Forum Maniacs' World ;) Strona Główna

Forum Maniacs' World ;) Strona Główna -> Obyczajówka -> Ciemna strona. odcinek 51/ 16.07
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 26, 27, 28 ... 83, 84, 85  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu  
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dzieło szatana
Moderatorka



Moderatorka
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 919
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z klatki B
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 22:26 :31 , 26 Maj 2010    Temat postu:

Smutny Nikt mnie nie docenia xD Wesoly
Ale i tak teraz się do niego nie odzywam ;D

Czekaj bo te telki będą tutaj i zostaną dokończone. Już dziś tak sobie o tym myślałam.
A gdy już je skończe (tam naprawdę nie wiele odcinków zostało) to chyba wjade z czymś nowym tutaj xD

Oczywście wszystko zależy od atmosfery na forum. Bo póki co zawiesiłam tu swoją działalność.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez dzieło szatana dnia 22:27 :06 , 26 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inés
Moderatorka Roku xD



Moderatorka Roku xD
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 1865
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 22:41 :04 , 26 Maj 2010    Temat postu:

Jak to nie? xd Co znowu Ci zrobił? xd

No ja czekam, korzenie juz mam zapuszczone Laughing Oooo jak się cieszę Wesoly Będzie to romans czy bardziej obyczaj? ;D

No widzę, właśnie zauważyłam...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dzieło szatana
Moderatorka



Moderatorka
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 919
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z klatki B
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 22:49 :22 , 26 Maj 2010    Temat postu:

No nieeee
Mi nic xD Komuś innemu owszem .

Prawdopodobnie wstawię jakiś obyczaj, być może coś bardziej pod dramat. Chociaż na typowy romans też mam świetny pomysł ;D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inés
Moderatorka Roku xD



Moderatorka Roku xD
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 1865
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 22:51 :10 , 26 Maj 2010    Temat postu:

O jejciu Wesoly Kochana ja Cię doceniam Wesoly
Zauważyłam, ze masz olbrzymie serducho Wesoly O każdego się martwisz Laughing

Ooo to ja czekam na premierę tego cuda x 2 Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dzieło szatana
Moderatorka



Moderatorka
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 919
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z klatki B
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 22:55 :18 , 26 Maj 2010    Temat postu:

Smutny Muszę teraz biedna iść sama spać Smutny Nawet nie mam misia , żeby się przytulić Neutral Laughing
Weź mnie je*nij xD Pierdoły wygaduje Laughing

Oj tam od razu olbrzymie... xD

Dobranoc ;**


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inés
Moderatorka Roku xD



Moderatorka Roku xD
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 1865
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 23:05 :00 , 26 Maj 2010    Temat postu:

Smutny Biedactwo... Smutny Powiedz Robalowi aby Ci kupił największego jakiego znajdzie w sklepie xd Laughing
Od razu pierdoły... po prostu Ci smutno Laughing
Tak, tak Wesoly
Dobranoc ;**


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dzieło szatana
Moderatorka



Moderatorka
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 919
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z klatki B
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 20:36 :30 , 27 Maj 2010    Temat postu:

Odcinek 11 część II.




"Niech o tej wojnie mówi się jeszcze długo na mieście
Nareszcie parter czy stójka gdy trzeba będzie bójka
Współgrać ze sobą musi każda komórka
I gdy trzymasz się taktyki z narożnika słuchać krzyki
Jakiej masz użyć techniki to knyfy to tricki, które stosujesz od lat
Czy będzie szach i mat dziś jesteś kat to już koniec, bo rywal padł... "





Po zajęciach Piret i Diana wyruszyły do jedynego markowego sklepu w miasteczku.
-Zbyt wyzywająca jak na walki w klatkach.- powiedziała Diana patrząc na Piret która mierzyła czarną seksowną sukienkę.
-A mi się podoba... Nie chcesz iść z nami, Harry będzie- powiedziała cały czas obserwując swoją sylwetkę w lustrze.

-Tym bardziej nie idę. Mam inne plany na ten wieczór.- powiedziała blondynka.
-Oj Honey, nie możesz całe wieczory pić do lustra. Wiesz, że możesz do tego dostać sińców pod oczami?- spytała Piret.
-Trudno...Z resztą bałabym się tam iść, nie chcę być świadkiem śmierci Martina czy kogokolwiek innego. -odpowiedziała.
-Co ty mówisz, to fajna zabawa. Ryzykowna, ale fajna. Biorę tą!- powiedziała i zamknęła drzwiczki od przymierzalni.
-Dzień dobry pani profesor!- Diana dostrzegła Lilly zmierzającą do przymierzalni z dwoma sweterkami. Ucieszyła się widząc nauczycielkę. Od kiedy zaczęła ją uczyć lekcje z literatury stały się ciekawsze.
-Witaj. - Lilly uśmiechnęła się do swojej wychowanki. W tym samym czasie z przymierzalni wyszła Piret, trzymając w dłoni swoją wieczorową kreacje.
-Co za spotkanie! Myśli pani, że ta sukienka to dobra kreacja na walki w klatkach?- spytała głupio.
-Yyy tak... Myślę, że będziesz w niej ładnie wyglądać...- powiedziała zaskoczona Lilliy.
-No widzisz Honey! Wcale nie jest zbyt wyzywająca!- powiedziała do Diany. Następnie opuściły przymierzalnie. Lilly spojrzała na swoje sweterki, które trzymała. Po chwili opuściła przymierzalnie i ruszyła w poszukiwaniu jakiejś sukienki. Skoro dziewczyny stroiły się na walki w klatkach również postanowiła znaleźć coś seksownego.

Martin i Luis przebywali w sali treningowej. Chłopak przygotowywał się przez walką.
-Martin on cię zmiażdży.- powiedział Luis biorąc łyk piwa. Martwił się o kumpla, doskonale wiedział, że zawodnik z którym będzie walczył dziś wieczorem to nie przelewki.
-Wygram!- odpowiedział pewny siebie i kolejny raz walnął pięścią w worek treningowy. W rzeczywistości nie był tego taki pewien. Nie chciał jednak pokazać przed kumplem , że się boi.
-Erin nie przyjdzie.- zmienił temat i spojrzał na kumpla, który momentalnie odwrócił wzrok.
-Co mnie to obchodzi?- spytał obojętnie. Cały czas wmawiał sobie, że dawna miłość nic nie znaczy, że już zapomniał i że nie chce mieć z nią nic wspólnego. Prawda była inna. Gdzieś podświadomie szukał kontaktu z nią, chciał ją widzieć.
-Źle robisz... Nie wierzę w miłość, ale to co was łączyło to coś dziwnego i pięknego. - powiedział i ostatni raz kopnął w worek.
-Co ty dziś brałeś?- spytał zdenerwowany Luis.
-Nic... Mów co chcesz, ale prędzej czy później uświadomisz sobie, że ci na niej zależy. Oby nie było za późno- powiedział Martin wycierając pot z czoła ręcznikiem.



Wieczorem Lilly siedziała gotowa w swoim mieszkaniu oczekując na SMS-a od Davida. Miał jej podać miejsce i czas w którym odbędą się walki. Nerwowo zerkała na zegarek, dochodziła dwudziesta trzecia. Nagle usłyszała melodyjkę swojego telefonu.
"Za piętnaście minut na terenie starej szkoły, za miasteczkiem. Możesz się jeszcze wycofać. David." Odczytała wiadomość po czym zarzuciła na siebie skórzaną kurtkę, wzięła kluczyki i opuściła mieszkanie. Droga niesamowicie się jej dłużyła. W końcu dostrzegła mnóstwo samochodów zaparkowanych na boisku starej szkoły, wywnioskowała, że musieli przyjechać tutaj również ludzie spoza miasteczka. Nie wiedziała, że to aż tak spore widowisko. Spojrzała na umięśnionych gówniarzy wchodzących dumnie ze swoimi wpół rozebranymi dziewczynami do środka. Cóż... trzeba było przyznać, że sama wyglądała jak jedna z takich dziewczyn.

Nagle pojawiły się opory, miała ochotę stąd uciekać. Niestety dobrze wiedziała, że nie miała odwrotu. Jeśli zaczęła tą grę będzie musiała ją skończyć... Nie ważne czy wygra z Davidem czy nie. Wyszła z samochodu i udała się w stronę wejścia...

-O ku.wa mać, ja pier.olę! - krzyknął Harry z wrażenia patrząc na Lilly.

-Co ona tu robi do cholery?!- spytał Luis patrząc na kumpli.
-Zaprosiłem z nią... Jeśli wytrzyma pięć minut w środku wygrywa zakład, jeśli przegra ja wygrywam i robie z nią co chcę - powiedział David patrząc na Lilly zmierzającą w ich stronę. Musiał przyznać, że wyglądała bardzo seksownie i pociągająco. Zupełnie inaczej niż w szkole i wtedy gdy widział ją u niej w domu.
-Nie poznałem jej!- palnął Thomas i odpalił nerwowo papierosa. Piret z kolei zmierzyła Lilly wzrokiem i poczuła zazdrość, ponieważ uznała, że nauczycielka wygląda lepiej od niej.
-Dzień dobry.- powiedziała Lilly dochodząc wreszcie do wychowanków.
-Chyba szykuje się dobra zabawa...- powiedział Luis wybuchając śmiechem. Chciał widzieć minę Lilly gdy będzie wybiegać z budynku.
-To jak wchodzimy do środka?- spytała Lilly chcąc nabrać pewności siebie która ponownie gdzieś jej uciekła.
-Czekamy jeszcze... Myślałem, że nie przyjdziesz.- powiedział David, który lekko zwątpił w to, że wygra zakład.
-Założyłam się to jestem. Teraz jeszcze odsiedzę tam pięć minut i wygrywam. -powiedziała i wzięła od Thomasa papierosa. Zaciągnęła się lekko dymem i zaczęła kaszleć.
-Dawno nie paliłam.- powiedziała szybko patrząc na roześmianych chłopaków. Po chwili weszli na salę gimnastyczną i zajęli dobre miejsca. Lilly spojrzała na klatkę w której odbywały się walki. Powietrze przesiąknięte było dymem tytoniowym, alkoholem, kurzem i być może nawet krwią. Poczuła, że robi się jej strasznie gorąco i szybko zdjęła swoją kurtkę. Została jedynie w swojej sukience z wielkim dekoltem.
-Browara?- spytał Thomas i podał Lilly puszkę piwa. Ścisnęła ją nerwowo w dłoni czekając na rozpoczęcie walki.
-Możesz się jeszcze wycofać...- powiedział patrząc na zdenerwowaną profesorkę.
-Już to słyszałam, ale jednak zostanę do końca.- powiedziała i uśmiechnęła się niepewnie.
-Jeszcze się nie zaczęło, a ona jest na skraju wyczerpania... Same towarzystwo w koło ją przestrasza...- szepnął Harry do Davida obserwując profesorkę.
-I dobrze... Wygram zakład.- powiedział.
-I co wtedy?- spytał Harry patrząc na Lilly pijącą piwo.
-Jeszcze nie wiem nie zastanawiałem się nad tym- odpowiedział. W tym samym czasie usłyszeli gong a do klatki wszedł potężny mężczyzna. Kobiety zaczęły piszczeć, mężczyźni krzyczeć i bić brawa. Ktoś zapowiedział go przez megafon, dla podbudowania atmosfery. Zaraz po nim do klatki wszedł Martin. Lilly mimowolnie wstrzymała oddech.
-On go zabije!- krzyknęła próbując przekrzyczeć tłum. Chłopacy jednak nie zwracali na nią uwagi. Jedynie David spojrzał na nią i pokazał jej pięć palców, oznaczające czas który miała tutaj wytrzymać. Nagle usłyszeli drugi gong rozpoczynający walkę

. Oczy zebranych ludzi przeniosły się na klatkę. Mężczyźni, którzy się w niej znajdowali rozpoczęli walkę. Martin ruszył na przeciwnika, chcąc wymierzyć mu cios w twarz, ten jednak skutecznie go zablokował jedną ręką, drugą natomiast uderzył go w żebra. Chłopak mimo bólu zrewanżował się szybko mocnym ciosem w nos przeciwnika. Rozwcieczony facet powalił go i zaczął kopać z całej siły. Po chwili pozwolił mu na wstanie, następnie przyparł go do krat i zaczął uderzać o nie głową chłopaka. Martin chwycił go mocno za szyję, jednak ten był znacznie silniejszy i walnął go z w twarz. Krew chlusnęła na podłogę. Martin pobudzony bólem i nienawiścią jaka w niego wstąpiła powalił przeciwnika na ziemię... tak zaczęła się walka w parterze... Lilly zapominając o zakładzie wybiegła z sali.
-Policja! Trzeba zadzwonić na policję!- mówiła sama do siebie nerwowo poszukując wzrokiem swojego samochodu w którym zostawiła telefon. Nagle zobaczyła trzech facetów zmierzających w jej stronę.
-Dokąd to się wybieramy?- spytał jeden z nich podchodząc blisko czerwonowłosej.
-Nie twoja sprawa! Tam zaraz kogoś zabiją!- krzyknęła i chciała ich ominąć jednak kolejny zablokował jej drogę. Przestraszyła się i spojrzała mu w oczy.
-Chodź z nami na chatę. Zabawimy się.- powiedział i chwycił ją za ramię.
-Puszczaj! -krzyknęła próbując się wyrwać.
-Ostra jesteś kochanie! -powiedział następny i przyciągnął ją do siebie. Lilly wyrywała się, krzyczała próbowała nawet go kopnąć, ale nie miała szans.
-Zamknij się dziwko! -krzyknął przejeżdżając ręką po jej ciele. W tym samym czasie z budynku wyszedł Luis, słysząc krzyki czerwonowłosej podbiegł do niej i jej niedoszłych oprawców.
-David, Harry szybko!- krzyknął pośpiesznie. Następnie odciągnął od Lilly jednego z nich i wymierzył mu porządny cios. Reszta chłopaków zjawiła się z pomocą. David i Harry kopali jednego, a Thomas bił się z innym.
-Ty sukinsynie! To moja pani profesor!- krzyczał Luis dając po mordzie nieznajomemu. Roztrzęsiona Lilly patrzała na poczynania swoich wychowanków płacząc. Po chwili bójka zakończyła się.
-Ale dostali wycisk... - powiedział Thomas wycierając ręką krew która leciała mu z wargi.
-Nic ci nie jest?- spytał David patrząc na Lilly wycierającą łzy. Kobieta tylko pokiwała przecząco głową.
-Co... co... z Martinem?!- spytała łkając.
-Tydzień i się pozbiera gorzej z tobą...- powiedział Harry.
-Pójdziesz po Piret i odwieziesz ją do domu? Ja zajmę się nią- powiedział David do przyjaciela.
-Co za dzień... Muszę się napić Luis jedziemy do ciebie?- spytał Thomas. Następnie wszyscy opuścili Lilly i Davida.
-Chodź...- powiedział idąc w kierunku swojego samochodu. Czerwonowłosa nie ruszyła się jednak z miejsca.
-Idziesz?! - spytał zły, po chwili jednak szybko pożałował. Spojrzał w jej zapłakane oczy i nie wiedział co ma robić.
-Przegrałam...- szepnęła cicho.
-Teraz się tym martwisz?- spytał zaskoczony. Uznał, że nie ma sensu z nią dłużej dyskutować, była w okropnym stanie. Zasługiwała jedynie na to, aby jak najszybciej wziąć ją z tego okropnego miejsca.
-Chodź. Zostawiłem tutaj niedaleko samochód. Nie możesz teraz prowadzić- powiedział i udali się do auta.

Po paru minutach zajechali pod jego dom. Otworzył drzwi pomagając wysiąść jej z samochodu. Gdy weszli do willi zastali w salonie Aureliusza oglądającego kreskówki.
-Pani profesor?- spytał nie poznając jej i patrząc na jej zapłakaną twarz. Lilly uśmiechnęła się delikatnie do niego i otarła łzy.
-Idioto nic nie widziałeś!- powiedział wściekły David i zabrał Lilly do siebie do pokoju. Było jej wszystko jedno z kim teraz przebywa i gdzie. Rozejrzała się po ciemnym przytulnym pomieszczeniu i usiadła na brzegu wielkiego łóżka.
-Co za skur.iele! Z chęcią zabiłbym ich!- krzyknął wściekły David i kopnął w szafkę stojącą przy łóżku.
-Nie krzycz...- poprosiła cichutko.
-Przepraszam już nie będę...- powiedział i ukucnął koło niej chcąc spojrzeć jej w oczy.
-Bo ja wyszłam... chciałam zadzwonić na policję... myślałam, że coś się stanie Martinowi... i oni do mnie podeszli... kazałam im spadać, ale nie posłuchali... Jeden zaczął mnie szarpać... krzy...krzyczałam, ale nikt nie słyszał. Potem usiłował mi wsadzić rękę pod sukienkę i przyszedł Luis... Gdyby nie wy...- tłumaczyła łkając i płacząc cały czas.
-To ci pomoże...- powiedział podając jej drinka. Nie wiedział co ma robić, nigdy nie widział kobiety w takim stanie. Zrobiło mu się strasznie żal tej niewinnej bezbronnej istotki. Patrzał na nią jak pije drinka, następnie usiadł koło niej.
-Nie powinienem cię tam ciągnąć. To moja wina.- powiedział i okrył ją kocem.
-Przestań... Sama chciałam tam iść!- odpowiedziała. David nie wiele myśląc przytulił ją do siebie i zaczął lekko kołysać. Wtuliła się w niego nadal drżąc. Czuła się wreszcie bezpieczna. Wiedziała, że on mimo swojego chamskiego zachowania nigdy by jej nie skrzywdził.
-Już dobrze...- szepnął cicho. Lilly odsunęła się delikatnie od niego, pozwalając na to, aby otarł jej łzy.
-Nic nie jest dobrze... Od kiedy tutaj przyjechałam nie przespałam spokojnie żadnej nocy. Każdego dnia rano zadaję sobie pytanie co mnie dziś czeka i czy będę miała siłę stawić temu czoło... Teraz już wiem , że będę! Wszystko co się tutaj dzieje czyni mnie silniejszą... -chciała coś jeszcze powiedzieć, ale poczuła na swoich ustach jego wargi. Z początku całował ją delikatnie, po chwili jednak to ona niepewnie wsunęła mu język do ust czyniąc ich pocałunek coraz bardziej namiętnym.
-Starczy...- powiedział odsuwając się od niej.
-Przepraszam...- powiedziała cichutko.
-Za co do cholery?! To ja cię pierwszy pocałowałem!- powiedział walcząc ze sprzecznymi uczuciami jakie nim targały. Sam nie wiedział czy chciał ją mieć, czy powinien... Nie chciał jej skrzywdzić, a z drugiej strony chciał, aby straciła wiarę w człowieka i cały ten świat.
-Nie wiem co się ze mną dzieje...
-To pewnie ze zmęczenia. Połóż się. - powiedział.
-A ty?- spytała.
-Położe się koło ciebie ty po prawej ja po lewej zgoda?- spytał i uśmiechnął się.
-Jasne i tak zawsze jest tak jak chcesz, prawda?- starała się zażartować. Po chwili zdjęła z nóg swoje wysokie szpilki.
-Dam ci jakąś moją koszulkę, niezbyt wygodnie będzie ci w tej sukience...- powiedział i podszedł do szafy.
-Dzięki. Odepniesz?- spytała odgarniając włosy z pleców. David podszedł do niej i pociągnął na dół zsuwak sukienki. Zaklnął w myślach patrząc na delikatną skórę jej odsłoniętych pleców.
-Pójdę do łazienki- wyszeptała. Następnie wzięła od niego koszulkę i zniknęła za drzwiami pomieszczenia znajdującego się u niego w pokoju. Gdy wróciła chłopak leżał już w łóżku. Miała na sobie jego koszulkę w której tonęła. Rozbawił go ten widok.
-Ładnie wyglądasz..- powiedział.
-Jutro odwieziesz mnie od razu do domu?- spytała zmartwiona. Zdawała sobie sprawę, że relacje ze zbuntowanym chłopakiem zachodzą za daleko. Nie wiedziała niestety jak to przerwać.
-Tak..Dobranoc.- powiedział gdy położyła się koło niego. Następnie zgasił nocną lampkę sprawiając, że w pokoju zapadła ciemność.
-David śpisz?- spytała cicho.
-Nie.- odpowiedział krótko.
-Wiesz, że wygrałeś. Co będę musiała zrobić?- spytała niepewnie.
-Nie myśl o tym teraz. -odpowiedział krótko.
-Dobranoc.- powiedziała i zasnęła. Była to pierwsza noc którą przespała spokojnie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zeppelina
Przybłęda



Przybłęda
Dołączył: 27 Kwi 2010
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 21:02 :00 , 27 Maj 2010    Temat postu:

Śliczny Wesoly. Tak myślałam, że przegra zakład, ale jakie są tego skutki Wesoly Oby on ją tym nie gnębił i nie wykorzystywał okolicznościowych faktów. Wesoly Może po tym wszystkim zmienią do niej stosunek.
Czekam na szybkiego newsa! Dodaj na dniach Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dzieło szatana
Moderatorka



Moderatorka
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 919
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z klatki B
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 23:29 :11 , 27 Maj 2010    Temat postu:

Dziękuję za komentarz Mruga

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inés
Moderatorka Roku xD



Moderatorka Roku xD
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 1865
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 0:42 :07 , 28 Maj 2010    Temat postu:

Debi Ty mnie kiedyś zabijesz Znowu przeczytałam to na jednym wdechu i ze ciśniętym gardłem
I bardzo dobrze zrobiła Lilly Mruga
Martin dobrze, mówi nie da sie zapomnieć tego co kiedyś kogoś łączyło Wesoly
Oj nie była pewna tego co robi jednak nie poddała się xd
W ogóle nie poznaje Lilly zmienia sie o 180 stopni No nie dziwmy sie, ja tez bym stamtąd uciekła. Jak dobrze, ze ja uratowali, w ogóle zachowanie Luisa i Harrego nie mówiąc Davida Wesoly Zawsze on się nią zajmuje Wesoly Niech ja teraz zrozumie nie jest jej łatwo. Ostatniej akcji nie opisze bo jestem pod zbyt dużym wrażeniem. Pocałunek i to Lilly praktycznie tego chciała. Zawsze mowie sobie, ze mnie nie zaskoczysz a jednak zawsze jest na odwrót. Dziękuje Ci Czekam na newsika, będzie dzisiaj? Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dzieło szatana
Moderatorka



Moderatorka
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 919
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z klatki B
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 10:32 :04 , 28 Maj 2010    Temat postu:

Dziękuję Inesita ;**

Teraz trzymać kciuki jadę poprawiać angielski Smutny

Jak poprawię to nowy dziś Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tequiero
Nieuleczalnie Chory



Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tu i tam...
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 20:02 :11 , 28 Maj 2010    Temat postu:

Brooke, cho***a, coś Ty brała, jak żeś ten cinek pisała, co?????
Arrow Pani profesor znów słaba, beczy jak niemowlę, mam ochotę dusić za chęć do życia i miłość do ojczyzny......
Arrow i co? przegrała zakład i co?? zrzucą jej samochód ze skały czy co do jasnej ciasnej popielatej??? skoro straciła brata, to powinna być przynajmniej częściowo uodporniona na ból, stratę etc. a ona się maże jak dziecko 5-letnie....teraz pozwoliła, aby Dawid miał przewagę i znając życie, on wykorzysta to, aby jej taki numer wywinąć, że szok...
Arrow i jeszcze ją zabrał do swego łóżka, no nie.... biedny Aureliusz dostanie jeszcze rozdwojenia jaźni :wink:
Arrow nie ma Harry'ego i Dianusi
Arrow podobała mi się akcja chłopaków, że jej bronili jako "swojej pani profesor" WesolyWesolyWesoly


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tequiero dnia 20:03 :31 , 28 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dzieło szatana
Moderatorka



Moderatorka
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 919
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z klatki B
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 21:03 :52 , 28 Maj 2010    Temat postu:

Zmieniłam dilera Laughing Aż tak źle jest napisany?

No a jak! W końcu to ich pani profesor i nikt nie ma prawa jej krzywdy robić ;D

Dzięki za komentarz ;*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
telka
Przybłęda



Przybłęda
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 21:23 :00 , 28 Maj 2010    Temat postu:

aj przegapilam tyle rozdziałow
grzech normalnie przeczytam i postaram sie skomentowac
hymmmmmmm
jak tam angielski poprawiony no i co bedzie new
aj ja chcem oczywiscie z diana i harrym Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dzieło szatana
Moderatorka



Moderatorka
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 919
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z klatki B
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 21:26 :04 , 28 Maj 2010    Temat postu:

A no poprawiony ;D I to na 4 ;D
Ale newa dziś nie dam rady napisać.
Pozdrawiam Mruga


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Maniacs' World ;) Strona Główna -> Obyczajówka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 26, 27, 28 ... 83, 84, 85  Następny
Strona 27 z 85

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin