Forum Maniacs' World ;) Strona Główna

Forum Maniacs' World ;) Strona Główna -> Romans -> (+18) ViP : NSC -> Sezon 2. -> Odcinek 22.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu  
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Kim jest tajemniczy mężczyzna współpracujący z Niną?
Ojciec Viviany
0%
 0%  [ 0 ]
Pedro
71%
 71%  [ 5 ]
Wydziedziciony brat Viviany
14%
 14%  [ 1 ]
Ktoś inny (podaj w komentarzu propozycję)
14%
 14%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 7

Autor Wiadomość
Lilusia
Osobnik Kreatywny



Osobnik Kreatywny
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 13:46 :28 , 07 Gru 2010    Temat postu:

- Hej - szepnęła Cassie do podbiegającej do niej Veronici, jednak nie zdążyła wydusić nic więcej, ponieważ czarnowłosa już ciągnęła ją w kierunku gabinetu dyrektor, skąd już chwilę później dochodziły wszystkich krzyki.
- Jak tak można - krzyczała Vero - Co to za szkoła? Wie pani na jakie problemy pani ją naraziła?
- Bardzo mi przykro, czasem takie pomyłki się zdarzają..
- Niech się pani modli, żeby jakaś szkoła chciała ją przyjąć, bo jeśli nie, to zgłoszę całe to zajście do kuratorium - powiedziała groźnie
- Przecież to dopiero drugi dzień.. - szepnęła lekko przestraszona dyrektorka. Co jak co, ale z kuratorium nie ma co zaczynać.
- Ale listy zamknięte są już od miesiąca! - krzyknęła nie wytrzymując napięcia - Zresztą! Nieważne. Cassie idziemy! - uśmiechnęła się serdecznie do dziewczyny tak , jakby cała złość przeszła jej w jednej sekundzie. - Zapiszemy Cię do bardziej kompetentnej placówki.


Dziewczyny bez słowa wyszły ze szkoły. Chciały porozmawiać, jednak żadna nie wiedziała jak zacząć. Zrobiło się dziwnie, chociaż nie miały przed sobą żadnych tajemnic. Cassie chciała spytać o coś Veronicę, jednak bardzo bała się jak to zabrzmi. Jej rozmyślania sprowadzały się do jednego mianownika - na imię miał Eddy.
- Mogę Cię o coś spytać? - zaczęła niewinnie młoda blondynka wpatrująca się w przemijające za szybą obrazy.
- Jasne! - Veronica uśmiechnęła się prowadząc swój piękny samochód.
- Czemu zmusiłaś Eddyego, żeby mnie przeprosił? - spytała prawie ze łzami w oczach. Czarnowłosa zmieszała się widząc jaki ból to zadało dziewczynie.
- Nie zmusiłam go.. - powiedziała sama do końca nie wiedząc co chce odpowiedzieć - To znaczy. .. - zawahała się strącając w tej chwili uśmiech ze ślicznej buzi Cassie - Powiedziałam mu, że jedzie do domu za to, co zrobił, a on przyznał mi, że źle zrobił i doszliśmy do zdania, że powinien Cię przeprosić.. A dlaczego pytasz? - zdziwiła się zerkając na dziewczynę, którą traktowała jak młodszą siostrę.
- Tak po prostu.. - odburknęła
- Jak uważasz... - Veronica zatrzymała samochód pod wielką, nowoczesną szkołą. - Cassie, posłuchaj.. - zaczęła Veronica - To najlepsze liceum w Meksyku i mam zamiar Cię do niego zapisać.. - powiedziała kontrolując reakcję blondynki
- To chyba dobrze, nie? - uśmiechnęła się
- Tylko, że do tej szkoły chodzi też Eddy.. - powiedziała patrząc jej prosto w oczy. Zauważyła, że dziewczyną trochę to wstrząsnęło, jednak próbowała to ukryć. - To będzie najlepsze rozwiązanie.. Mam nadzieję, że rozumiesz..
- Pewnie.. - odparła już trochę wyciszona - Nie ma sprawy.. I tak dziękuję za to, co dla mnie robisz.. - Cassie przytuliła Vero
- No.. już.. Idziemy - Vero uśmiechnęła się - A potem zabieram Cię na zakupy! Sprawimy, że mój mały dupkowaty kuzynek umrze z zazdrości jak wszyscy chłopcy w szkole będą się na Ciebie patrzeć.

Selena od kilku dni miała ochotę wydrzeć się na Paca, gdyż chłopak totalnie ją olewał. Miała wrażenie, że po prostu nie jest już dla niego ważna. Może dowcipny blondyn z przeszłością podrywacza powinien się otrząsnąć i zdać sobie sprawę z tego, jak wielkie zagrożenie czyha za rogiem. Przepiękna blondynka podjechała właśnie pod lotnisko, by wraz z Jackiem udać się do Cancun na sesję zdjęciową w przepięknym oceanie. Drżała na samą myśl, ponieważ przystojny model wzbudzał w niej dziwne emocje. Sama się sobie dziwiła, a w jego obecności powtarzała sobie "kocham Paca, kocham Paca". Czy upewnianie się w swoich uczuciach w towarzystwie jednego z najseksowniejszych mężczyzn na świecie nie było podejrzane?
- Cześć piękna! - wystraszyła się, gdy ktoś szepnął jej do ucha.
- Hej.. - ucałowała go w policzek hamując drżenie - Lecimy razem?
- Ahaa.. - odpowiedział kokieteryjnie. Między tą dwójką wytworzyła się ciężka, erotyczna atmosfera, oboje nie potrafili jej zahamować.

Po dwóch godzinach byli w Cancun, gdzie czekała na nich cała ekipa. Oboje szybko zostali schwytani przez swoich wizażystów oddalili sie od siebie na trochę. W tym momencie w głowie szatynki odbywała się batalia. Rozumiała, że jej związek przechodzi dosyć poważny kryzys, jednak czy to usprawiedliwia jej zachowanie? Po jakimś czasie i Jack i Sel rozeszli się, by pozować pojedynczo. Selena zanurzała się w ciepłych wodach oceanu [link widoczny dla zalogowanych] emanując seksapilem,a przy hotelowym basenie robili zdjęcia Jackowi[link widoczny dla zalogowanych], który, gdy tylko mógł zerkał w kierunku seksownej blondynki.
- Spokojnie, niedługo do niej dołączysz - zaśmiał się fotograf.
- Przepraszam, ale spójrz na nią.. Aaaa - chłopak potrząsnął ciałem, jakby chciał strącić z niego niewidoczne drgawki.
Kilkadziesiąt minut potem marzenie Jacka się spełniło. Ustawiono ich bo uda w wodzie i kazano im się chlapać, tak jakby mieli się kokietować. Wykonywali to, tak naprawdę bardzo dobrze się przy tym bawili, Jack podbiegał i łapał ją od tyłu unosząc ją ponad wodę. Wszyscy byli zachwyceni chemią, jaka wytworzyła się między nimi.
- Dobrze.. - fotograf uśmiechnął się porozumiewawczo do blondyna - Teraz zrobimy trochę poważniejsze zdjęcia.
Weszli głębiej do wody, która delikatnie obmywała ich klatki piersiowe. Selena musiała zdjąć stanik, co nie zdziwiło jej zbytnio. Prawda jest taka, że nie raz pozowała topless dla jakiś magazynów. Taka była teraz wielka moda. Zazwyczaj nie robiło to na niej wielkiego wrażenia, jednak tym razem było inaczej. Miała wrażenie, że ciało Jacka płonie. Poczuła, jak bije od niego gorąc.
- Dobrze.. - krzyknął niewielki blondyn po zrobieniu kilku zdjeć - A teraz pocałuj ją namiętnie! - uśmiechnął się pod nosem wyświadczając koledze przysługę. Selena zastygła i ze zdenerwowanie czekała na pocałunek. Chłopak delikatnie wpił się w jej usta przygryzając delikatnie jej wargi. Co chwilę przerywał i wpatrywał się swoim hipnotyzującym wzrokiem w jej rozżarzone jak węgielki oczy.
- Genialnie! - krzyknął fotograf - Mamy to! - Na te słowa para odskoczyła od siebie jak poparzona. Jack z kokieterią wpatrywał się w Selenę, jednak ona uciekała od niego wzrokiem. Oboje podeszli do fotografa, który wpatrzony w jedno zdjęcie nie ukrywał zachwytu - Co za chemia! Zobaczcie - powiedział przyciągając do siebie dwójkę modeli. Na zdjęciu Jack zasłania swoją umięśnioną ręką biust Sel, co wygląda bardzo estetycznie, drugą ręką przytrzymuje ją w swoich objęciach i wpija się namiętnie w jej usta. - To jest właśnie zdjęcie na billboard. - Selena umarła z przerażenia, gdy to usłyszała. Teraz szykowała tylko wymówkę dla Paca.

Po ciężkim dniu Veronica leżała na łóżku i próbowała wyrzucić ze swojej głowy wspomnienie snu, który nawiedzał ją od kilku dni. Śnił jej się moment, w którym Viviana i Pato oprawiali seks. Nie potrafiła wyzbyć się tego wspomnienia. Miała go dosyć.
- Tak? - odebrała połączenie
- Hej kotek, słuchaj jesteśmy u kumpla i się integrujemy - zaśmiał się szatyn. Vero była spokojna. Bardzo ufała Patriciowi a poza tym nie usłyszała w tle nic poza męskim śmiechem.
- Nie ma sprawy kochanie. Przynajmniej ty uwolnisz się od mojego marudzenia.
- Coś się stało? - zdziwił się chłopak.
- Po prostu jestem zmęczona - westchnęła - Baw się dobrze!
- Kocham Cię - wyznał
- Ja Ciebie też - odpowiedziała i rozłączyła się.
- Patricio, właśnie przyszła moja siostra - krzyknął Matt, jeden ze studentów zarządzania - To Nina.
- My się już znamy - dziewczyna uśmiechnęła się kokieteryjnie do szatyna...

Był ranek. Veronica obudziła się w pustym łóżku i zaśmiała się pod nosem, wiedząc, że jej ukochany musiał nieźle zaszaleć. Na szczęście był jedynym, który nie miał dzisiaj zajęć, więc nie robiło to większego problemu. Jak ona się myliła. Po chwili wszyscy już byli gotowi i powoli rozjeżdżali się do szkół. Podekscytowana czarnulka zabrała Eddyego nie mogąc doczekać się, aż usłyszy sprawozdanie z reakcji chłopaka, gdy tylko Cassie wejdzie do klasy. Prawda jest taka, że wydały wczoraj fortunę na jej ciuchy, kosmetyki i fryzjera. Cassie pod pretekstem choroby ukrywała się całe popołudnie w pokoju, z resztą podobnie jak Eddy, który nie miał najmniejszej ochoty widzieć dziewczyny. Tymczasem blondynka przygotowywała się właśnie do wyjścia, gdy tylko Pablo zobaczył siostrę, oczy wyszły mu z orbit.
- Nie wyjdziesz tak! - powiedział od razu.
- Na twoim miejscu nie śmiałabym nawet mi rozkazywać - ominęła bruneta w drzwiach i wsiadła do samochodu. Prawda jest taka, że wyglądała fenomenalnie i nie mogła oprzeć się zerkaniu w lusterko. Czekała tylko aż wejdzie do szkoły i "odzyska" uwagę Eddyego. - Możemy już jechać?
- Jasne! - powiedział oszołomiony wyglądem blondynki. - Kto Ci to zrobił? - musiał przyznać, że jego mała siostra już całkowicie przeistoczyła się w piękną kobietkę.
- Veronica.. - odparła z dumą. Pablo zdawał sobie sprawę, że wygląda seksownie, jednak z pewnością nie wulgarnie. Klasy dodawały jej okulary na nosie, które zresztą dodawały jej też seksapilu. - Pomogła mi, gdy ty byłeś zbyt zajęty by odebrać telefon.
- Wybacz miałem zajęcia.. - powiedział spokojnie starając się nie zareagować na jego zaczepki.
- Czyżby Ana Paula uczyła Cię nowej pozycji? - zakpiła
- Przestań.. - nie dał się, chociaż emocje zaczęły go ponosić.
- Ja nic nie mówię Pablo, po prostu zjebałeś sprawę i tyle. - odparła - Teraz czeka Cię długie cierpienie w długiej, bezustannej samotności.
- Zamkniesz się w końcu? - krzyknął - Nic nie wiesz o życiu i nie możesz mnie pouczać!
- Aha... - lekceważyła go przeglądając się ciągle w lusterku.
- Jesteśmy! - powiedział
- Co? - Cassie została wyrwana z amoku , który nosił nazwę Cassie.
- Nigdy nie sądziłem, że zrobi się z ciebie taki plastik. - powiedział z pogardą
- Zamknij się! - krzyknęła Cassie po czym rzasnęła drzwiami i z gracją ruszyła w kierunku szkoły.

- Chciałabym, przedstawić wam nową uczennicę. - zaczęła Pani Gonzalez po uspokojeniu klasy - Mam nadzieję, że ją ciepło przywitacie.. Cassie Fernandez! - dziewczyna weszła do klasy i oczom wszystkich ukazała się niesamowita piękność [link widoczny dla zalogowanych]. Chłopcy zagwizdali, jednak skarceni przez nauczycielkę szybko zamilkli. Wszystkie oczy były w nią wlepione. Wyglądała nieziemsko. Wszyscy chłopcy zaczęli ślinić się na jej widok, a dziewczyny zazdrościć.
- Cześć ! - szepnęła niewinnie, co w ogóle nie komponowało się z jej wyglądem. Może coś jeszcze zostało ze starej Cassie. Jej oczy wbite były w jedną osobę - w Eddyego. Chłopak nie był wstanie złapać oddechu. Nie mógł uwierzyć, że dziewczyna stojąca przed nim, to ta sama Cassie, która z nim mieszka.
- Zamknij tą buzię, bo zaraz zaślinisz całą klasę! - Quinn szturchnęła chłopaka ze złością. Jednocześnie wpatrując się w znajomą dziewczynę.
- Kazałam im Cię ciepło przyjąć, ale niektórzy trochę przesadzili! - powiedziała w kierunku kilku koszykarzy - Usiądź - uśmiechnęła się do nastolatki.
- Koło mnie jest wolne miejsce... - powiedział Noah udając wyluzowanego. Prawda jest taka, że nie dość, że dziewczyna ogromnie mu się spodobała, to jeszcze napawał się spojrzeniami Eddyego i Quinn.
- Hej - szepnęła delikatnie Cas - Jestem Cassie..
- A ja Noah - dodał uśmiechając się kokieteryjnie.

Tymczasem w domu została jedynie Victoria, która z pewnością nie miała dzisiaj ochoty na szkołę. Założyła słuchawki od ipoda i włączyła piosenkę, która idealnie komponowała się z jej nastrojem. OBEJRZYJ Słuchała jej non stop i pod jej wpływem przyniosła wielki metalowy kubeł i zapalniczkę, po czym wyjmując z jej pudełka każdą z fotografii:








[link widoczny dla zalogowanych]









, paliła je jedno po drugim upijając się łzami. Stanęła nagle przed lustrem, chwyciła nożyczki zaczęła ciąć swoje piękne, czarne włosy [link widoczny dla zalogowanych], pomalowała oczy czarną kredką i założyła czarne skórzane ciuchy.
- Naiwna Victoria zniknęła - spojrzała z dumą w wielkie lustro wycierając ostatnią łzę.

- Co jest? - Patricio poczuł delikatne pocałunki na swoim policzku a chwilę potem ogromny ból głowy - Veronica kochanie..
- Veronica? - zdziwiła się przepiękna, naga dziewczyna - Jestem Nina.. - Pato przetarł oczy z wrażenia i wytrzeszczył oczy wymawiając delikatne "Kurva!" pod nosem..


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lilusia dnia 14:03 :36 , 07 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martusia14
Osobnik Kreatywny



Osobnik Kreatywny
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 14:34 :10 , 07 Gru 2010    Temat postu:

Oj to bedzie sie działo jak Vero sie dowie, szkoda że między nimi sie popsuje
A co do reszty to Cassie dobrze robi chcąc wzbudzic zazdrosc w Eddym nalezy mu sie a może pozna kogos nowego i ...
Szkoda mi Victorii
Czekam na nastepny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kaslina
Przybłęda



Przybłęda
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 20:43 :14 , 07 Gru 2010    Temat postu:

Jak tak możesz wyżywać się na swoich czytelniczkach. Ja się obrażam...! ( no dobra żartuję Wesoly)
Muszę przyznać, że w tym rozdziale jest mnóstwo niespodzianek, które nie są za bardzo miłe Smutny
Jak w ogóle mogłaś znowu zrobić to Veronice. Wygląda na to, że Patricio znowu ją zdradził. Jeśli tak to mam nadzieję, że nie wybaczy mu tego po raz drugi i znajdzie sobie nareszcie porządnego faceta, a Pato niech cierpi.
Co do Eddiego i Noaha to chyba szykuje mam się mała rywalizacja pomiędzy nimi, nie tylko o to, kto jest silniejszy, ale również o dziewczynę ( i to zapewne nie będzie Quinn Wesoly)
Jeśli chodzi o Cassie i Victorię to muszę przyznać była to chyba jedyna miła niespodzianka. Nareszcie dziewczyny wzięły się za siebie i liczę na to, że te przemiany będą dotyczyć nie tylko przemiany zewnętrznej, ale też wewnętrznej.
Czekam na następny, równie długi Wesoly i to w najbliższym czasie Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zuz
Podopieczny Wariatkowa



Podopieczny Wariatkowa
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 23:29 :30 , 07 Gru 2010    Temat postu:

AAAAAAAAAAaaaaaaaaaaaaaaaa!!! nie! przeklęta Nina! czyżby powtórka z rozrywki??
Eddiego zatkało, ha! i bardzo dobrze Wesoly Quinn wielce zazdrosna i tak powinno być! I jeszcze ten Noah Wesoly - tutaj może być zabawnie Wesoly
Vico chyba wchodzi w jakiś okres buntu, co?? Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilusia
Osobnik Kreatywny



Osobnik Kreatywny
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 13:19 :29 , 10 Gru 2010    Temat postu:

- Veronica, Veronica - prześliczna ruda dziewczyna pukała brunetkę w ramię - Vero obudź się!
- Co? - dziewczyna prawie ze łzami w oczach odwróciła się do koleżanki
- Obudź się! - szepnęła dziewczyna - Pytają Cię o coś!


Po zajęciach Veronica wybiegła z auli i energicznym krokiem ruszyła w stronę kampusowego skwerku.
- Veronica - krzyczała z dala dziewczyna - Vero poczekaj! - Ana Pau na ostatnim tchu złapała ją za rękę. - Nie słyszałaś mnie?
- Przepraszam.. - powiedziała bardzo smutna - Mam już dość! - westchnęła siadając na pobliskiej ławce i chowając dłonie w ręce.
- Co się stało?
- Znów miałam ten sen na jawie.. - szepnęła wpatrując się w ślepy punkt przed sobą - Kurva...
- Co znowu? - spytała zaniepokojona stanem koleżanki. Veronica już wczoraj opowiadała jej o nękających ją snach. - Znowu Viviana?
- Nie.. - szepnęła - Teraz jest o wiele gorzej..
- To znaczy? - zdziwiła się brunetka
- Naszła mnie taka myśl, że przespał się z Niną.. - powiedziała markotnie - Boże ja zeświruje, jak to będzie trwało dłużej..
- Porozmawiaj z nim.. - poradziła jej Ana Pau
- Żartujesz? Żeby pomyślał, że mu nie ufam?
- Ahh Vero.. - dziewczyna ze smutkiem zerknęła na przechodzącą obok parę..
- O czym myślisz? - spytała Veronica zdając sobie dokładnie sprawę z tego, co się dzieje. Dziewczyna odpowiedziała jej pustym spojrzeniem.. - Nie zadzwonił jeszcze?
- Czy ja się niepotrzebnie łudzę? - spytała się zdając sobie sprawę jak absurdalne jest jej zachowanie i roześmiała się - Przecież to miał być numerek na jedną noc, a teraz? Boże, jaka ja jestem pojebana - zaśmiała się sama z siebie.
- Cały Pablo - Veronica uśmiechnęła się pod nosem - To jego tajemnicze spojrzenie, ten niski głos... No nie trudno się załatwić na amen...
- Czy Ciebie kiedyś łączyło z nim coś więcej? - zdziwiła się
- Nie.. To znaczy.. Przeszłość naszej paczki jest tak skomplikowana.. Nie powiem, że z nim nie spałam.. - uśmiechnęła się - Bo robiłam to wielokrotnie, ale na tym polegała nasza paczka..
- Natychmiast opowiadaj! - krzyknęła Ana Pau z podekscytowania

- Co ty tu robisz? - krzyknął Eddy podbiegając do Cassie i łapiąc ją niezbyt delikatnie za ramię. Dziewczyna nie udawała zdziwionej. Wiedziała, że konfrontacja nastąpi. Tuż za plecami szatyna pojawiła się Quinn, która z nienawiścią wpatrywała się w prześliczną blondynkę.
- Zostaw ją! - wtrącił się Noah - Chyba, że znów chcesz wylądować na szafce.
- Odpierdol się! - powiedział do chłopaka z pogardą a ten ruszył w jego stronę, jednak poczuł na swojej klatce delikatną dłoń Cassie.
- Daj spokój - powiedziała wpatrując się w przepiękne oczy chłopaka z irokezem - On nie jest tego wart... - W tym momencie coś ukłuło Eddyego, po tych słowach zrobiło mu się cholernie źle, nieprzyjemnie. Nie dał jednak tego po sobie poznać.
- Jeszcze raz się pytam? - krzyknął szatyn - Co tu robisz? Aż taką obsesję masz na moim punkcie?
- Oszalałeś? - oburzyła się blondynka - Veronica mnie tu przeniosła, bo nie mogłam zostać w szkole baletowej... - powiedziała ze smutkiem
- Ahh tak... jasne.. - odburknął Eddy
- Tak w ogóle, to skąd wy się znacie? - do tej niesamowicie emocjonującej rozmowy wtrącił się Noah..
- Mieszkamy ze sobą.. - powiedziała Cassie obdarowując szatyna zawistnym uśmiechem.
- Tak! - Eddy zaśmiał się histerycznie - Wychodzi na to, że nie dość, że muszę użerać się z tobą w domu, to jeszcze i tutaj...
- Kochanie , chodź idziemy.. - Quinn pociągnęła delikatnie chłopaka a on objął ją i wyszli z klasy.
- Jak to mieszkacie ze sobą? - zdziwił się Noah.
- Mój brat tu studiuje i mieszka w pięknej willi ze swoimi przyjaciółmi z liceum. Wziął mnie ze sobą a Eddyego wzięła jego kuzynka, Veronica. Szczęście, że jest nas tam tak dużo, bo inaczej bym się z nim pozabijała.
- A czemu wy się tak nie znosicie? - spytał się rozbawiony tą całą sytuacją
- Ahh.. długa historia.. - uśmiechnęła się delikatnie a chłopak ujął jej dłoń.
- Mam czas.. - spojrzał na nią kokieteryjnie
- Jak się wprowadziłam kilka dni temu, Eddy bardzo mi pomógł w rozpakowaniu się i tym podobnym. Gdy skończyliśmy rzucił się na mnie - wzdrygnęła się z (udawanego) obrzydzenia - i zaczął mnie całować i dobierać się do mnie.
- Co za frajer.. - Noah pokręcił głową mając z Eddyego niezłą polewkę
- Dostał kosza i przyprowadził do domu Quinn, którą pewnie znasz.. - zaśmiała się..
- Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak dobrze... - ironizował Noah
- No i pocałował mnie, Quinn to zobaczyła a teraz mnie o to obwinia... - powiedziała żartując.
- Mówisz, że gość ma słabość na twoim punkcie - Noah zbliżył się do dziewczyny, a ona nie ustąpiła. - To nie jest dziwne.. - przybliżył swoją głowę do Cassie i racząc ją słodkim oddechem próbował ją pocałować. Dziewczyna z triumfującym uśmiechem położyła palec na jego ustach a zaskoczony chłopak otworzył ze zdziwieniem oczy.
- Nie jestem taka łatwa jak Quinn - wyszeptała kokieteryjnie w jego usta - Nie całuję się z nowo poznanym facetem już pierwszego dnia... - Po ciele chłopaka przeszły dreszcze. Ta mała go kręciła i nie mógł nic na to poradzić.
- Nie? - spytał się lekko nakręcony. Złapał siedzącą na ławce dziewczynę i ściągnął ją z niej. Jego objęcia były silne i pozwalały się wydrzeć, jednak coś sprawiało, że Veronica nie miała ochoty się z nich wydostać.
- Starczy Noah! - wydostała się niechętnie z jego objęć - Będziesz musiał się trochę bardziej postarać - szepnęła mu na ucho i wyszła z klasy.
- Boże co ona ze mną robi? - brunet złapał się za głowę - I te perfumy...


Nie będę wam streszczała co działo się przez ten miesiąc, kiedy zostawiłam Ninos Sin Control samych. Chociaż nie mogę powiedzieć, że nie wydarzyło się nic ciekawego. Na pewno zmartwicie się, jeśli opowiem wam o narastającym napięciu, jakie tworzy się między Veronicą a Patriciem. Okropne sny o Vivianie i Ninie nie dają jej spokoju. Zrobiła się nieufna, zaborcza. Ciągle sprawdzała Pata. Ten starał się być wyjątkowo wyrozumiały, jednak nie pojmował tego, co działo się z jego ukochaną. Z dnia na dzień było coraz gorzej. Widział kiedyś, jak Vero przegląda jego skrzynkę mailową, z kolei innym razem sprawdzała jego smsy. Szczytem wszystkiego było to, co wydarzyło się jakiś tydzień temu. Koledzy z uczelni umówili się z nim w ogródku piwnym a Veronica oczywiście mu nie uwierzyła i myśląc, że spotyka się z jakąś przepiękną blondynką postanowiła go śledzić. Nie było trudne, by chłopak ją zauważył. Miał już dosyć i się wściekł na brunetkę. Postawił jej ultimatum, którego dziewczyna z pewnością się nie spodziewała. Albo się zmieni, albo się rozstaną. Myślę, że należało jej się to, po tym jak prześladowała nieszczęsnego szatyna.
Warto byłoby wspomnieć o tym, co dzieje się z Seleną i Paciem. Zapomniałam bowiem wspomnieć, że kampania perfum Helle Berry miała początek w Wielkiej Brytanii i tam właśnie pojawiły się pierwsze billboardy. Nie trzeba było długo czekać na telefon od oburzonej rodziny Paca, która otwarcie postawiła sprawę. Kilka dni później również szatyn dostrzegł emanujący seksem i chemią między modelami plakat perfum. Był załamany. Wygląda na to, że ich związek nie był aż tak ważny dla Seleny. Przynajmniej nie po poznaniu Jacka, z którym regularnie umawiała się na nocne schadzki. Nie mogę jednak powiedzieć, że była obojętna na cierpienie chłopaka, który wszystkiego się domyślał. Już wcześniej przestali uprawiać seks, co bardzo dziwiło chłopaka, ponieważ Sel zawsze miała jakąś dobrą wymówkę. Z drugiej strony często znikała na noc. Gdy ze sobą zrywali, polało się morze łez a cały dom drżał od ich krzyków. Cała reszta siedziała wtedy w swoich pokojach i z konsternacją wysłuchiwała tych krzyków. Skończyło się dosyć tragicznie. Po wyjawieniu wszystkiego Pacowi, chłopak z żalu nazwał ją "Tanią dziwką", po czym został spoliczkowany i wybiegł z domu. Skończyło się na tym, że owładnięta namiętnością Jacka i źle znosząca nagłą sławę Selena wyprowadziła się z willi i kupiła sobie mieszkanie w centrum Meksyku. To, co zdawało się niemożliwe stało się. Pewnego razu Veronica odwiedziła Selenę i zrobiła jej wielką awanturę. Zarzuciła jej, że woda sodowa odbiła jej do głowy. Blondynka wykrzyczała siostrze, że nie chce mieć z nią nic wspólnego. Z nią, ani z całym dawnym światem. Kto by pomyślał, że te dwie dziewczyny zerwą ze sobą jakikolwiek kontakt.
Co do Victorii i Pabla, to tutaj nie można było spodziewać się poprawy. Jak to mówiła Cassie, Vivo przeszła na złą stronę mocy. Zaczęła nosić ciężkie skóry, kupiła sobie nawet motocykl. Nie mówiąc już o tym, że zaczęła spotykać się ze starszym facetem. Guido [link widoczny dla zalogowanych] miał 37 lat i był w separacji ze swoją żoną. Pablo nie mógł sobie wybaczyć, że przez niego ta piękna dziewczyna zmieniła się w smutną, mroczną, niezadbaną kobietą. Nie powstrzymywało go to jednak od regularnego spotykania się z Aną Pau. Tak. Zadzwonił do niej. Nawet nie wyobrażacie sobie jaką minę miała, gdy to się stało. Wydaje mi się, że się w nim zakochała, ale cii. Ana Pau była też powodem tego, że stosunki między Victorią a Veronicą ochłodziły się. Vico miała za złe Veronice, że przedkłada przyjaźń z Aną Pau ponad ich.

Hmm.. Kto by przypuszczał, że tak łatwo będzie rozbić im tą paczkę. Ci ludzie byli nie do poznania. Może to mieszkanie razem nie wyszło im na dobre.

A co do naszych młodszych bohaterów, to sprawy na tym froncie rozwijały się bardzo gwałtownie. Po sytuacji w klasie, Noah coraz bardziej zaczął adorować Cassie, po tygodniu dziewczyna umówiła się z nim, czym, nie wiadomo czemu, wzbudziła ogromną złość Eddyego. Udali się do kina, gdzie chemia, która tworzyła się z każdym ich spojrzeniem, dotykiem sprawiała, że nie mogli skupić się na oglądany, filmie. Chłopak musiał przyznać, że chyba wpadł po uszy, co wydawało mu się absurdalne jeszcze miesiąc temu. Gdy odprowadził ją do domu, pocałował Cassie, przypadkiem lub nie, na oczach Eddyego. Dziewczyna z chęcią odwzajemniła jego pocałunek. Od tego czasu spotykają się ze sobą. Co z tego będzie? Sama jestem tego ciekawa. Natomiast jeśli chodzi o związek z Quinn, to z każdym dniem Eddy zdawał sobie sprawę z tego, jak bardzo się różnią, chociaż przepiękna blondynka nadal niesamowicie mu się podobała. Quinn zauważyła, że szatyn stawał się w stosunku do niej coraz bardziej oschły, przez co jeszcze bardziej nienawidziła Cassie.

- Jedziemy! - krzyknął Patricio do Cassie i Eddyego stojąc w drzwiach. Nastał długi weekend i wszyscy studenci mieli tydzień wolnego. Zupełnie inaczej było ze szkołami. Ponieważ nasi bohaterowie już dawno nie byli w domu, postanowili, że pojadą do Acapulco. Niestety Cassie i Eddy musieli zostać w Meksyku, ponieważ po weekendzie czekał ich ogromny test z matematyki, z czego nie byli zbyt zadowoleni.
- Nie jestem pewna, czy to dobry pomysł, żeby zostawiać ich samych..- westchnęła siedząca w samochodzie Veronica - Oni się pozabijają..
- Ja się raczej martwię o to, żeby twój kuzynek nie dobrał się do majtek mojej siostry. - odparł Pablo
- Przestań, przecież on ma dziewczynę.
- Tak.. Panią Quinn "zauroczenie od pierwszego wejrzenia" Fabray - wyśmiał wspomnienie o blondynce.

- Jakby coś się działo, chociaż ma się nie dziać! , dzwońcie do Seleny - powiedział do nich Pato - Powinna mieć jeszcze trochę serca i rozumu. Na razie. - machnął ręką i zamknął drzwi.

Cassie i Eddy spojrzeli się na siebie z pogardą i rozeszli się do swoich pokoi. Prawda była taka, że nauczycielka od matematyki dawała im w kość, a ten test był 2/3 oceny końcowej, dlatego oboje od razu zabrali się do nauki. Trzeba przyznać, że Cassie była totalną nogą z matmy. To całkowicie nie jej bajka. W przeciwieństwie do Eddyego, który rozwiązywał każde zadanie w mig. No i właśnie tak spędzili ten wieczór. Eddy rozwiązał ponad dziesięć zadań a Cassie nadal męczyła się z pierwszym. Bardzo długo walczyła ze sobą, jednak postanowiła iść po pomoc do szatyna. Przedtem jednak wrzuciła na siebie coś zaskakującego i spryskała się perfumami, których zapach zniewalał Eddyego za każdym razem, a których nie używała już od dawna. Wzięła zeszyt i długopis i pewna siebie zapukała do pokoju Eddyego. Zdziwiony chłopak z początku nie zareagował, dlatego Cassie zapukała po raz drugi.
- Czego chcesz? - krzyknął zza drzwi
- Musisz mi pomóc - odpowiedziała mu blondynka, po czym zapadła cisza. Chwilę potem drzwi otworzyły się przed nią, a oczom Eddyego ukazał się nieziemski widok. Cassie "ubrana" była w malutki, delikatny top i różowe majteczki. [link widoczny dla zalogowanych] i naciągnęła na nogi, subtelne, długie skarpetki [link widoczny dla zalogowanych]. Sama nie wiedziała, czemu się tak ubrała, jednak wyzwolona niedawno dziewczyna, chciała sprawić szatynowi niespodziankę.
- Co tam? - zszokowany i zniewolony tym widokiem chłopak ledwo co doszedł do siebie.
- Musisz mi pomóc z matmą.. - Cassie przeszła jak gdyby nic obok niego , machając swoim malutkim tyłeczkiem. W tym momencie do nozdrzy Eddyego dostała się jej niesamowita woń, która zawsze na niego działała. Zacisnął pięści i zamknął za sobą drzwi.
- Przyszłaś tu ze względu na matmę? - spytał od progu całkowicie zmiękczony.
- Tak.. - uśmiechnęła się delikatnie, ponieważ reakcja chłopaka ją trochę zmieszała - Jestem taka beznadziejna, że nie potrafię zrobić nawet pierwszego zadania.. - zasmuciła się siadając bez pozwolenia na jego łóżku.
- Chodź pokażę Ci.. - szatyn uśmiechnął się do niej serdecznie i siadając obok niej powstrzymywał się od rzucenia się na nią. Położyli się na brzuchach i Eddy zaczął jej tłumaczyć trudne zadanie. - Widzisz? Musisz to pomnożyć przez pierwiastek z dwóch a potem poprzerzucać.
- Ahaa.. - zaśmiała się Cassie - jaka ze mnie idiotka. - Westchnęła podpierając się na łokciach.
- Przestań, wcale nie. - chcąc ją pocieszyć, Eddy dotknął dłonią jej nagich pleców. Po ich ciałach przeszły dreszcze a ich spojrzenia spotkały się ze sobą.
- Nie no jestem idiotką jeśli chodzi o matę.. - westchnęła przerywając tą niezręczną ciszę.
- Ale za to jaką ładną. - wymsknęło się szatynowi.
- Dzięki..- Cassie zaśmiała się i uderzyła go w ramię.
- Ała! To bolało! - Eddy złapał się teatralnie za ramię, po czym spojrzał podejrzanie na dziewczynę.
- O co Ci chodzi? - dziewczyna zaśmiała się widzą dziwne spojrzenie Eddyego
- Słyszałem, że ktoś tu ma gilgotki...
WŁĄCZ
- Niee.. - westchnęła z przerażeniem w oczach. Nim zauważyła chłopak siedział na jej biodrach i gilgotał ją po całym ciele. Dziewczyna umierała ze śmiechu i jednocześnie próbowała się wydostać. W pewnym momencie uderzyła go w rękę i ta zgięła się automatycznie. Eddy upadł na jej ciało i spojrzał się błogo w jej hipnotyzujące oczy. Cassie wzdychała głośno z niepokoju. Ich twarze znajdowały się centymetry od siebie. Szatyn nie wytrzymał i pocałował ją. Wpił się ostrożnie w jej piękne usta. Owładnięty jej zapachem muskał subtelnie jej wargi. Czując, że blondynka nie opiera sie pocałunkowi, wsunął delikatnie swój język do jej ust i zaczął swobodnie masować jej język swoim. Cassie zarzuciła ręce na jego szyję i oboje zaczęli zatracać się całkowicie w tym pocałunku.
- Poczekaj... - szepnęła wysuwając się z objęć - Nie możemy..
- Czemu? - zdziwił się szatyn marszcząc czoło.
- Ty masz Quinn, a ja Noah.. - usiadła biorąc na kolana jego laptop. Ruszyła ręką a na pulpicie pojawiło się zdjęcie jego i Quinn. Weszła w jego folder z muzyką i dostrzegła tam swoją ostatnio ulubioną płytę. Widząc to uśmiechnęła się pod nosem.
- Zapomnijmy o nich... - powiedział siadając obok niej.
- Jak? - powiedziała odkładając laptopa na bok - Nie możemy ranić innych ludzi, Eddy.
- A siebie możemy? - powiedział chcąc wyrzucić z siebie wszystkie emocje jakie kłębiły się w nim, przez cały ten czas. - Proszę Cię.. powiedz mi, że nie poruszył Cię ten pocałunek, że przypadkiem przyszłaś do mojego pokoju prawie naga.. - westchnął zerkając na nią - Powiedz, że jestem Ci obojętny, a dam Ci spokój.
- Przestań Eddy... - zaskoczona Cassie wstała i ruszyła w kierunku wyjścia. Zasmucony chłopak zerknął na swój laptop i otwarty folder "Paty Cantu - Afortunadamente no eres tu" i nim blondynka zdążyła podejść do drzwi, włączył szybko swoją lubioną piosenkę.
WŁĄCZ
Stanęła jak wryta.
- Zostań.. - usłyszała tuż za swoimi plecami a chwilę potem poczuła jego oddech na swoim nagim karku. - Zostań.. - zabrzmiało obok jej ucha. Jego ręce objęły jej nagi brzuch błądząc po nim swoimi męskimi dłońmi. Eddy zaczął całować jej delikatną szyję a dziewczyna szybko odwróciła się. Musnął wargami jej usta i wrócił do całowania jej szyi i dekoltu. Cassie rozpływała się w jego ramionach jednak chwilę później odsunęła się na kilka centymetrów dalej i spojrzała ze smutkiem w podłogę.
- Wiesz, że jeszcze tego nie robiłam.. - szepnęła a Eddy złapał ją za dłoń.
- Wiem.. - uśmiechnął się serdecznie - Powiedz tylko, że nie chcesz a przestanę.
Cassie spojrzała się na niego zaskoczona. Nie była w stanie wypowiedzieć tych dwóch słów. Bardzo tego chciała, bardzo go pragnęła. Uśmiechnęła się do niego delikatnie, co sprawiło, że oczy Eddyego rozbłysły.
- Obiecuję, że będę delikatny.. - wyznał po czym pocałował ją w czoło. Wziął ją na ręce i zaniósł w kierunku łóżka. Położył ją delikatnie, po czym podpierając się ułożył się tuż nad nią. Musnął wargami jej usta i oboje zagłębili się w pełnym pasji pocałunku. Cassie nim się zorientowała ściągnęła z niego jego koszulkę. Teraz oboje byli już w samej bieliźnie. Eddy wsunął dłoń pod jej koszulkę i zorientował się, że dziewczyna nie ma stanika, co sprawiło, że oblał się rumieńcem i poczuł jak ciało Cassie oblało się dreszczem z podniecenia. Wsunął drugą rękę i zwinnym ruchem pozbył się jej zwiewnej bluzeczki. Spojrzał na przejętą twarz Cassie i spytał się raz jeszcze.
- Jesteś pewna? - dziewczyna kiwnęła potakująco głową. Wiedziała, że była gotowa. Dostając zielone światło Eddy wpił się w jej biust doprowadzając jej sutki do stwardnienia. Po chwili wrócił do całowania jej słodkich ust. Ich ciała biły gorącem. Eddy sięgnął ręką w kierunku szuflady w celu wyjęcia prezerwatywy, jednak Cassie zatrzymała jego dłoń.
- Biorę tabletki.. - szepnęła, czym wywołała jeszcze większy uśmiech na twarzy Eddyego. Chłopak nie czekając na nic zsunąl swoją dłoń w dół jej brzucha i dotarł do jej fikuśnych majteczek. Cassie rozsunęła lekko nogi a Eddy wsunął dłoń pod jej koronkową bieliznę i zaczał masować jej intymność. Nie widząc sprzeciwu, zdjął jej majteczki, sam zsuwając z siebie bokserki. Wpatrując się w jej cudowne oczy wszedł w nią najdelikatniej jak potrafił. Na twarzy Cassie pojawił się delikatny grymas, lecz jednym gwałtowniejszym ruchem, Eddy pozbył się go. Pracował w niej harmonijnie doprowadzając dziewczynę do wrzenia. Cały czas całował ją i masował dłońmi jej plecy i uda, sprawiając, by poczuła się jak księżniczka. Do ich głów uderzyło szaleństwo i kontrolując ich stosunek, Eddy przyspieszył swoje ruchy, po chwili owładnięty ekstazą opadł delikatnie na jej nabrzmiałe piersi. Oboje zaczęli głośno oddychać, Eddy spojrzał się na dziewczynę i namiętnie ją pocałował, czym wywołał ogromny uśmiech na jej twarzy..
- My naprawdę to zrobiliśmy Eddy.. - westchnęła nie zdając sobie do końca sprawy z tego co się wydarzyło, szczęśliwa blondynka.
- Tak kochanie, zrobiliśmy... - odparł wzruszony szatyn.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martusia14
Osobnik Kreatywny



Osobnik Kreatywny
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 17:52 :24 , 10 Gru 2010    Temat postu:

Rozdział bardzo mi sie podoba
Mam nadziej że Vero weźmie sobi do serca słowa ukochanego i będzie mu ufać
CZekam na szybkigo nexta


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kaslina
Przybłęda



Przybłęda
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 18:39 :37 , 10 Gru 2010    Temat postu:

Cieszę się, że już dodałaś nowy odcinek. Dobrze, że był to tylko sen i Pato nie zdradził Vero. Szkoda tylko, że nie układa się między nimi, ale mam nadzieję, że coś z tym zrobią Wesoly
Co do Victorii to zapewne musi jakoś odreagować, to co zrobił jej Pablo, ktory zamiast błagać dziewczynę o przebaczenie spotyka się z inna.
Cassie i Eddy nareszcie są razem. Jestem ciekawa czy będą tego jakieś konsekwencje. Na pewno Noah i Quinn nie będą zadowoleni.
Czekam na next i liczę na to, że będzie on w najbliższym czasie Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bebe
Szaleniec



Szaleniec
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z samego dna piekiel
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 20:32 :12 , 10 Gru 2010    Temat postu:

OMG!!!!!!!!!!!
nie wierze
cassiei eddy
zrobili to
wow
ciekawa jetsem co na to pablo??? jak zareaguje???
czekam na newsa WesolyJezykWesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilusia
Osobnik Kreatywny



Osobnik Kreatywny
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 11:01 :57 , 11 Gru 2010    Temat postu:

dziękuję za wszystkie komentarze, jeju tutaj zawsze można na was liczyć!! muah!!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kaslina
Przybłęda



Przybłęda
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 19:01 :41 , 11 Gru 2010    Temat postu:

Ja z przyjemnością czytam Twoje opowiadanie Wesoly więc kiedy można się spodziewać nowego rozdziału?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martusia14
Osobnik Kreatywny



Osobnik Kreatywny
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 19:40 :47 , 11 Gru 2010    Temat postu:

Ja również je bardzo lubie przecież wiesz, tego opowiadania nie da sie nie lubić
Kiedy dodasz nastepny rozdział


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilusia
Osobnik Kreatywny



Osobnik Kreatywny
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 19:41 :21 , 11 Gru 2010    Temat postu:

dziś w nocy lub wieczorkiem

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kaslina
Przybłęda



Przybłęda
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 19:50 :57 , 11 Gru 2010    Temat postu:

w takim razie będę czekać Wesoly

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilusia
Osobnik Kreatywny



Osobnik Kreatywny
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 4:06 :32 , 12 Gru 2010    Temat postu:

- Kochanie? - dziewczyna zdziwiła się a Eddy ewidentnie się speszył.
- To znaczy.. - zająknął się.
- O mój Boże! - krzyknęła przerażona widząc czerwoną plamę na pościeli. Eddy spojrzał na nią z powagą i rozbawieniem. Była tak urocza w tym momencie. Siedziała naga i wstydząc się swojego ciała zakrywała się kołdrą. Jednak ten widok ściągnął ją na równe nogi.
- Spokojnie Cassie - chłopak ucałował jej nagi brzuszek. - Właśnie straciłaś dziewictwo, to normalne.
- Ahaa.. - powiedziała z udawaną złością - to taki z ciebie specjalista.. - Eddy aż wzdrygnął się na te słowa - Wszystko ok? - spytała się widząc reakcję chłopaka..
- Tak.. - uśmiechnął się do niej szczerze - Co powiesz na to, żebym zrobił Ci kąpiel skarbie?
- Ooo... - zażartowała Cassie - Popatrz jak seks zmienia ludzi - uśmiechnęła się - Poza tym podoba mi się jak mnie nazywasz...
- Czyżby? - kokietował ją szatyn.
- Aha... - Cassie pokiwała przecząco głową - Ale dobrze! Koniec tego dobrego. Jakbyś mógł to zrób mi teraz tą kąpiel ok? A ja pójdę do szafy wybrać coś do ubrania.

Po dwudziestu minutach piękna blondynka leżała już w napełnionej po brzegi pianą wannie. Relaksowała się po tym emocjonującym wieczorze. Nie mogła uwierzyć w to, co się stało. To nawet nie było spełnieniem jej marzeń. Nie była w stanie wyobrazić sobie wcześniej panującej teraz sytuacji. Przystojny Eddy nazwał ją swoim kochaniem po tym jak straciła z nim dziewictwo. Ahh a było jej tak przyjemnie. Nie spodziewała się jak trudne chwile przeżywa w tym momencie szatyn.
Chwilę po tym, jak Eddy przygotował blondynce kąpiel zszedł na dół, by się czegoś napić. Oparł się o blat i uśmiechnął się pod nosem nie wierząc w to, co miało miejsce przed chwilą. Sam nie wiedział w jaki sposób to się stało, ale zastanawiał się nad konsekwencjami tego czynu. Jego rozważania przerwał jednak dzwonek do drzwi. Chłopak zmarszczył czoło obawiając się najgorszego - Quinn lub Noah, którzy byli najbardziej niepowołanymi ludźmi. Nie spodziewał się, że będzie to coś gorszego.

- Tata? - spytał się szczęśliwy otwierając drzwi - Co ty tu robisz?
- Raczej, co my tu robimy.. - zaśmiał się pokazując na dwadzieścia lat młodszą kobietę. Szatynka uśmiechnęła się kokieteryjnie a jej widok sparaliżował Eddyego. - Samantha i ja postanowiliśmy Cię odwiedzić. - Powiedział ojciec wchodząc do salonu. - Veronica dzwoniła i mówiła, że jesteś sam, dlatego oboje stwierdziliśmy, że to bardzo dobry pomysł, by dotrzymać Ci towarzystwa.
Żadne ze słów ojca nie trafiło do głowy młodego szatyna, który w tym momencie błądził w otchłani dręczących go co nocy wspomnień. I to akurat w momencie, kiedy pierwszy raz poczuł się szczęśliwy.
- Mówię do Ciebie... - powiedział zdziwiony ojciec czym wydobył Eddyego z mrocznej krainy. Jednak nagle obiekt jego zainteresowań uległ zmianie.
- Eddy! - krzyknęła śliczna blondynka w długim, grubym swetrze [link widoczny dla zalogowanych] i różowych skarpetkach [link widoczny dla zalogowanych], które wcześniej skrzętnie ściągnął jej napalony szatyn. Eddy był lekko przerażony miną ojca, jednak Cassie wybawiła go z wielkiej opresji. - Nie wiedziałam, że mamy gości.. - powiedziała przyciszonym głosem lekko zmieszana.
- A to kto? - postawny mężczyzna z dużym brzuchem zdziwił się na widok ślicznej dziewczyny w dość jednak kusym stroju i mokrymi włosami. - Veronica mówiła, że jesteś sam.
- To Cassie... - odrzekł Eddy obejmując blondynkę ramieniem jak starszy brat - Mieszka z nami.
- Tak.. - powiedziała ośmielona gestem chłopaka - Mój brat bardzo przyjaźni się z Veronicą i trafiłam tu na takiej samej zasadzie jak Eddy.
- W sumie to nawet chodzimy do tej samej klasy - zaśmiał się chłopak. Tymczasem Cassie wypatrzyła Samanthę i jej świdrujący wzrok. Zauważył to Eddy przez co jeszcze bardziej się zestresował.
- To Samantha.. - rzekł jąkając się - Moja macocha..
- Macocha? - piękna kobieta wstała z kanapy i złapała chłopaka za brodę - Od kiedy jesteśmy tacy oficjalni. - Wszyscy zaśmiali się sztucznie.
- No to gdzie się zatrzymaliście? - Eddy zmienił temat
- W sumie to mieliśmy nadzieję, że jak nikogo nie ma, to będziemy mogli zatrzymać się tutaj.... Na weekend...
- Serio? - spytał załamany do ojca.
- Gościnny pokój jest wolny, także nie ma żadnego problemu - wtrąciła się Cassie nie dostrzegając jeszcze porażającego spojrzenia chłopaka.
- Cassie chodźmy może zrobić coś do picia, a oni niech sobie usiądą...- wysyczał jej na ucho ze złości.

- Dlaczego to zrobiłaś? - powiedział wciągając ją do kuchni.
- Co? - dziewczyna zdziwiła się.
- Zaproponowałaś im miejsce tutaj. - powiedział obejmując ją w pasie - Myślałem, że nacieszymy się sobą... - posmutniał
- Będą jeszcze do tego okazje - Cassie pocałowała go w policzek - Poza tym to twój ojciec.
- Tak, ale nie zniosę widoku Samanthy.. - powiedział z pogardą widzą jak w tym momencie kobieta weszła do kuchni. Cassie widząc to wyszła natychmiast i ukryła się za rogiem, tak, że mogła wszystko widzieć i słyszeć.
- Tęskniłam za tobą.. - szatynka niebezpiecznie zbliżyła się do Eddyego wypowiadając mu pełne kokieterii słowa wprost do ucha.
- Ja za tobą nie.. - zdenerwowany chłopak strącił jej rękę ze swoich bioder.
- Od kiedy jesteś taki oschły. Kiedyś nie miałeś problemów z moim dotykiem.. - mówiła 27latka nie zmieniając tonu.
- Miałem 13 lat Sam.. Byłem dzieckiem.. - szepnął - A ty mnie wykorzystałaś! I robiłaś to za każdym razem, gdy do mnie przychodziłaś..
- Oj nie pierdol - powiedziała ironizując - Nie pamiętasz już jak jęczałeś z rozkoszy? - przybliżyła się do niego
- Nawet nie wiesz jaką krzywdę mi wyrządziłaś! - warknął jej w twarz. Kobieta zaśmiała się i zachłannie pocałowała szatyna, jednak ten pełen żalu szybko ją odepchnął od siebie.
- Buntujesz się! - powiedziała z lekką nutą podziwu i ekscytacji w głosie - Taki wiek.
- Nie! - powiedział stanowczo - Po prostu już nigdy nie pozwolę Ci na to, rozumiesz? - Eddy wziął butelkę brandy i wyszedł z kuchni z oczami pełnymi łez. Stojąca kawałek dalej Cassie była wsrząśnięta tym co zobaczyła i usłyszała. Zrobiło jej się tak bardzo żal Eddyego i poczuła, że teraz potrzebuje jej bardziej niż kiedykolwiek.

Zapadła noc. Samantha wraz z ojcem Eddyego poszli położyć się do pokoju gościnnego znużeni długim lotem. Zasępiony Eddy siedział na łóżku w ciemnym pokoju i patrzył się ślepo w przestrzeń przed sobą, tak jakby miała dać mu ważne odpowiedzi. Pośród ciszy wypełniającej sypialnię chłopaka rozbrzmiało delikatne pukanie. Chłopak zamarł przypominając sobie podobne momenty u siebie w domu, kiedy Samantha przychodziła co drugą noc, by pobyć z nim sam na sam.
- Mogę? - spytała delikatnym głosikiem Cassie
- To ty.. - odetchnął z ulgą uchylając jej róg kołdry. Dziewczyna wczołgała się pod nią i usiadła obok niego. Chłopak z radości dotknął jej twarzy wewnętrzną stroną dłoni i złożył na jej ustach delikatny pocałunek. Ku jego zdziwieniu Cassie była jakaś dziwna i ledwo zauważalnie odwzajemniła pocałunek. - Coś się stało?
- Musisz mi opowiedzieć całą prawdę Eddy.. - zawahała się - o tobie i twojej macosze. - Słowa blondynki spiorunowały chłopaka.
- Skąd o tym wiesz? - zająknął się. Zawsze tak miał, gdy ktoś pytał o Samanthę.
- Wiem, że nie powinnam, ale podsłuchałam waszą rozmowę w kuchni - wyznała blondynka.
- Dobrze..- chłopak spiął się, jednak postanowił nie ukrywać tego przed Cassie. - Ale obiecaj, że wysłuchasz mnie do końca.
- Obiecuję.. - szepnęła Cassie ściskając mocno dłoń Eddyego chcąc dodać mu otuchy. Chłopak spojrzał się na ich dłonie z wdzięcznością i poczuł nagły przypływ energii.
- Moi rodzice rozwiedli się, gdy miałem 13 lat. Matka chwilę później uciekła ze swoim kochankiem i do dzisiaj nie mam z nią kontaktu. Byłem ogromnie rozgoryczony i nie zdając sobie z niczego sprawy obwiniałem o to ojca. Że za dużo pracował, że nie poświęcał jej wystarczająco dużo czasu. To było głupie. Kilka miesięcy później ojciec ożenił się z Samanthą, swoją 24letnią sekretarką. Byłem wtedy szczylem, który dopiero zaczynał dorastać i jedyne co mnie kręciło, to chowanie świerszczyków pod łóżkiem i oglądanie obleśnych pornosów. Chciałem zemścić się na ojcu i odebrać mu to co kocha najbardziej, tak jak on, moim zdaniem, zrobił to mnie. Również Samantha nie była obojętna mojemu towarzystwu. Tą zboczoną pannę zdecydowanie kręciły taki małolaty jak ja, szczególnie, że byłem dość dojrzały fizycznie jak na swój wiek. Sam nie wiem jak to się stało, ale którejś nocy zostaliśmy sami, bo ojciec wyjechał w delegację. Samantha upoiła mnie winem i zaczęliśmy się całować, potem uprawiać seks. To był mój pierwszy raz. Rano czułem się okropnie i obiecałem sobie, że to już nigdy więcej się nie powtórzy, jednak ona przez trzy kolejne lata nie przyjmowała tego do wiadomości. Szantażowała mnie, że powie ojcu, że ją wykorzystuję, bo jestem napalonym małolatem, który chowa świerszczyki i pornosy pod łóżkiem. Przestraszyłem się. Zaczynałem nienawidzić siebie i jej przede wszystkim. Dlatego tu jestem. Chciałem od niej uciec. Jak najdalej. Jednak nie dała mi spokoju na długo. Coś czuję, że to nie jest przypadkowa wizyta... - powiedział rozgoryczony i spojrzał załzawionymi oczyma na Cassie - Domyślam się, że po raz kolejny Cię rozczarowałem Cas, już nigdy się od tego nie uwolnię! Nie zdziwię się jak znów nie będziesz chciała mnie znać.
Ku jego zdziwieniu blondynka z czułością bijącą jej z oczu przybliżyła się do niego i pocałowała go delikatnie. Opętany radością Eddy objął ją gwałtownie a ich pocałunek przeistoczył się w namiętną burzę hormonów. Zsunęli się niżej i przykryli kołdrą. Eddy przeciągnął dłoń po jej udzie i włożył dłoń pod sweter i zaczął masować jej biodra i pupę. Tymczasem nie zauważyli, jak bezszelestnie otworzyły się drzwi do pokoju chłopaka. Weszła do nich ubrana skąpo postać.
- Edward... Eddy... - szepnęła kusicielsko, po czym zapaliła światło a jej oczom ukazały się twarze dwójki zszokowanych nastolatków owładniętych młodzieńczą namiętnością. Zapadła cisza.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lilusia dnia 4:08 :38 , 12 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kaslina
Przybłęda



Przybłęda
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 21:06 :52 , 12 Gru 2010    Temat postu:

Normalnie dziewczyno nie wiem jak to robisz, ale z każdym odcinkiem zaskakujesz mnie coraz to bardziej. Kolejna niespodzianka, która mną wstrząsnęła. Eddy okazał się tak naprawdę małym, bezbronnym i pokrzywdzonym chłopcem. Nieczęsto się to zdarza w opowiadaniach, dlatego masz ode mnie wielkiego plusa Wesoly
Cieszę się, że układa się między nim i Cassie, bo bałam się, że może jej wywinąć jakiś numer. Mam nadzieję, że w nią wstąpi jakaś siła i pokarze Samanthie gdzie jej miejsce Wesoly i obroni ukochanego WesolyWesoly
Pozdrawiam i czekam na następny Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Maniacs' World ;) Strona Główna -> Romans Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13  Następny
Strona 9 z 13

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin