|
|
Zobacz poprzedni temat
:: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dzieło szatana
Moderatorka
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 919 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z klatki B Płeć:
|
|
Wysłany: 0:22 :33 , 09 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Odcinek 46
„Zapijane wódą prochy nie wygrają z twoim lękiem
chcesz by ściema górę wzięła miałeś obrać drogę inną
przestań się zatracać w końcu uznaj swą bezsilność.”
Kilka dni później.
-Do jutra widzę na biurku deklaracje maturalne wszystkich! Przekażcie nieobecnym…- powiedziała Lilly na pożegnanie. To już trzeci dzień kiedy Davida nie było w szkole. Czy miał zamiar jeszcze kiedykolwiek tu przyjść po tym co mu powiedziała? Nie mógł przecież niszczyć sobie przyszłości przez nią.
-Pani profesor! Ja chcę pisać rozszerzenie z literatury ! –krzyknął Martin i zrobił głupią minę. Czerwonowłosa spojrzała na niego pobłażliwie.
-Żartowałem! Do jutra!- powiedział i opuścił salę.
-Słucham?- spytała Lilly patrząc na Dianę, która podeszła do jej biurka.
-Wybrałam już temat maturalny. Nie chcę, żeby ktoś mi go potem zabrał. Mogłaby pani zaznaczyć, że jest mój?- powiedziała obojętnie. Lilly zaczęła nerwowo szukać długopisu. Znudzona Diana usiadła w pierwszej ławce i westchnęła cicho.
-On już nie przyjdzie…- powiedziała cicho patrząc na nauczycielkę.
-Nie chcę o tym rozmawiać. Który temat wybrałaś?- spytała pokazując Dianie listę.
-Emancypacja… Całe dnie siedzi w pokoju, a wieczorami wychodzi pić. Harry był u niego ostatnio. –powiedziała zwracając uwagi na to co wcześniej powiedziała Lilly.
-Dlaczego mi to mówisz?- spytała Lilly czując narastający ból. Cały czas doskonale pamiętała ostatnia rozmowę z Davidem. Kilkoma słowami skreśliła nieodwołalnie wszystko co tak długo budowali.
-Dla pani to był zwykły romans. Jak odbiło się to na innych to już nieważne prawda?!- krzyknęła rozzłoszczona.
-Wyjdź stąd! –krzyknęła Lilly wskazując na drzwi. Miała serdecznie dosyć każdego, kto śmiał wypowiadać się o jej uczuciach i o tym jaka jest.
-Słucham?!- spytała zaskoczona Diana. Nigdy nie widziała, aż tak zdenerwowanej nauczycielki.
-Wyjdź. Nie słyszałaś? To co zdarzyło się między mną i Davidem to nie jest twoja sprawa. Koniec! Koniec mieszania się w moje życie. Najpierw Harry przychodzi z pretensjami, teraz ty! Oceniacie, ranicie, wypowiadacie się na temat, który wcale was nie dotyczy… Kto dał wam takie prawo? – powiedziała z ulgą na sercu.
-Będzie tego pani żałować! Dowidzenia!- odpowiedziała Diana i wybiegła z klasy. Na korytarzu czekał na nią Harry.
-Do samochodu Harruś!- krzyknęła idąc szybkim krokiem w stronę wyjścia.
-Dianuś co się stało?!- spytał chłopak biegnąc za nią. Zatrzymała się dopiero przy samochodzie i wzięła kilka głębokich oddechów.
-Zdenerwowałam się… Ona ma nas wszystkich za nic… Davidem też się bawiła, teraz to zrozumiałam. Harry… Piret zasługuje na prawdę… - powiedziała patrząc mu w oczy.
-Rozmawialiśmy o tym. Nie mogę, obiecałem Davidowi…- szepnął. Dobrze wiedział, że przyjaciel nigdy by mu tego nie wybaczył.
-Ty prowadzisz!- powiedziała i podała mu kluczyki. Po piętnastu minutach zajechali pod dom dziewczyny.
-Nie powiesz jej prawda?- spytał Harry gasząc silnik samochodu. Diana patrzała w okno i milczała. Zniecierpliwiony chwycił jej twarz w dłonie, tak, aby na niego spojrzała.
-Myślisz, że bym umiała? Wbrew pozorom nie. Chodź do domu, zaraz się rozpada. –powiedziała po czym wyszli z samochodu.
Lilly wychodziła ze szkoły ostatnia. Na parkingu po za swoim samochodem dostrzegła też samochód Davida. Gdy podeszła bliżej, chłopak wysiadł z auta.
-Do jutra zbieram deklaracje maturalne. Mam nadzieję, że przyniesiesz…- powiedziała i chciała wsiąść do samochodu jednak chłopak chwycił ją za łokieć.
-Puszczaj!- pisnęła czując niesamowity ból rosnący z każdą chwilą. –David to boli! – powiedziała patrząc mu w oczy.
-Może ma boleć co? –powiedział zły, jednak szybko się opamiętał i rozluźnił uścisk. Spojrzała na niego, był nie do poznania. Cały czas na jego twarzy było widać ślady pobicia, z oczu wyczytała, że ćpał już dobre kilka dni.
-Piłeś i brałeś!- zarzuciła mu ze łzami w oczach. Czuła się winna, uważała, że to ona doprowadziła go do takiego stanu.
-Luis pogonił mi taki towar, że szok. Chcesz trochę? – spytał ironicznie. W tym momencie poczuł, że dostał od niej w twarz.
-Nie takiego człowieka kochałam.- powiedziała płacząc. Ból w sercu rósł z każdym wypowiedzianym przez niego słowem. Rozzłoszczony tym, że go uderzyła podszedł bliżej i chwycił ją za nadgarstki.
-Nigdy więcej tego nie rób. I jeszcze jedno. Tamtego człowieka już nie ma, zniszczyłaś go. Jesteś z siebie dumna?- wyszeptał przez zaciśnięte zęby kilka centymetrów przed jej twarzą, po czym odepchnął ją od siebie. Patrzyła jak wsiadł w samochód i odjechał szybko. Roztrzęsiona sięgnęła do kieszeni po telefon. Bez zastanowienia wybrała jeden numer. Po dwóch sygnałach usłyszała w słuchawce uprzejmy kobiecy głos.
-Pearl… Potrzebuję cię, jestem tu taka samotna… Nie radzę sobie. Proszę… - powiedziała łkając i rozłączyła się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Migotka
Nieuleczalnie Chory
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 401 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok Płeć:
|
|
Wysłany: 16:00 :06 , 09 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
ooo nowy odcinek!!! jak fajnie!!
Ajć no David się stacza,niech się bierze chłopaczyna w garść ale tak łatwo mówić
Czyżby Pearl to jakaś przyjaciółka Lily???
Czekam na kolejny,oby jak najszybciej się pojawił
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 1580 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 20:59 :01 , 09 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Lili chciała dobrze a wyszło jak zwykle W sumie David ma racje co do jego uczuć bo tylko dla niej potrafił się zmienić, ale nie chciałabym by przez to on popadł w nałóg o ile już tego nie zrobił, bo tym może skrzywdzić Lili jeszcze bardziej niż samego siebie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dzieło szatana
Moderatorka
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 919 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z klatki B Płeć:
|
|
Wysłany: 10:15 :25 , 31 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Odcinek 47
„Nie musisz mówić mi, że jest ciężko, co z tego
Nic nie robisz, nie masz nic i nie zmieniasz niczego
Mówisz mi, że palenie zastępuje rzeczywistość
Wzbudzasz litość i czarno widzę twoją przyszłość.”
Wieczorem Lexi siedziała w salonie nad stertą tematów maturalnych. Dalej nie mogła się na nic zdecydować.
-Kto to w ogóle wymyślił… - pomyślała i zrobiła sobie drinka. Nagle usłyszała dzwonek do drzwi, ktoś musiał go przetrzymywać cały czas ręką. Rozzłoszczona poszła otworzyć.
-Co ty tutaj robisz?- spytała patrząc na wesołego Marcusa.
-Nudno mi. Pomyślałem, że dasz się trochę powkurzać.- powiedział. Zrezygnowana miała zamiar zamknąć mu drzwi przed nosem, ale zobaczyła, że chłopak trzyma w ręku jej bransoletkę z przywieszkami.
-Musiała ci się odpiąć jak się … no wiesz… całowaliśmy dziś rano.- powiedział i poruszał brwiami.
-Oddaj! – krzyknęła, jednak chłopak cofnął rękę. Zdenerwowana podeszła bliżej i chciała wyrwać mu swoją rzecz. Korzystając z okazji chłopak objął ją zdecydowanie w pasie i wpił się w jej pełne usta. Zaskoczona zaczęła odwzajemniać pocałunek, którym obdarzył ją mężczyzna, którego nienawidziła. Nim zdążyła się zorientować byli już w przedpokoju, cały czas nie odrywając się od siebie. Dzikie pragnienie swoich ciał przejęło nad nimi pełną kontrolę.
-Marzyłem o tym od rana. Gdzie masz sypialnie?- spytał, gdy oplotła go nogami nie przestając całować po szyi.
-Na górze, pierwsze drzwi…- wydyszała rozpinając guziki jego koszuli…
Rano uczniowie klasy III B stali przed szkołą planując ucieczkę z ostatniej lekcji.
-Integracja! Czy wy znacie jeszcze to słowo?!- spytał zdenerwowany Martin patrząc na resztę klasy.
-Matka mnie zabije! To jej lekcja ! A przy okazji dostanie mi się i za was! – powiedział Thomas i odpalił drugiego już papierosa.
-Czy ty zawsze musisz się jej tak panicznie bać?!- spytała Diana tuląc się do Harrego. Podobnie jak większość uczniów miała ochotę zwiać z ostatniej matematyki z dyrektorką.
-Thomasek boi się wściekłej mamuśki!- powiedział Luis śmiejąc się cały czas. Erin natychmiast przywaliła mu w łeb.
-Słuchajcie ! Wychowawczyni i tak się za nami wstawi! Nie mamy nic do stracenia!- powiedziała dumna ze swojego odkrycia.
-Ale.. ale ja odrobiłem zadanie domowe i chciałem żeby pani dyrektor sprawdziła…- powiedział cichutko Aureliusz.
-Aurel! –krzyknęli wszyscy na co chłopak natychmiast zamilkł. Cóż.. jeśli klasa zdecydowała się uciec , musi się dostosować i być dzielny! W końcu musi być ten pierwszy raz kiedy pójdzie na wagary.
-Dobra chodźmy na lekcję. – powiedzieli i udali się w kierunku szkoły całą grupą.
-O kur.wa nie wierzę!- pisnęła Erin patrząc na samochód Davida wjeżdżający na szkolny parking.
-Mistrz powrócił! –krzyknął Harry. Cieszył się , że przyjaciel w końcu zjawił się w szkole. Erin wybiegła naprzeciw Davida i rzuciła mu się na szyję. Zaskoczony chłopak odwzajemnił uścisk. Po chwili to samo zrobiła Diana i Laura.
-Jak dobrze cię widzieć stary – powiedział Luis witając się z przyjacielem.
-Cześć Piret.- powiedział David patrząc na brunetkę , która trzymała się z dla od całej akcji powitalnej. Jej smutne oczy cały czas wpatrywały się w niego.
-Cześć…- szepnęła i wykrzywiła usta na znak uśmiechu.- Chodźmy, bo już był dzwonek.- powiedziała i wszyscy udali się na pierwszą lekcję z wychowawczynią. Weszli do sali robiąc przy tym więcej hałasu niż na stadionie.
-Dzień dobry! Cisza!- krzyknęła Lilly jak zwykle zaczynając dzień od uciszania swoich wychowanków.
-Zgłaszam nieprzygotowanie! –krzyknął Martin.
-Proszę pani! Jest sprawa! –krzyknął Thomas głośniej niż wszyscy.
-Jaka ?- spytała Lilly zmęczona całym hałasem i wzrokiem Davida siedzącego w pierwszej ławce.
-Jutro o godzinie 19 w ramach integracji robimy ognisko na plaży. Może by pani wpadła?- spytał zadowolony ze swojej propozycji.
-Przykro mi , ale nie mogę imprezować z uczniami. – odpowiedziała zupełnie poważnie.
-Proszę pani! Nawet Aurel idzie! Tylko drinki i kiełbaski! Kultura na sto procent! To jak?- spytał śmiejąc się pod nosem. Dobrze znał swoich kolegów i wiedział, że impreza nie skończy się na samych drinkach czy piwie. Zależało mu jednak na tym, aby przekonać profesorkę do wspólnego wypadu. Przecież już raz była z nimi na nielegalnych walkach Martina. Ognisko to przecież nic w porównaniu z tym co się tam działo.
-Zastanowię się. Obiecuję. –powiedziała na odczepnego i zabrała się do przeprowadzenia lekcji. Gdy zadzwonił dzwonek wszyscy w ekspresowym tempie wybiegli z klasy. David odczekał, aż drzwi się zamkną i podszedł do biurka Lilly.
-Przepraszam za wczoraj.- szepnął patrząc jej głęboko w oczy. Alkohol i środki odurzające sprawiły, że zachował się tak jak nie powinien.
-Nie mówmy już o tym. Cieszę się, że pojawiłeś się w szkole.- powiedziała cicho czując narastające napięcie.
-Wróć do mnie… -powiedział i podszedł bliżej czerwonowłosej.
-Nie mogę…- odpowiedziała ze łzami w oczach. Czuła, że za chwilę rozpłacze się jak mała, bezbronna dziewczynka.
-Jak długo chcesz się oszukiwać? –spytał pomniejszając dzielącą ich odległość. Stała tak przez chwilę wydychając jego zapach za którym tak tęskniła.
-Odsuń się.- powiedziała odpychając go resztkami sił. Nie mogła sobie pozwolić kolejny raz wrócić do tego samego. Ich związek był już przecież zakończony. Nagle oboje usłyszeli głośne pukanie do drzwi, które sekundę potem otworzyły się na oścież.
-Myślałam, że już nigdy nie trafię na to zadupie! –pisnęła drobna brunetka podbiegając i wtulając się w Lilly. Za nią do klasy wparowali Luis , Martin i Thomas.
-Dlaczego nie powiedziała nam pani, że ma pani siostrę?!- spytali oburzeni śliniąc się na widok brunetki. Zdążyli ją poznać przed chwilą i oczywiście chętnie zaprowadzili do klasy swojej wychowawczyni.
-Nie martwcie się ! Ona jest skryta! Mi też nie mówiła, że ma takich przystojniaków w klasie! –powiedziała Pearl śmiejąc się.
-Idźcie na lekcje- powiedziała Lilly do chłopaków.
-Wrócimy do tej rozmowy- powiedział David zmierzając w kierunku wyjścia.
-Wpadniemy na to ognisko!- krzyknęła Pearl, gdy opuszczali salę. Lilly spojrzała na nią zaskoczona.
-Już zdążyłaś się z nimi zaprzyjaźnić?- spytała nie dowierzając. Cóż Peral zawsze była jej przeciwieństwem. Kochała imprezy, mężczyzn i korzystała z życia ile mogła. Łatwo też nawiązywała kontakty.
-Oj tam zaprzyjaźnić od razu. Dali mi tylko swoje numery telefonu, zaprowadzili do ciebie i zaprosili na ognisko! – powiedziała i uśmiechnęła się szeroko.
-Tęskniłam..- wyznała Lilly i przytuliła ją mocno.
Nina Dobrev jako Pearl.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez dzieło szatana dnia 10:18 :18 , 31 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 1580 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 12:15 :15 , 31 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Czuje że pojawienie się Pearl może zmienić wiele w życiu Lili i Davida Niestety na gorsze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 3247 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 18:17 :09 , 31 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Wreszcie! Czyli następny na święta? Ja na święta chce, wiesz co
Ty Lexi bo w łeb dostaniesz, wybieraj temat matury szybko, masz ją zdać już, żeby Debi mogła 2 sezon zacząć <--- żeby nie było, że spoileruje!
Lexi i Marcus to tam eeee xD nie ogarniam ich xD
Coś czuję, że ognisko będzie ciekawe
Scenka Lilly i David <3 witam siostrę chlebem i solą!
I czekam na nowy
Szybko!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dzieło szatana
Moderatorka
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 919 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z klatki B Płeć:
|
|
Wysłany: 17:49 :46 , 04 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Odcinek 48- dla Wu.
Prawdę pokaż, zamiast pchać do nosa by przeżyć.
Nie chcę złota, chcę wiedzy - o czym myślisz, co marzysz,
Chociaż wolę nie wiedzieć jeśli zyski to czary.
Ja chcę być w tym co azyl mi zapewni i przyszłość,
Jeśli ma być to miłość, jestem pewny by być z nią.
Chodź, pokażę Tobie świat w moich barwach,
Tam, gdzie wiatr unosi nas nad obłoki i te miasta.
Pokażę Tobie okno, chociaż światła w nim nie ma,
Bo jestem teraz z Tobą, nasza prawda jak pegaz.
Przebacz, nie jestem idealny,
Ale chociaż zabiorę Cię z sobą i nigdy nie zostawię.
-No chodź będzie zajebiście! –krzyknęła Pearl patrząc na Lilly która siedziała na kanapie przebrana w piżamę.
-To moi uczniowie. Jak chcesz to idź…- mruknęła i powróciła do czytania książki o wampirach. Młodsza siostra nie dawała jednak za wygraną.
-Ściągnęłaś mnie na to zadupie tylko po to, aby siedzieć w tym mieszkaniu?! Ubieraj się, przyda ci się trochę rozrywki.- powiedziała. Niezadowolona czerwono włosa wstała z kanapy i odłożyła książkę.
-Tylko godzina, góra dwie. – powiedziała i poszła do sypialni, aby się przebrać. Po dziesięciu minutach wróciła ubrana w wąskie rurki i kolorową bluzę z kapturem.
-Wyglądasz jak licealistka !- pisnęła Pearl.
-A ty jak gimnazjalistka !- odgryzła się i pokazała język.
-Spadaj! Kupimy po drodze jaką wódkę, albo dwie!- powiedziała, gdy wyszły na korytarz.
-Nie wystarczą gotowe drinki?- spytała Lilly doskonale wiedząc, że siostra nie odpuści. W przeciwieństwie od niej uwielbiała imprezy do białego rana i dobrą zabawę.
-Jaka ty jesteś marudna! Mogę prowadzić?!- spytała i wyciągnęła rękę po kluczyki od samochodu. Po piętnastu minutach były już na miejscu. Gdy szyły zejściem prowadzącym na plażę usłyszały znajome głosy.
-Tylko godzina…- powiedziała Lilly, jednak Pearl zignorowała jej prośbę. Wkrótce ich oczom ukazało się wielkie ognisko, które dawało światło i ciepło. Morze było słychać, jednak w ciemnościach stało się niewidoczne dla oczu.
-Pani profesor ! I jej ładna siostra! –krzyknął Martin i rzucił im po piwie. Lilly niepewnie przywitała się z uczniami. Nie była do końca przekonana czy dobrze robi. Po chwili zajęły miejsce przy ognisku.
-My nie pijemy na butelki pijemy na półki! –krzyknął Luis i odkręcił butelkę drogiej wódki. Po chwili puścił ją w obieg.
-Mam nadzieję , że macie mocne głowy!- powiedział Thomas podając butelkę siostrom. Pearl upiła spory łyk.
-Mocniejsze od twojej? – dogryzła mu wycierając usta, następnie podała butelkę Lilly. Czerwonowłosa upiła mały łyk i zaczęła kaszleć. Nagle z ciemności dobiegły kolejne znajome głosy.
-Harruś idioto to jest melanż ! Ty mi nie mów ile mogę pić !- Diana była wyraźnie podenerwowana, w ręce trzymała już butelkę z piwem. –Siemanko wszystkim !- powiedziała i zajęła miejsce koło Erin. Postanowiła dziś pójść na całość w końcu był weekend i musiała odreagować. Nie liczyła się z Harrym, który bardzo się martwił. Lilly przyglądała się poczynaniom swoich uczniów, który pod wpływem alkoholu (i pewnie innych środków odurzających) robili coraz dziwniejsze rzeczy.
-Idę do morza! Zostanę syreną!- krzyknęła Diana i chwiejnym krokiem zaczęła oddalać się w kierunku szumiących fal. Martin był zajęty Pearl , która miała na niego coraz większą ochotę. Po dwóch godzinach zniknęli gdzieś.
-Dużo pani wypiła?- spytała Piret dosiadając się do Lilly, która obserwowała goniących się po plaży chłopaków.
-Trochę… - powiedziała i uśmiechnęła się . Piret wyjęła z torebki skręta i odpaliła go przy nauczycielce.
-Chce pani?- spytała, jednak Lilly odmówiła. Brunetka zrezygnowana postanowiła dołączyć do wygłupów pozostałych.
-Cześć…- Lilly usłyszała ukochany głos. A jednak przyszedł… Niepewnie odwróciła głowę w jego kierunku. Stał ze sporym zaopatrzeniem alkoholu.
-Wiedziałem, że zabraknie. Dzwonili do mnie, żebym coś dokupił. – powiedział i postawił na piasku skrzyknę z wódką.
-Chyba przesadziłeś. Spójrz na Dianę i Aureliusza…- powiedziała. David spojrzał na swojego braciszka, który coraz odważniej całował Laurę. Nie mógł powstrzymać się od śmiechu.
-Wyrabia się. Ma to po mnie- powiedział. Następnie przeniósł wzrok na Dianę, która szarpała się z Harrym i krzyczała, że chce mieć syreni ogon.
-Szkoda mi jej… -powiedział i odkręcił butelkę z wódką. Zrobił dwa mocne drinki z czego jeden podał Lilly. Nastała krępująca cisza.
-Gdzie masz siostrę? –spytał obserwując ognisko. Lilly wypiła szybko swojego drinka i podała mu kubek, aby zrobił kolejnego.
-Poszła z Martinem. –odpowiedziała krótko, trochę zła na Pearl. Miały wrócić do domu razem, a ona pierwszego dnia pobytu postanowiła zaliczyć jej ucznia.
-Niezła jest. –podsumował. Musiała być zupełnym przeciwieństwem Lilly, tak jak On i Aurel.
-Robimy wyścigi! Luis chce wygrać z Thomasem na picie! Chodźcie!- krzyknęła Erin i szybko porwała dwie butelki piwa po czym dołączyła do reszty. Lilly znowu została sama z Davidem.
-Chcesz jeszcze?- spytał.
-W sumie. Dlaczego nie… Trochę się wyluzuje, bo mam wrażenie, że nie pasuję do was- powiedziała i podała mu swój kubeczek.
-Cieszę się , że tu jesteś.- powiedział i chwycił ją za rękę.
-Nie powinniśmy… -powiedziała i odsunęła się. David sięgnął do kieszeni po papierosa.
-Czy ty zawsze tak musisz?!- usłyszeli głos Harrego, który prowadził kompletnie pijaną Dianę. Położył ją na rozłożonym kocu przy ognisku. Nie miała siły wstać, co chwilę jednak wygadywała mało logiczne rzeczy.
-Chodźcie, teraz Erin i Piret będą się ścigać.- powiedział do Lilly i Davida. Nie miał ochoty komentować zachowania swojej dziewczyny. Po raz pierwszy było mu za nią wstyd.
-Idziemy!- powiedziała zadowolona Lilly i zerwała się z miejsca. –David weź wódkę!- powiedziała, czując, że jej humor ulega znacznej poprawie. Znała jednak umiar i wiedziała na ile może sobie pozwolić w towarzystwie uczniów.
-Proszę pani… Ja pani coś powiem…- powiedział Aurel, pijąc kolejne piwo.
-Słucham cię.- powiedziała rozbawiona i wzięła wódkę od Davida.
-Jestem … Jestem… pijany!- powiedział chłopak i zniknął w poszukiwaniu Laury.
-Tańczmy, tańczmy !- krzyknęła Erin po czym ściągnęła trampki i zaczęła tańczyć boso na piasku, paląc przy tym skręta. Po chwili reszta dołączyła do niej. Zadowolona Lilly wykonała kilka gwałtownych obrotów po czym wylądowała w ramionach Thomasa.
-Pani na mnie leci!- krzyknął zadowolony i zaczął z nią tańczyć.
-Chciałbyś! Twoja matka by mnie zabiła! – powiedziała rozbawiona i nim się zorientowała Thomas przekazał ją Davidowi. Położył jej dłonie na swojej klatce piersiowej, tak że czuła mocne bicie jego serca. Zamrugała nerwowo oczami. Napięcie między nimi powoli stawało się nie do zniesienia. Za równo ona i on pragnęli dać upust swoim emocjom i zapomnieć o wszystkim co miało miejsce niedawno.
-Chcesz iść stąd? – spytał widząc zrozumienie w jej oczach.
-Do ciebie. Ok.?- powiedziała szybko.
-Idź pierwsza. Czekaj przy samochodzie. Ja pokręcę się tutaj z pięć minut i przyjdę. – powiedział. Czerwonowłosa pożegnała się z uczniami i ruszyła w kierunku wyjścia z plaży… Po kilku minutach czekania chłopak przyszedł do niej.
-Dobrze się czujesz? Trochę wypiłaś.- powiedział obserwując ją. Miała lekko potargane włosy i zaróżowione policzki. Wyglądała jak zwykle słodko i niewinnie.
-Tak jest ok.- szepnęła i posłała mu niepewny uśmiech. Nie była pijana, jedynie trochę bardziej rozluźniona.
-Cieszę się. Wsiadaj.- powiedział i otworzył drzwi od samochodu.
-David!- pisnęła podchodząc bliżej niego.
-Tak?- spytał jednak nie uzyskał odpowiedzi. Czerwonowłosa zatopiła swoje spragnione wargi w jego ustach . Oddał jej pocałunek z równym zaangażowaniem. Tęsknił za tym tak samo jak ona. Gdy zaczęła napierać na niego swoim drobnym ciałkiem niechętnie odsunął ją od siebie.
-Może zostawimy coś na pobyt u mnie?- spytał rozbawiony, doskonale wiedząc jaka jest napalona.
-Och… Przepraszam!- powiedziała po czym roześmiali się.
-Kocham cię.- szepnął obserwując jej reakcje.
-Ja ciebie też. Walczyłam z tym, ale dłużej nie potrafię…- powiedziała i wtuliła się w jego bezpieczne ramiona.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez dzieło szatana dnia 17:53 :32 , 04 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 3247 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 23:03 :49 , 04 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
I TO KONIEC JEST PRZEPRASZAM BARDZO?! Ja tu poszłam po popcorn oczekując akcji po tym przy samochodzie, a tu nic oj Debi
Dziękuję za dedyk Miałam rację, spodoba mi się ten odcinek
Jak siostra Lilly prześpi się z Martinem to normalnie... xD i Diana syrenka wymiata hahaha wiocha Harry'ego ale dalej słodka z nich parka
Dobra dobra nie umiem pisać o innych skoro byli Lilly i David you make my dream come true
Dawaj mi tu cinka następnego, już i wiesz jaki ma być
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dzieło szatana
Moderatorka
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 919 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z klatki B Płeć:
|
|
Wysłany: 23:08 :50 , 04 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
nie wiem Możesz mi powiedzieć
Dzięki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 3247 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 23:15 :12 , 04 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Powiedzieć? Hmmm a mówi Ci coś no nie wiem pralka albo yyy rakieta?
EDIT: albo po prostu epic fail odcinek z MK (nie śmiej się!)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Weruś dnia 23:16 :36 , 04 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
dzieło szatana
Moderatorka
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 919 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z klatki B Płeć:
|
|
Wysłany: 23:24 :05 , 04 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Tak odcinek z MK mówi mi dużo Za wiele bym nawet powiedziała...
Najlepsza scena erotyczna jaką czytałam !
I nie ma ch*ja we wsi
Pralkę na ślub dostaniesz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 3247 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 23:37 :38 , 04 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
No weź przestań, mówiłam Ci że to dawno było..
Byleby ładna jakaś..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dzieło szatana
Moderatorka
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 919 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z klatki B Płeć:
|
|
Wysłany: 23:46 :18 , 04 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
ja to przeczytałam niedawno ! I bardzo mi się podobało , bo były dialogi !
Morda
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 3247 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 19:42 :52 , 05 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Ty to lepiej pisz odcinek, a nie komentujesz yyyy dialogi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 2398 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 21:23 :42 , 05 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
I oto ja Tęskniłaś?
Lili zabiera siostrę na imprezę tylko na godzinę? Już to widzę
Pearl jest nieogarnięta Zdążyła przyjść, a już 2 godziny później znika z Martinem
Diaaaaaaanuś i Haaaaruś jak ja za Nimi tęskniłam
Nie ma to jak róznica poglądów Ja nie wiem co Ona brała i od kogo ale jazdy ma niezłe
I jest Davidek
Liluś i David :serduszko: Od razu widać jak bardzo za sobą tęsknili
I jest mój bohater Pijany?
Lili wtopiła się w towarzystwo I brawa dla Niej
I w końcu się pogodzi z Davidkiem
Brakuje mi tylko jednego
Czemu nie ma Lexi?
Odcinek cudowny I cem następny więc bierz się do pisania
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|