puszczał wodę- zrezygnowana wstała zakładając na siebie jego koszulę- Idę, prawie nago- zażartowała licząc, że w końcu opuści łazienkę
-Otwórz- powtórzył słysząc nasilające się pukanie- Jak to mój ojciec to powiedz, że nie chce go widzieć- stanął przy drzwiach nasłuchując. Na jego twarzy widoczny był szeroki uśmiech. Niedawno dostał smsa od brata. Był pewien, że to właśnie On
-Nie przypominam sobie żebyś zatrudniał mnie jako sekretarkę- mruknęła pod nosem- Idę!- krzyknęła po chwili zbiegając ze schodów. Podeszła do drzwi wejściowych jednym mocnym ruchem je otwierając
-Tata?- szepnęła widząc stojącego mężczyznę- Co ty tu robisz?- zapytała
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Candysia
Nieuleczalnie Chory
Dołączył: 17 Maj 2010
Posty: 438 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 9:50 :30 , 05 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Ja wiedziałam! Ja to wiedziałam że oni się pogodzą! Przecież oni nie mogą bez siebie żyć.
Mel z Jasonem i Loli tworzą taką fajną rodzinkę i tak sobie wyobraziłam jak fajnie by wyglądali z małym bobo No bo Melanie jakoś bardziej pasuje mi na matkę niż Miranda
Zastanawiam się czy wizyta "tatusia" i powrót Melanie, Loli i Jasona w jednym czasie nie wróży jakichś kłopotów Mam nadzieję że nie.
Dzięki Olcia za tak cudny odcinek. Nie mogłam się już doczekać następnego i miałam nawet zapytać kiedy następny a tu taka niespodziewanka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 2398 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 9:57 :24 , 05 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Mówiłam, że jak wrócę to będzie odcinek Następny może dzisiaj albo jutro Zastanowię się kiedy Wam wrzucić Dzięki za komentarz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 87 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 12:20 :34 , 05 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
No nareszcie moja kochana parka się pogodziła i to w jaki sposób Liczę, że teraz Darin już nic nie przeskrobie. Co do drugiej parki i Loli to już nie mogę się doczekać, kiedy w końcu wrócą do domu choć tak samo jak Candysia myślę, że wszyscy razem plus do tego ojciec Mirandy mogą z tego wyjść poważne kłopotu. Mam nadzieję, że jednak nie na tyle, aby popsuć to co jest pomiędzy dwiema parkami
Czekam z niecierpliwością na następnym cinek
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 87 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 22:42 :39 , 07 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Lexi gdzie ten cinek?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 2398 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 20:46 :03 , 08 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 50
„Każdy może być ojcem
Ale trzeba być kimś wyjątkowym żeby być tatą”
-To już nie mogę Cię odwiedzić?- Benjamin zaskoczony spojrzał na córkę
-Skąd wiedziałeś gdzie mnie szukać?- zadrżała z zimna. Była jedynie w bieliźnie i narzuconej na nią koszuli Darina
-Martin mnie przywiózł- mruknął w odpowiedzi. Dopiero teraz zauważyła dawnego przyjaciela
-Hej- szepnęła wpuszczając obu mężczyzn do środka. Poszła do kuchni. Obaj skierowali się za Nią. Usiedli przy stole obserwując dziewczynę- Chcecie coś do picia?- spytała. Najchętniej by ich wygoniła. Nie chciała wiedzieć jak na ich obecność zereaguje Darin
-Ja poprosze kawę- Ben zwrócił się do córki- A Twojego chłopaka nie ma?- zapytał znienacka
-Jeeest- odpowiedziała nie wiedząc o co może chodzić- Stało się coś?- wiedziała, że długo nie wytrzyma tej niepewności
-Nic o co powinnaś się martwić- mruknął- Więc co słychać?- już miała odpowiedzieć gdy w kuchni pojawił się roześmiany Darin
-Niespodzianka się udała?- wyszczerzył do Niej ząbki. Jego radość znikła niemal natychmiast gdy zobaczył siedzących przy stole gości
-Wiedziałeś?- warknęła zła
-Nieee- przeciągnął rzucając jej przerażone spojrzenie- Idź się ubierz- poprosił widząc pożądliwy wzrok Martina
-Mówiłam żebyś sam otworzył- burknęła mijając Go- Zrób kawy...
-Dokąd jedziemy?- Loli postanowiła przerwać ciszę panującą w samochodzie
-Zobaczysz- Jason nie chciał zepsuć niespodzianki
-Dlaczego musieliśmy wyjechać?- mruknęła zawiedziona
-Loli nie poznajesz?- Melanie nie mogła znieść już jej smutku
-Czego?- dziewczynka zerknęła na Nią zaciekawiona
-Rozejrzyj się- podpowiedziala. Wjeżdżali do lasu. Za kilka minut będą z powrotem w domu. Mała rozejrzała się z widoczną ciekawością. Jej oczka błysnęły z radości gdy zrozumiała dokąd zmierzają
-Wracamy do Mirandy- szepnęła po chwili wydając głośny okrzyk radości
-Loli słońce głowa mnie rwie- Jason zerknął w przednie lusterko- Ciszej- poprosił
-Ja się tak cieszę- piszczała- Już się nie mogę doczekać. Tęsknie za Darinem, Mirandą i wszyyyyystkim!- krzyczała nie mogąc spokojnie usiedzieć
-Loli- Jason powoli tracił cierpliwość- Za chwilę dojedziemy- mruknął mając nadzieję, że to ją uciszy
-Przepraszam- Mel rzuciła mu nieśmiałe spojrzenie
-Zemszczę się- obiecał patrząc na Nią. W jego oczach odnalazła dziwny błysk. Puścił do Niej oczko po czym ponownie zerknął na drogę
-Jasne- zaśmiała się w oddali dostrzegając dom
Wrócila po pięciu minutach. Bojąc się tego co zastania założyła na siebie tylko króciutkie spodenki. Zapięła kilka guzików od koszuli i szybko zbiegła po schodach
-Już?- mruknął niepewnie
-Yhym. Co się dzieje?- szepnęła tak, że tylko On ją usłyszał
-Muszę zadzwonić- wyjaśnił chcąc opuścić pomieszczenie
-Chciałem z Tobą porozmawiać Darin- Benjamin w końcu wyjaśnił cel swojej wizyty
-Za pięć minut dobrze?- mruknął wychodząc. Wyjął telefon z kieszeni i szybko nacisnął dziewięć cyferek. Jak na złość Jason nie odbierał. Spróbował jeszcze kilka razy jednak bez skutku. Zrezygnowany wrócił do kuchni. Miranda rozmawiała z ojcem o tutejszej okolicy, Martin zaś bez przerwy ją obserwował. Darin poczuł narastająca złość- To co się dzieje?- zapytał tym samym zwracając na siebie uwagę
-Mam dla Ciebie propozycję- Ben rzucił mu spokojne, poważne spojrzenie
-Jesteśmy- mruknął parkując przy stojących już dwóch samochodach
-Czyje to?- Melanie zerknęła na Niego niepewnie
-Nie mam pojęcia- mruknął- Loli zostań- powiedział chcąc wysiąść i sprawdzić co się dzieje jednak dziewczynka miała swoje plany. Szybko wysiadła z samochodu i pobiegła w stronę domu- Cholera- zaklął pod nosem wysiadając zaraz po Niej. Melanie zrobiła to samo. Byli już przy drzwiach wejściowych gdy usłyszeli radosny okrzyk dziewczynki. A potem nastała cisza....
-Jaką?- Darin z ciekawością zerknął na ojca ukochanej
-Myślę, że mógłbyś dla mnie pracować- wyjaśnił
-Jako kto?- Miranda warknęła nie chcąc aby ojciec mieszał chłopaka w jakieś podejrzane interesy
-Spokojnie- Martin wstał chcąc ją przytulić
-Zostaw ją- Darin zerknął na Niego z nieukrywaną nienawiścią
-Uspokójcie się- Benjamin postanowił załagodzić sytuację. Miranda widząc wściekłość Darina stanęła między nim a dawnym przyjacielem
-Stop- mruknęła kładąc dłoń na torsie ukochanego
-Jak sobie życzysz Księżniczko- Martin puścił do Niej oczko. Zerknęła na Darina. W jego spojrzeniu odnalazła furię. Wiedziała, że za chwilę dojdzie do rękoczynów. I stało by się tak na pewno gdyby nie postać drobnej ciemnowłosej dziewczynki
-Miiiiiiiiiiiiiiiiiranda- Loli podbiegła do Niej mocno się przytulając. Miranda spanikowana spojrzała na ojca, a potem na Darina- Nie cieszysz się?- pięciolatka pociągnęła ją za koszulę
-Cieszę skarbie- wzięła małą na ręce mocno do siebie tuląc. Benjamin zawiesił na Nich wzrok...
-Dzień dobry- do kuchni weszli Jason z Melanie- My się chyba nie znamy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Candysia
Nieuleczalnie Chory
Dołączył: 17 Maj 2010
Posty: 438 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 9:52 :25 , 09 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Chyba muszę przetrawić ten odcinek Tyle się wydarzyło że nie wiem od czego zacząć.
Zastanawiam się po co Ben wziął ze sobą Martina. Mam nadzieję że ten stary dziad niczego znowu nie kombinuje. Nie lubię go i tyle I tego całego Martina też. Chciałabym żeby Darin porządnie mu przyłożył. W końcu Miri To jego dziewczyna.
Uwielbiam Loli Takie wejście smoka to tylko ona potrafi zrobić. No dobra, może jeszcze Miranda ale to wszystko więzy krwi.
Oczywiście czekam na następny odcinek
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 87 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 17:59 :39 , 09 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
No i nareszcie wszyscy się spotkali Nie wiem czy z tego spotkania wynikną dobre rzeczy w takim gronie, ale mam nadzieję, że tak. Nareszcie znowu pojawił się szczęśliwa Loli, która jest cudna. Widać, że bardzo tęskniła za Mirandą i liczę na to, że już nic ich nie rozdzieli. Najbardziej z nich wszystkich nie podoba mi się Martin. Niby swojej przyjaciółce nie powinien zrobić krzywy, ale jeśli coś czuje do Mirandy to nie wiadomo jak się zachowa w stosunku do Darina.
Czekam z niecierpliwością na następny cinek :d
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 2398 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 23:35 :23 , 11 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 51
-Benjamin Dowson- ojciec Mirandy wyciągnął dłoń w kierunku Jasona
-Jason Gomez- podał mu swoją uważnie go obserwując- Jestem bratem Darina- wyjaśnił- Co pana do Nas sprowadza?- kątem oka zauważył jak Darin bierze dziewczynkę od Mirandy
-Przyjechałem zobaczyć się z córką- mruknął w odpowiedzi nie spuszczając wzroku z Loli. Ciekawy był kim jest to dziecko
-To jaką propozycję miałeś dla Darina?- Miranda postanowiła odwrócić uwagę ojca od dziewczynki
-Niedawno w centrum otworzyłem firmę. Potrzebuje kogoś kto mógłby ją poprowadzić. Wiesz... Mam już swoje lata- mrugnął znacząco w stronę córki
-Potrzebna Ci firma żebyś miał gdzie robić te swoje przekręty?- zapytała wprost
-Czy ty mi już nigdy nie zaufasz?- Ben spojrzał na Nią uważnie
-Dużo czasu minie zanim to nastąpi- mruknęła- Loli chcesz zobaczyć swój pokój?- spytała dziecka chcąc jak najszybciej wyprowadzić je z kuchni
-Mam nowy pokój?- szepnęła z radością
-No pewnie. Chodź do mnie- wzięła ją od ukochanego i skierowała się w strone wyjścia. Ciekawa pięciolatka rozejrzała się dookoła swój wzrok zatrzymując na Benjaminie. Uchwycił spojrzenie jej czekoladowych oczu. Zadrżał. Były identyczne jak Mirandy
-Zaczekaj- zwrócił się do córki. Odwróciła się niepewnie w jego stronę
-Co się stało?- spytała
-Ile Ona ma lat?- wskazał na dziewczynkę. Mała wtuliła się w objęcia siostry
-Siedem, a czy to ważne?- mruknęła rzucając ojcu wyzywające spojrzenie
-Nie wygląda- mruknął
-To moja córka- Jason postanowił zapewnić jej ochronę- Nie rozumiem Pańskiego zaciekawienia dziewczynką
-Myśliałem....- zawahał się- Zresztą nieważne- postanowił potem porozmawiać z córką- To jak będzie?- zwrócił się w stronę Darina oczekując odpowiedzi. Miranda wyszła z kuchni, a tuż za nią podążyła Melanie
-Rozważę tą propozycję- odpowiedział na odczepnego chcąc jak najszybciej pozbyć się gości- Zadzwonię do Pana dobrze?
-Tak- Ben cały czas rozmyślał nad czym innym- To my będziemy się zbierać- mruknął spoglądając na Martina- Powiedz mojej córce, że niedługo się odezwę- poprosił wychodząc
-A ty co tu jeszcze robisz?- Młodszy z braci spojrzał na Martina
-Zastanawiam się o co chodzi z tą Małą- wyjaśnił
-Nie Twoja sprawa- warknął Jason- Zjeżdżaj stąd
-Bez nerwów- mruknął, a przechodząc obok Darina- Miranda i tak będzie moja. Długo nie wytrzyma z takim nieudacznikiem jak ty. Pokażę jej jak to jest być z prawdziwym męzczyzną- wyszeptał z satysfakcją obserwując jak na twarzy Darina pojawia się wściekłość. Niewiele myśląc mocnym ciosem powalił Martina na ziemię. Ten nie był mu dłużny. Zanim Jason zdążył zareagować oddał uderzenie powodując, że na łuku brwiowym Darina pojawiła się krew- Chcesz powtórkę sprzed miesiąca?- warknął jednak widząc Jasona stającego obok brata zrezygnował z dalszych zaczepek. Głupi nie był. Wiedział, że z obojgiem na raz nie ma szans. Obcierając rękawem rozwaloną wargę wyszedł z pomieszczenia, a potem z domu
-Ku.rwa- zaklął pod nosem
-Kto to był?- Jason zerknął na brata
-Jeden z ochroniarzy ojca Mirandy- mruknął
-Pokaż to- uważnie przyjrzał się rozwalonej skroni
-Nic mi nie jest- burknął obejmując brata ramieniem- Tęskniłem- wyznał
-Ja też Darin. Ja też....
-Czy to był....?- Melanie uważnie przyjrzała się koleżance
-Tak- ucięła nie chcąc w tej chwili o tym rozmawiać- Proszę maleńka- otworzyła drzwi od jednego z pokoi. Loli wydała okrzyk radości. Rzuciła się na łóżko. Cały pokój pomalowano na różowo. Na jednej ze ścian znajdowały się postacie z bajek Disneya. Na półkach leżały różnorakie maskotki. Na drewnianej podłodze leżał gruby włochaty dywan. Całości dopełniało łóżko z baldachimem i różowo- białe meble- Podoba Ci się?- spytała niepewnie
-Jest idealny- Mała zeskoczyła z łóżka mocno przytulając Mirandę- Ja też mam coś dla Ciebie- powiedziała podchodząc do Mel- Odepniesz?- Melanie spełniła prośbę dziewczynki. Pięciolatka trzymając w rączce łańcuszek z zawieszką podeszła do starszej siostry- Proszę- wyciągnęła dłon w jej kierunku. Miranda drżącymi palcami chwyciła łańcuszek. Otworzyła małe serduszko i ze łzami w oczach wpatrywała się w zdjęcie
-Skąd to masz?- szepnęła
-Znalazłam u Ciebie pod łóżkiem. W tamtym domu- wyjaśniła Mała
-Dziękuję- tylko tyle była w stanie powiedzieć. Zamknęła serduszko odwracając je. Delikatnie przesunęła palcem po wygrawerowanych słowach. Doskonale pamiętała dzień w którym otrzymała wisiorek
-Miranda skarbie!- głos dochodził z salonu
-Idę Mamo- mała pięcioletnia dziewczynka zbiegła schodami na dół. Stanęła przed matką uważnie jej sie przyglądając
-Mam dla Ciebie niespodziankę- Laura Dowson z miłością w oczach popatrzyła na jedynaczkę
-Jaki mamusiu?- dziecko wyciągnęło obie rączki po małą torebeczkę. Z niecierpliwością wyjęła ze środka srebrny łańcuszek z zawieszką- Co tu jest napisane?- zwróciła się do matki pokazując na wygrawerowane słowa
-„Na zawsze”- wyjaśniła kobieta- Obiecaj, że nigdy go nie zdejmiesz. W środku jest Nasze zdjęcie. Jeśli kiedykolwiek zatęsknisz za mną będziesz mogła spojrzeć na tą fotografię- wytłumaczyła zapinając jej łańcuszek na szyi
-Kocham Cię mamo- dziewczynka zarzuciła kobiecie ręce na szyję kurczowo się do niej przytulając
-Też Cię kocham księżniczko... Na zawsze....
Miranda poczuła jak po jej twarzy spływają słone kropelki
-Dlaczego płaczesz?- Loli spytała lekko wystraszona
-To z radości kochanie. Bo już wróciłaś- ukucnęła przytulając dziewczynkę. Chwilę później zapięła na szyi łańcuszek. Do pokoju weszli dwaj bracia. Loli pisnęła przerażona. Miranda ciekawa co spowodowało przerażenie u dziewczynki obejrzała się za siebie
-Co Ci się stało?- wyszeptała patrząc na zapuchnięty już łuk brwiowy Darina
-Ja...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 05 Wrz 2010
Posty: 67 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kłodawa
|
|
Wysłany: 0:11 :19 , 08 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Nie lubię Martina Mam nadzieję, że odpuści sobie popsucie związku Mirandy i Darina. Czekam z niecierpliwością na kolejny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 2398 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 19:15 :28 , 31 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 52
Na pierwszej stronie naszej historii
Przyszłość wydawała się tak jasna
Później to wszystko okazało się tak złe
Nie wiem dlaczego wciąż jestem zaskoczona
Nawet anioły mają swoje nikczemne intrygi
I zabrałeś to w nową skrajność
Ale ty zawsze będziesz moim bohaterem
Nawet jeśli postradałeś zmysły
Po prostu stój i patrz, jak płonę
Ale, dobrze, bo lubię sposób w jaki to boli
Po prostu stój i słuchaj jak płaczę
Ale, dobrze, bo kocham sposób w jaki kłamiesz
-Co Ci się stało?- wyszeptała patrząc na zapuchnięty już łuk brwiowy Darina
-Ja...- nie wiedział co jej powiedzieć
-Pobił się z tym tamtym- Jason wyszczerzył do Niej ząbki
-Że co zrobiłeś?- Miranda popatrzyła na ukochanego. W jej oczach czaiła się złość. Pocałowała siostrę w czubek główki i wyszła z pokoju. Darin podążył za Nią. Weszli do sypialni. Odwróciła się w jego kierunku- O co poszło?- mruknęła
-Nieważne- burknął nie chcąc się jej tłumaczyć
-Może dla Ciebie- warknęła zdejmując z siebie jego koszulę- A kto zaczął?
-Ja- odpowiedział zadowolony z siebie- Należało mu się
-I z czego się cieszysz?- założyła koszulkę z krótkim rękawem, a krótkie spodenki zamieniła na jeansy
-Zasłużył- nie rozumiał jej złości- Powiedział, że w końcu będziesz jego- wyjaśnił mimowolnie
-Może powinnam?- zironizowała
-Może- warknął nie zauważając smutku na jej twarzy- Więc zadzwoń do Niego niech po Ciebie wraca- mruknął rozżalony
-Uważasz, że tak byłoby lepiej?- ta wymiana zdań zaczynała ją przerażać
-Dla mnie czy dla Ciebie?- mruknął siadając na łóżku
-Dla Nas- odpowiedziała nie patrząc na Niego
-Być może- chciał jej dogryźć. Uważał, że bez względu na wszystko powinna stać po jego stronie. Nie zasłużył na jej wymówki
-Więc po co mnie zatrzymywałeś?- spytała cichutko
-Bo miałem taki kaprys- czuł jak zbiera się w Nim złość- Zresztą długo się nie opierałaś- poczuła się jakby dał jej w twarz. Niewiele myśląc wymierzyła mu siarczysty policzek. Spojrzał na Nią, a widząc łzy w jej oczach wiedział, że przesadził
-Wyjdź- szepnęła, a nie widząc żadnej reakcji sama opuściła pokój. Schował twarz w dłonie. Powoli złość zaczęła sie z niego ulatniać. Otrzeźwiał. Zrozumiał, że po raz kolejny ją zranił....
Siedzieli na tarasie wtuleni w siebie. Z uśmiechem na twarzy obserwowali Loli i Mafię tarzające się po trawie
-Mogę?- Miranda stanęła w progu od drzwi wejściowych przyglądając się zakochanej dwójce
-No pewnie- Jason zerknął na jej zasmucone oczy- Stało się coś?- zapytał. Odkąd zrozumiał jaka jest naprawdę mimowolnie zaczął się o Nią troszczyć. Chciał wynagrodzić jej wszystkie momenty w których ją skrzywdził
-Pokłóciłam się z Darinem no ale nieważne- nie chciała zakłócać ich szczęścia swoimi problemami
-Pogadam z Nim- Jas chciał pomóc. Widział jaki sprawiało jej to ból
-Nie, ale dzięki za chęci- usiadła obok Nich
-Chciałam Ci podziękować- Mel zerknęła na Nią nieśmiało
-Za co?
-Pozwoliłaś nam zatrzymać Loli. Pomogłaś stąd uciec i zapewniłaś bezpieczeństwo- wyjaśniła- Zawdzięczamy Ci tak wiele...
-Loli Was kocha- mruknęła- Nie mogłam jej od Was zabrać. Poza tym teraz jesteście już blisko- uśmiechnęła się widząc jak dziewczynka biegnie w jej kierunku. Mocno ją do siebie przytuliła. Chwilę później przy jej nogach zatrzymała się Mafia
-Widzisz? Dbałam o Nią- Mała wyszczerzyła do Niej ząbki
-Dziękuję- powiedziała czule całując dziecko w główkę
-Co będziemy robić?- dziewczynka usiadła jej na kolanach
-Myślę, że pójdziemy spać. Zaraz siódma- odpowiedziała- a jutro się pobawimy- obiecała
-Super- Loli pocałowała ją w polik- Mel pomożesz mi założyć piżamkę?- zwróciła się do dziewczyny
-No pewnie- ciemnowłosa podała jej rękę, a po chwili zniknęły w głębi domu
-O co się pokłóciliście?- Jason objął ją ramieniem przyciagając bliżej siebie. Już się go nie bala. Wiedziała, że zmieniła go miłość do Loli i Melanie. Była nawet gotowa na przyjaźń z Nim
-Ogólnie- mruknęła opierając głowę o jego ramię
-Wiesz... Ten facet go sprowokował...
-Martin- mruknęła
-No właśnie- potwierdził
-Ale to już nawet nie chodzi o tą bójkę- po chwili namysłu postanowiła się przed Nim otworzyć- On powiedział kilka slów za dużo... Słów, które cholernie mnie zabolały- szepnęła czując napływające do oczu łzy. Tak bardzo nie chciała okazać przed Nim chwili słabości jednak wiedziała, że poległa gdy poczuła na twarzy dotyk jego dłoni
-Nie płacz- poprosił- Ułoży się... Zobaczysz
-Przepraszam ale pójdę się położyć- była to zwykła ucieczka. Kilka chwil później weszła do sypialni zastając Darina w tej samej pozycji co kilkadziesiąt minut temu- Idź na kanapę- mruknęła
-Co się z Nami dzieje?- wyszeptał ignorując jej słowa
-Prosiłam Cię o coś- warknęła nie chcąc wchodzić z Nim w niepotrzebne dyskusje
-Przecież wiesz, że ja tak nie myśle- podszedł do Niej delikatnie ją obejmując
-Ja już nie wiem co ty myślisz- spojrzała na Niego. W jej oczach odnalazł ból i żal- Mam wrażenie jakbym wogóle Cię nie znała... Ranisz mnie nic sobie z tego nie robiąc- postawiła na szczerość- Może to nie miłość... tylko jakieś zafascynowanie....
-Nie mów tak- czuł, że ją traci
-A jak mam mówić? My dogadujemy się tylko w łóżku- warknęła czując ból w sercu
-Wiesz, że to nieprawda- zaprzeczył
-Nie Darin... To ty się oszukujesz...- nie czekając na jego odpowiedź wyrwała się z jego ramion i wyszła z sypialni a potem z domu. Po chwili biegła w stronę lasu zostawiając za sobą wszystkie problemy. Tak było łatwiej... Ale czy lepiej?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 05 Wrz 2010
Posty: 67 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kłodawa
|
|
Wysłany: 1:42 :05 , 04 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Kurcze.. Mam nadzieję, że jednak się pogodzą ..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 87 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 11:32 :00 , 05 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Ja też mam taką nadzieję, że się pogodzą. Jak zwykle Darin musiał wszystko popsuć. Najpierw coś mówi, a później dopiero myśli. Wierzę, że jednak Miranda mu wybaczy, bo przecież czuje na pewno, że ją kocha.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 2398 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 18:55 :18 , 18 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 53
„Spróbuj mnie dotknąć to będę mógł krzyczeć na ciebie abyś mnie nie dotykała
Wybiegnij z pokoju to będę podążał za tobą jak zagubiony szczeniak
Kochanie, bez ciebie jestem nikim, jestem taki zagubiony, przytul mnie
Potem powiedz mi jak okropny jestem ale że mimo tego zawsze będziesz mnie kochać
Później po tym wszystkim popchnij mnie w następstwo niszczącej ścieżki, na której jesteśmy
Dwóch psychopatów ale wiemy, że nie ważne ile noży wbijemy sobie w plecy
To i tak je zachowamy bo mamy takie szczęście
Razem, przenosimy góry...”
Patrzył przez kuchenne okno jak dziewczyna zmierza w stronę lasu. Było mu jej żal. Dosyć przeżyła w swoim życiu, żeby jeszcze teraz przechodzić rozczarowania miłosne. Wiedział, że nie zasługiwała na to wszystko. Powinna być szczęśliwa, a nie płakać. Wiedział, że będzie musiał porozmawiać z bratem. W jakiś sposób czuł się za Nią odpowiedzialny. Zrobił sobie kawę, a potem poszedł na piętro. Wszedł do sypialni Loli. Widok jaki tam zastał kompletnie Go rozczulił. Dziewczynka leżała obtulona różową pościelą. Na jej twarzyczce błąkał się spokojny uśmiech. Wyglądała jak mały aniołek. W jej nogach na pościeli leżała Mafia skulona w kłębek. A tuż obok Loli zasnęła Melanie. Patrzył na ukochaną sam do siebie się śmiejąc. Nie tylko pięciolatka była wykończona dzisiejszym dniem. Podszedł do dziewczyny i delikatnie, tak aby jej nie obudzić wziął ją na ręce. Instynktownie wtuliła się w jego ramiona cichutko pomrukując. Zaniósł ją do sypialni i położył na łózku. Otworzyła oczka niepewnie na niego zerkając
-Co robisz?- szepnęła zaspana
-Zasnęłaś razem z Loli i z Mafią- wyjaśnił siadając obok niej.
-Yhym- mruknęła ponownie przymykając oczy- Jak Miranda i Darin?- spytała niepewnie
-Pokłócili się- wyjaśnił- Wyszła z domu zapłakana- zastanawiał się czy nie powinien był jej zatrzymać
-A Darin co na to?- zrobiło jej się żal dziewczyny
-Nie widziałem Go- odpowiedział
-Powinieneś z Nim pogadać- zaproponowała- Widać, że to wszystko ich przerasta...
-Wiesz co?- czule pocałował jej główkę- Masz rację... Pogadam z Nim- musnął wargami jej usta- Weź prysznic i się kładź. Ja niedługo wrócę- obiecał wychodząc z pokoju. Uśmiechnęła się sama do siebie. Widziała jak bardzo Jason się zmienił. I wiedząc, że w jakiejś części to jej zasługa była z siebie dumna. Miała nadzieję, że wszystko się ułoży. Miranda z Darinem zasługiwali na szczęście.
-O co się biliście?- Benjamin zerknął na prowadzącego samochód Martina
-Tak jakoś wyszło- mruknął nie chcąc zagłębiać się w szczegóły
-Poszło o moją córkę, prawda?- był pewien, że ma rację. Milczenie Martina mówiło wszystko- Odpuść- poprosił- Ona jest z Nim szczęśliwa
-Jeśli ją skrzywdzi...- w powietrzu zawisła groźba- Ale Pan też się czymś martwi- zauważył
-Interesuje mnie ta Mała- mruknął
-Córka tego drugiego?- upewnił się
-Nie jestem do końca przekonany czy to jego dziecko...- powoli układał elementy układanki- Trzeba to sprawdzić....
-Jesteś idiotą- Jason nie zamierzał pukać. Bez żadnych oporów wszedł do sypialni młodszego brata
-Wiem- usłyszał. Darin leżał na łóżku nie spuszczając wzroku z sufitu
-Co tam jest ciekawego?- Jas rzucił się na pościel tuż obok brata
-Nic- warknął- Zastanawiam się jak to odkręcić- mruknął zrozpaczony
-Może pogadajcie- Jason podsunął pomysł
-Boje się, że znowu powiem jakąś bzdurę. Już i tak namieszałem- wyznał zakrywając twarz dłońmi
-Więc jej to wyjaśnij- mruknął- Potrafiłeś spieprzyć więc teraz napraw
-Widziałeś ją?- Darin wlepił w Niego niepewne spojrzenie
-Wyszła do lasu- chciał im pomóc. Wiedział, że bez siebie nie będą szczęśliwi- Płakała...
-Bożeee- Darin wstał z łóżka zakładając bluzę i japonki- Boję się, że mi nie wybaczy...
-Kocha Cię- zapewnił- Poza tym chyba potrafisz przekonać ją do swoich racji- poruszył znacząco brwiami
-Bardzo śmieszne Jas- mruknął młody wychodząc z pokoju
Szła przed siebie nie zastanawiając się dokąd prowadzi ścieżka. Po kilkunastu minutach dotarła nad jezioro. Niepewnie weszła na pomost. Zdjęła adidasy i skarpetki, spodnie podwijając do kolan. Siadając na skraju pomostu zanurzyła stopy w chłodnej wodzie. Wyrównała oddech powoli się uspokajając. Czuła ogarniający ją ból. Zranił ją, zawiódł, sprawił, że zaczęła wątpić w łączące ich uczucie. Jednak nadal kochała Go ponad wszystko. Spojrzała w rozgwieżdżone niebo z łatwością odnajdując Wielki Wóz. Oddała się rozmyślaniom o przyszłości. Nie miała siły od Niego odejść. Zostawić i skazać siebie, a także jego na ogromny ból...
[link widoczny dla zalogowanych]
Kierował się doskonale znaną mu drogą. Wiedział, że Miranda nie znając okolicy na pewno nie zboczy ze ścieżki. Tak jak myślał znalazł ją nad jeziorem. Przystanął obserwując jej drobną postać. Jej twarzyczka lśniła od słonych kropelek. Poczuł ból. Wiedział, że jest jedyną osobą odpowiedzialną za jej cierpienie. Krzywdził ją każdym ruchem, każdym słowem. Nie panował nad własnymi emocjami. Musiał nauczyć się samokontroli bo inaczej ją straci. Wolnym krokiem ruszył przed siebie. Wszedł na pomost zdając sobie sprawę, że Ona doskonale wie o jego obecności. Zdjął laczki i usiadł tuż za Nią ciepłymi dłońmi obejmując ją w pasie. Zadrżała
-Co tu robisz?- szepnęła nie potrafiąc Go odtrącić. Przez te kilka godzin tak bardzo brakowało jej tego dotyku
-Szukałem Cię- mruknął opierając głowę na jej ramieniu
-Chcesz mi powiedzieć coś jeszcze?- z jej oczu mimowolnie wydostały się łzy
-Przepraszam- szepnął czule całując ją w szyję
-Przestań Darin- warknęła mimo przyjemności jaką jej sprawił- To niczego nie załatwi
-Ja naprawdę tak nie myślę- wiedział, że musi się usprawiedliwić- Kocham Cię. Jesteś całym moim życiem. Odkąd się pojawiłaś wszystko nabrało lepszych barw. Kocie...- jęknął czując jej spięcie i zdenerwowanie- Wiem, że jestem idiotą i tylko Cię krzywdzę, ale ja tak bardzo boję się, że Cię stracę. Nie chcę żebyś odeszła- szeptał jej do ucha- Nie poradzę sobie bez Ciebie
-Skrzywdziłeś mnie...- mruknęła czując jak ból obezwładnia jej ciało
-Wiem... Czasu nie cofnę. Nie chciałem tego powiedzieć- przytulił ją mocniej biorąc jej ręce w swoje dlonie- Spójrz na mnie- poprosił. Niepewnie wykonała prośbę. W jego smutnym spojrzeniu odnalazła bezgraniczną czułość i miłość. Widziała, że żałuje- Nigdy więcej Cię nie zranie- obiecał
-Darin... Ja...- położył palec na jej ustach nie pozwalając jej dokonczyć zdania. Wstał z pomostu klękając tuż przed Nią. Jej malutką rączkę położył na swoim torsie po czym przykrył ją swoją dłonią
-Ono bije tylko dla Ciebie- wymruczał wprost w jej usta- Jesteś częścią mnie. Nie możesz mnie zostawić bo zginę- wiedziała, że poległa w momencie gdy odważyła się drugą ręką dotknąć jego twarzy. Czule pocałował wnętrze jej dłoni. Westchnęła cichutko zatracając się w delikatnym pocałunku, którym właśnie ją obdarzył. Poddała się jego czułym dłoniom, których dotyk czuła teraz na całym ciele- Kocham Cię- szepnął pomagając jej pozbyć się koszulki. Sam szybko zdjął z siebie górną partię ciuchów. Wbiła paznokcie w jego kark czując jak jego ręce pieszczą jej piersi ukryte za cienką koronką materiału. Jęknęła cichutko. Pomógł jej wstać i wziął ją na ręce. Zszedł z pomostu i delikatnie ułożył się z Nią na trawie. Jednym ruchem odpiął jej stanik i zsunął z jej ramion. Drobnymi pocałunkami obdarowywał całe jej ciało. Chciał sprawić aby poczuła się jak księżniczka. Nie dbał o siebie ani swoje potrzeby ale o Nią. Była dla Niego całym światem. Zdjął z Niej spodnie, a widząc jak męczy się z jego paskiem pomógł jej rozwiązać problem. Czule przesunął dłonią po wewnętrznej stronie jej ud. Jęknęła każdym nerwem reagując na jego dotyk
-Dariiiiiin- przyciągnęła do siebie jego twarz zatracając się w namiętnym pocałunku. Ich języki toczyły wojne. Uczył się jej ciała na pamięć chcąc zapamiętać każdy jego fragment. Wiedział, że nigdy nie przestanie darzyć jej uczuciem. Zrzucił spodnie razem z bielizną. Jego palce wsunęły się pod gumkę jej skromnych stringów
-Jesteś cudowna- szepnął przygryzając jej ucho
-Ja już nie mogę- jęknęła wiedząc, że długo nie wytrzyma tak intensywnych pieszczot
-Wytrzymaj Kocie- mruknął pozbywając się ostatniej części jej bielizny. Dotknął jej kobiecości na co zareagowała głośnym jękiem. Wygięła się w łuk znacząco poruszając biodrami
-Nie męcz mnie już- szepnęła. Wsunął dłonie pod jej plecki. Pocałował ją namiętnie i jednym ruchem wsunął się w jej rozpalone ciało. Odwzajemniając pocałunek przejechała paznokciami po jego plecach zostawiając na Nich czerwone ślady. Poruszał się w Niej w równym tempie doprowadzając ją na szczyt....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|