|
|
Zobacz poprzedni temat
:: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dzieło szatana
Moderatorka
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 919 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z klatki B Płeć:
|
|
Wysłany: 20:58 :58 , 25 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Doznałaś zaszczytu !
Tunele w drzewach też kiedyś widziałam , ale Żaba nie xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 386 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 21:03 :28 , 25 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Bo żaba widział pewnie tylko rowy
Ja oprócz tego szerszenia to nic nie widziałam takiego... To był taki jeden raz kiedy porządnie się zjarałam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Emma. dnia 21:04 :22 , 25 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Migotka
Nieuleczalnie Chory
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 401 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok Płeć:
|
|
Wysłany: 21:22 :50 , 25 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Brook boski odcinek czekam na kolejny :wink:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Księżniczka
Nieuleczalnie Chory
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 462 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z bajki Disneya Płeć:
|
|
Wysłany: 22:04 :43 , 25 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
[quote="dzieło szatana")xD
Księżniczka, inspiracje czerpie z życia Tak najlepiej
jakiś czas obracałam się w takim towarzystwie
Po za tym po inspiracje sięgam jeszcze do Młodych i gniewnych, The O.C czy starego Bevery Hills 90210 Na pewno nie inspiruję się Zbuntowanymi , mam zamiar stworzyć coś swojego
No tak.... Smerfy już przemilczę skąd ten pomysł
[/quote]
Dzieło szatana ( matko kobieto ja cię zwą inaczej ? )
Inspiracje czerpiesz z życia ?, to masz bardzo barwne te życie. Stare Bevery Hills 90210 tez ogadałam, dobrze ,że nie wzorujesz się na tej nowej wersji bo sie tego oglądać nie da !. A ogadałaś za szybcy za wściekli ?.
Nie inspirujesz sie Rebelde to dobrze bo mam już dość telek z zerżnięta fabuła Zbuntowanych .
Smerfy ..szkoda mogło być tak ciekawie
Kiedy planujesz następny odcinek ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dzieło szatana
Moderatorka
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 919 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z klatki B Płeć:
|
|
Wysłany: 22:17 :51 , 25 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Debi, albo Brook Może być Brook xD
Pf... Barwne? Mało powiedziane Zapewniam xD
Oglądałam mój brat to chyba z 10 razy widział
Nowy w weekend , albo jakoś w tyg xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Księżniczka
Nieuleczalnie Chory
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 462 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z bajki Disneya Płeć:
|
|
Wysłany: 22:25 :02 , 25 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Odrazu lepiej Brook ( dzieło szatana - orginalny nick sobie wymysliłaś )
Jak ty masz tyle super pomysłów to ja już chce nastepny rozdział
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 4008 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 13:46 :00 , 26 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
O dodałaś! Matko będzie co czytać dziś
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dzieło szatana
Moderatorka
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 919 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z klatki B Płeć:
|
|
Wysłany: 17:55 :20 , 26 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Oj tam takie skromne wypociny xD
Nic specjalnego xD
Nowy napiszę może dziś a jak nie dziś to jutro xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 386 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 18:03 :00 , 26 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Dziś dziś dziś < padam na kolana i błagam o cinek >
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z samego dna piekiel Płeć:
|
|
Wysłany: 18:56 :59 , 26 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
ten odcinek był boski
ciekawa jestem co się dalej wydarzy
'cekam grzecznie na nexta
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Capable!
Grzeszący umysłem
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 738 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze świata marzeń. Płeć:
|
|
Wysłany: 16:16 :14 , 27 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Cudowny cinek!
Ona przez nich to do psychiatryka niedługo trafi xD
A smerfy to już całkiem mnie powaliły
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 3247 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 18:26 :38 , 27 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
szatanku , kocham Cię za Twoje telki ;**
to jest cuuuuudne . < 3 ;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
fafunia87
Pupilek Psychiatry
Dołączył: 27 Kwi 2010
Posty: 378 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 18:45 :43 , 27 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
cinki wspaniałe
ciekawe gdzie zawędrowała ręka Harrego hmmm
i co się wydarzy jak Harry zawiezie Dianę do domu
Harry mi się podoba, taki dupek ale całkiem fajny
Davida coś gryzie i czy pani prof uda się z niego tą wiadomość wyciągnoć, czy David pozwoli aaby pani prof go polubiła i pokaże jej prawdziwą twarz i to co czuje.
Jakby pani prof poszła na imprezę to byłaby pewno niezła akcja, mogłaby ich jeszcze zaskoczyć swoim zachowaniem.
David wie, żę gdyby nie Lily to Luis siedziałby w pace. Może zrozumie, że Lily nie jest taka zła.
Dawaj szybko cinek!!!
nie mogę się już doczekać co w nim napiszesz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
fafunia87
Pupilek Psychiatry
Dołączył: 27 Kwi 2010
Posty: 378 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 18:54 :42 , 27 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
No właśnie, z tymi smerfami to niezły ubaw i David te smerfy nagrał ha ha
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dzieło szatana
Moderatorka
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 919 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z klatki B Płeć:
|
|
Wysłany: 22:46 :00 , 27 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Odcinek 3
"Chcą mnie sądzić mimo, że nie znają faktów
Mówią, że już dawno zaprzedałem swoją duszę diabłu
Wiem, że gdy przyjdzie czas by sądzić właściwie
To stanę przed obliczem i powiem kochałem życie"
Harry, Martin, Thomas i Luis stali na szkolnym parkingu. Z jednego samochodu wydobywały się dźwięki wulgarnego rapu, który z pewnością nie spodobałby się niektorym ludziom.
-Myślisz, że nic nie powie?- spytał Thomas patrząc na Luisa. Sądził, że nie można ufać nowej pani profesor. W końcu była nauczycielem, a to wystarczający powód, żeby niedarzyć jej sympatią, a co dopiero zaufaniem.
-Nastraszyłem ją! Miała fajną minę- powiedział rozbawiony chłopak i odpalił papierosa.
-Patrzcie kto przyjechał!- krzyknął Martin spoglądając na Davida i Aureliusza wysiadajacych z samochodu. David od razu do nich podszedł, Aureliusz natomiast chciał udać się do szkoły, ale Harry podłożył mu nogę i chłopak przewrócił się.
-Uważaj jak leziesz!- powiedział śmiejąc się. Aureliusz szybko podniósł się i uciekł.
-Gdzie masz Piret?- spytał Luis częstując Davida papierosem.
-Pewnie jest jeszcze w Wiosce Smerfów!- powiedział na co wszyscy wybuchli śmiechem. -A tak poważnie to napisała mi SMSa, że nie przyjdzie dziś.- wyjaśnił.
-Imprezowiczka przyjechała!- krzyknął Harry patrząc na Dianę wysiadającą ze swojego volvo. Szybko do niej podszedł i zablokował jej drogę. Nie mógł się powstrzymać, aby z niej nie zakpić i nie wytknąć jej tego co wczoraj robiła pod wyływem alkoholu.
-Hej słoneczko! Mamy kaca?!- spytał rozbawiony patrząc na wielkie okulary dziewczyny.
-Ciszej i spadaj!- pisnęła. Doskonale wiedziała, że tak będzie. Chciała nawet nie przyjść dziś do szkoły, ale uznała to za tchórzostwo które jest nie zgodne z jej charakterkiem.
-Wczoraj byłaś milsza.Pamiętasz jak siedziałaś mi na kolanach?...- powiedział i uśmiechnął się durnowato.
-Wszystko pamiętam, a teraz zejdź mi z drogi! -powiedziała zła, nie wiadomo czy bardziej na niego czy na siebie. Miał rację film urwał się jej całkowicie wczorajszej nocy.
-A to jak pozwoliłaś na to, żeby moja rączka zawędrowała pod twoją sukienkę też pamiętasz?- spytał bezczelnie.
-Zamknij się już! -krzyknęła i poczuła niewyobrażalną ochotę, żeby go walnąć.
-Nie denerwuj się, bo brzydka będziesz! Mogłabyś mi chociaż podziękować za podwiezienie do domu- powiedział dumny.
-Dziękuję, że szanowny pan poświęcił swoj cenny czas, który mógł wykorzystać na zaliczenie jakiejś panienki i odwiózł mnie do domu! - wykrzyczła mu w twarz.
-No a teraz jeszcze buzi w polik i będziemy kwita. -powiedział nadstawiając policzek. Diana nie wiele myśląc kopnęła go w kroczę i odeszła.
-Do zobaczenia na lekcji o ile dojdziesz!- powiedziała patrząc na Harrego zwijającego się z bólu i na jego kolegów, którzy śmiali się z niego.
-Cześć chłopcy!- dodała i pomachała im niewinnie.
Jakiś czas później Luis udał się w stronę lasu, który mieścił się za szkołą. Nałożył na głowę kaptur i spojrzał na wyświelacz swojego telefonu... Miał do siebie niewyobrażalny żal za to, że nadal czekał na telefon od Niej... Przecież minął drugi rok od kiedy tak po prostu zniknęła z jego życia pozostawiajac którtki list. Czy coś się przez ten czas zmieniło? Tak. Zaczął więcej ćpać i olał kompletnie szkołę, pchał więcej towaru posuwając się nawet do tego, aby wciskać ludziom herę. Wyrzuty sumienia? Owszem, czasami go dopadały szczególnie wtedy, gdy przychodziły do niego młode dziewczyny, które nie znały umiaru. Do takich osób z pewnością zaliczła się śliczna młoda brunetka, która właśnie podążała w jego stronę.
-Cześć. Ale sobie miejsce wybrałeś- powiedziała rozglądając się na boki.
-Psy chciały mnie wczoraj zgarnąć, muszę bardziej uważać- odpowiedział sięgając do kieszeni.
-Daj mi trzy sztuki- powiedziała wyciągając plik banknotów.
-Nie mam tyle. Wczoraj miałem odebrać. Dam ci na razie jedną reszta będzie jak znajdę nowego dostawce- powiedział biorąc od niej pieniądze i wciaskając jej w dłoń torebeczkę z białym proszkiem.
-Dzięki- powiedziała i chciała odejść, ale niespodziewnie z lasu wyłonił się nikt inny jak Aureliusz. Spojrzał na Luisa i Laurę prawdopodobnie słysząc ich całą rozmowę.
-Ty ćpasz?- spytał zaskoczony. Była jego koleżanką z klasy w której od dawna po kryjomu się podkochiwał. Nie miał jednak tyle odwagi, aby ją poderwać czy nawet porozmawiać.
-Nie twoja sprawa! - krzyknęła. Chłopak spojglądał na nią z żalem i ze smutkiem. Luius podszedł do niego i chwicił go mocno za kołnierz.
-Chętnie obiłbym ci ten poczciwy ryj, ale nie zrobie tego bo jesteś bratem Davida!- krzyknął odpychając go od siebie. Jak większość chłopaków nigdy za nim nie przepadał.
-Daj spokój... -powiedziała Laura patrząc z pogardą na przestraszonego Aureliusza.
-Nic nie wiesz, nic nie widziałeś i nic nie słyszałeś! Jasne?!- spytał Luis patrząc na chłopaka.
-Myślisz, że nie wiem, że sprzedajesz narkotyki?!- spytał Aureliusz.
-Mam się powtórzyć, a może zapomieć o tym, że chroni cię immunitet w postaci starszego brata i dokopać ci tak, że własna stara cię nie pozna?!- spytał Luis zmierzając z zaciśniętymi pięściami w stronę chłopka. Aureliusz przełknął głośno ślinę i rzucił się do ucieczki potykając się o pienie drzew.
Lilly weszła do sali, uczniowie już na nią czekali.
-Dzień dobry!- próbowała przekrzyczeć hałas, chociaż i tak wiedziała, że nie ma szans.
-Chciałabym poprowadzić lekcję!- powiedziała bezradnie patrząc na młodzież.
-Zamknąć mordy! Pani profesor chce poprowadzić lekcje!!!- krzyknął David waląc w ławkę pięścią. Klasa umilkła. Lilly spojrzała na Davida.
-Takie małe odwdzieczenie za wczoraj- powiedział i otworzył zeszyt. Czerwonowłosa postanowiła już nie wdawać się z nim w dyskusje i poprowadzić lekcję.
-Zapiszcie temat -powiedziała i podeszła do tablicy pisząc drukowanymi literami: WILLIAM SZEKSPIR - ROMEO I JULIA.
-Odczytamy sobie teraz fragment tego utwou... Poproszę może Dianę i Harrego- powiedziała podając im kartki na których każde z nich miało wypisaną swoją kwestię.
-To jest moja ulubiona lektura jeśli będę z nim cokolwiek czytać to zniechęci mnie pani do niej!- powiedziała Diana i splotła ręcę na znak protestu.
-Proszę...- powiedziała Lilly i uśmiechnęła się do niej. Harry wpatrywał się w kartkę krzywiąc się przy tym.
-Diana zaczynaj!- powiedziała Lilly i usiadła na ławce.
-Romeo! Czemuż ty jesteś Romeo!
Wyrzecz się swego rodu, rzuć tę nazwę!
Lub jeśli tego nie możesz uczynić,
To przysiąż wiernym być mojej miłości,
A ja przestanę być z krwi Kapuletów.- wyrecytowała przesadnie i spojrzła się na Harrego.
-Mamże przemówić czy też słuchać dalej? - powiedział od niechcenia.
-Nazwa twa tylko jest mi nieprzyjazna,
Boś ty w istocie nie Montekim dla mnie.
Jestże Montekio choćby tylko ręką,
Ramieniem, twarzą, zgoła jakąkolwiek
Częścią człowieka? O! weź inną nazwę!
Czymże jest nazwa? To, co zowiem różą,
Pod inną nazwą równie by pachniało;
Tak i Romeo bez nazwy Romea
Przecieżby całą swą wartość zatrzymał.
Romeo! porzuć tę nazwę, a w zamian
Za to, co nawet cząstką ciebie nie jest,
Weź mię, ach! całą!- wypowiedziła ostatnie słowa przez zaciśnięte zęby.
-Biorę cię za słowo:
Zwij mię kochankiem, a krzyżmo chrztu tego
Sprawi, że odtąd nie będę Romeem.- powiedział wytkając nos w kartkę skrępowany. Czuł na sobie wzrok całej klasy i z pewnością niezadowolonej Diany....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|