Forum Maniacs' World ;) Strona Główna

Forum Maniacs' World ;) Strona Główna -> Obyczajówka -> Ciemna strona. odcinek 51/ 16.07
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 80, 81, 82, 83, 84, 85  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu  
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Martusia14
Osobnik Kreatywny



Osobnik Kreatywny
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 20:42 :29 , 18 Cze 2011    Temat postu:

Kiedy dodasz kolejny odcinek?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Weruś
xoxo



Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 3247
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 18:52 :15 , 20 Cze 2011    Temat postu:

wrrr dawaj cinka!

EDIT: czytając trzeci raz tę telę (do dobrej literatury lubię powrócić ) rozwaliło mnie:
Debi: Mój prawnik powiedział, żebym z wami nie rozmawiała, bo tylko gorzej będzie


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Weruś dnia 22:27 :24 , 23 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bebe
Szaleniec



Szaleniec
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z samego dna piekiel
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 18:00 :32 , 25 Cze 2011    Temat postu:

kiedy dasz cinka??????????????
czekamy i czekamy i doczekac sie nie mozemy:( <beczy>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Migotka
Nieuleczalnie Chory



Nieuleczalnie Chory
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 15:35 :54 , 26 Cze 2011    Temat postu:

Debi 8 już dawno minął a odcinka nadal nie ma Mruga

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dzieło szatana
Moderatorka



Moderatorka
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 919
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z klatki B
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 15:47 :43 , 26 Cze 2011    Temat postu:

Odcinek jest napisany w połowie. Jak się lepiej poczuję to dokończę

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bebe
Szaleniec



Szaleniec
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z samego dna piekiel
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 18:17 :50 , 28 Cze 2011    Temat postu:

Hej kochana:* i co z tym cinkiem???

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Migotka
Nieuleczalnie Chory



Nieuleczalnie Chory
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 22:16 :33 , 03 Lip 2011    Temat postu:

Debuś????

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dzieło szatana
Moderatorka



Moderatorka
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 919
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z klatki B
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 18:16 :44 , 21 Lip 2011    Temat postu:

O lol. Nareszcie działa Jezyk Napiszę w tytule datę publikacji tego odcinka , a nie dzisiejszą Jezyk

Odcinek 44

„Przyznam, że cię zdradzałem, lecz oszczędzę detali
Gdybym wyznał ci, z kim, świat by ci się zawalił
Kur.wa miało być pięknie, ale plan nie wypalił
Było źle, z czasem byśmy się pozabijali
Teraz pewnie zapalisz, ale to nic nie zmienia
Jestem zły, to potwierdzi każdy akt oskarżenia
Mówię ci do widzenia, lecz jak zawsze nie klękam
Jeśli chcesz się wypłakać, nie licz już na mój rękaw…”


W poniedziałek rano Piret musiała przyjść wcześniej do szkoły na rozmowę z wychowawczynią. Miała dosyć całego skandalu wokół niej po niedoszłej próbie samobójstwa. Nie planowała już tego powtarzać, co było z resztą sporą zasługą najlepszych psychologów w okolicy załatwionych przez jej matkę. Ubrana w czarną luźną bluzkę i spodnie tego samego koloru wyszła z samochodu. Ostatnie wydarzenia bardzo ją zmieniły, stała się bardziej zagubiona i przytłoczona… Cały czas myślała o Davidzie. Kochała go nadal tak samo jak dawniej. Dopiero po zerwaniu uświadomiła sobie, że to nie jest zwykła szczeniacka miłość.
Weszła do pustej szkoły i ruszyła przed siebie. Z nadzieją zatrzymała się pod tablicą, gdzie wywieszane były zwolnienia z lekcji. Niestety żaden nauczyciel nie zachorował.
-Cześć…- usłyszała ukochany głos i odwróciła się natychmiast. Stał przed nią i uważnie się jej przyglądał.
-David…- szepnęła cicho. –Co ci się stało?- spytała i chciała odruchowo dotknąć jego twarzy, jednak szybko cofnęła dłoń.
-Biłem się. Możemy porozmawiać?- spytał. Faktycznie wyglądał i czuł się okropnie. Opuchnięcia i sińce wyszły dopiero następnego dnia i wiedział, że tak szybko się nie zagoją.
-O czym?- spytała wiedząc, że nie powinna z nim rozmawiać.
-Chcę wyznać ci prawdę… Być może wtedy szybciej mnie znienawidzisz… - powiedział poważnie. Nigdy nie prowadził tak poważnych rozmów, szczególnie z nią.
-Nie…- szepnęła denerwując się.
-Masz prawo do wyjaśnień. –powiedział i chwycił ją za rękę ciągnąc w kierunku wyjścia. Chciał pogadać z nią przed rozmową z Lilly. Nie zdawał sobie sprawy z tego, że zamiast pomóc może jedynie zaszkodzić. Puścił ją dopiero, gdy dotarli na skraj pobliskiego lasu.
-Nie chciałem żeby tak wyszło… Nie chciałem żebyś… no wiesz… próbowała się zabić. – mówił coraz odważniej. Po policzku Piret popłynęło kilka łez, które szybko otarła.
-Wiem, że nie chciałeś. To była moja decyzja, jednak święty Piotr zawrócił mnie na bramce…- powiedziała śmiejąc się histerycznie. –Nie wiń siebie za to. –dodała.
-My, nasz związek… to nie miało sensu. Zdradzałem cię, ty mi wybaczałaś …-powiedział patrząc śmiało w jej oczy. Dopiero po związaniu się z Lilly zrozumiał co to znaczy miłość.
-Zdradzałeś, a ja ci wybaczałam. Wiesz dlaczego? Bo kochałam cię i nadal kocham!- powiedziała sprawiając, że chłopak na chwilę zamilkł. Sięgnęła do swojej wielkiej torebki po paczkę papierosów i zapalniczkę.
-Jeśli ludzie się kochają nie robią sobie takich rzeczy… Ja się tobą bawiłem, wiem, że na to nie zasłużyłaś…- powiedział, patrząc jak próbuje odpalić papierosa.
-Co ty do cholery wiesz co robią ludzie, gdy się kochają?!- spytała wybuchając płaczem.
-Dużo…- mruknął starając zachować panowanie nad sobą.
-Tak? Kim ona jest? Lepsza ode mnie? Uważaj, bo może nie wybaczać twoich wybryków. Widziała już cię w tym stanie? – spytała dając upust emocjom.
-Uspokój się!- powiedział i potrząsnął nią delikatnie.
-Nie ja chciałam tej rozmowy! Teraz odpowiadaj! –powiedziała wpadając w szał. Po wyjściu ze szpitala zdawało jej się, że jakoś daje sobie radę, teraz jednak była w całkowitej rozsypce. Nie była gotowa na taką rozmowę…
-Chcę tylko, żebyś wiedziała, że jest mi przykro. Przepraszam…- mruknął wycofując się.
-Żadna nie będzie w stanie wybaczyć ci tyle co ja!- krzyknęła, gdy odchodził.


Drobna blondynka ubrana w czarny dres biegła truchtem wzdłuż morskich fal. Poniedziałkowy poranek był piękny, ponieważ pierwszy raz od dawna świeciło słońce. Lexi uwielbiała poranki na plaży, które codziennie po wprowadzeniu do Forks spędzała aktywnie. Musiała w końcu dbać o swoją idealną figurę i kondycję. Przebiegła dłuższy odcinek niż zawsze, gdy zmierzała już do wyjścia z plaży zauważyła Marcusa, który siedział na brzegu i karmił mewy. Zatrzymała się, doskonale wiedząc, że ją widzi. Znajdowali się w końcu tutaj sami.
-Nago wyglądasz lepiej niż w tym dresie.- mruknął przyglądając się blondynce.
-Za to ty zawsze wyglądasz tragicznie…- mruknęła i chciała odejść jednak chłopak pobiegł na nią i chwycił ją za ramię.
-Myślisz, że jesteś tego warta?- spytał wskazując na swoją obitą twarz. Po ostatniej bójce z Davidem miał dosyć i za wszystko winił ją. Przecież, nie umiał przyznać się do winy, która była oczywista. To on uczynił z niej pretekst do konfliktu z bratem.
-Wiesz co? Żal mi ciebie. –powiedziała i chciała się wyrwać z jego silnego uścisku. Bała się go, wiedziała, że jest zdolny do wszystkiego.
-Przyłożenie Dianie było bardzo niebezpiecznym posunięciem. Dziewczyny nie będą cie lubić. –mruknął przybliżając swoją twarz do niej. Pachniała delikatnie bzem i morskim wiatrem. Pozwolił zatopić się na chwilę w tym zapachu.
-Nie zależy mi na tym!- powiedziała wykorzystując chwilę jego nieuwagi i odsunęła się.
-No tak, masz mojego braciszka. Ciekawe jak szybko mu się znudzisz…- powiedział zdając sobie sprawę, że to nie nastąpi.
-Zazdrosny?- spytała ironicznie patrząc mu w oczy.
-O co? To ja cię miałem, nie on…- mruknął i natychmiast poczuł mocne uderzenie na swojej twarzy. Syknął z bólu, ponieważ i tak był już mocno poobijany.
-Nienawidzę cię!- krzyknęła widząc jego złość. Nie mogła jednak pozwolić sobie na takie traktowanie.
-Mówiłem ci już, żebyś tego nie robiła nigdy więcej.- powiedział chwytając ją za nadgarstki.
-Puszczaj! –krzyknęła wyrywając się bezskutecznie. Popchnął ją na zimny piasek, gdy cały czas toczyła z nim walkę.
-Już?- spytał gdy zabrakło jej sił. Siedział na niej okrakiem cały czas ściskając jej delikatne dłonie.
-Zejdź ze mnie!- pisnęła. Po raz pierwszy czuła się, aż tak bezbronna.
-Wyrównamy rachunki…- mruknął i puścił całkowicie jej ręce. Opuszkami palców przejechał po jej policzkach i pełnych ustach. Była zbyt sparaliżowana, aby wykonać jakikolwiek ruch. Potrafił być również delikatny, jednak o tym miała okazję przekonywać się rzadziej. Po chwili poczuła jego wargi na swoich ustach spragniona bliskości zaczęła odwzajemniać jego pocałunek. Targało nią wiele sprzecznych uczuć, których nie potrafiła wytłumaczyć. Często w nocy myślała o Marcusie i o tym jaki jest naprawdę. Nie mógł być aż tak popsutym gnojkiem jakiego udawał. Gdy skończyli się całować spojrzała w jego oczy. Był już spokojniejszy.
-Zejdziesz ze mnie?- poprosiła niepewnie. Nie chciała komentować zaistniałej sytuacji z resztą i on nie miał na to ochoty. Wstał i podał jej rękę, aby mogła uczynić to samo.
-Do zobaczenia w szkole.- powiedziała odchodząc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Weruś
xoxo



Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 3247
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 15:44 :40 , 23 Lip 2011    Temat postu:

Dobra, to już czytałam, dawaj następny

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martusia14
Osobnik Kreatywny



Osobnik Kreatywny
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 16:40 :19 , 30 Lip 2011    Temat postu:

Kiedy dodasz kolejny odcinek i mam nadzieje że będzie w nim dużo o Davidzie i Lili. Musisz nam wynagrodzic że nie było nic o nich w poprzednich odcinakch

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lexi
Czarodziejka xD ☮



Czarodziejka xD ☮
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 2398
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 22:57 :58 , 03 Sie 2011    Temat postu:

Kocieeee Mr. Green Zgadnij po co przyszłam Wesoly

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bebe
Szaleniec



Szaleniec
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z samego dna piekiel
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 0:21 :05 , 16 Sie 2011    Temat postu:

kiedy news?? ten juz czytałam:P
daaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaj<ładnie prosi>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dzieło szatana
Moderatorka



Moderatorka
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 919
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z klatki B
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 13:31 :03 , 30 Sie 2011    Temat postu:

Odcinek 45


„Zatrzymaj mnie nie daj mi odejść
Zapomnę cię nie będzie już nic
Cienie we mgle jak znajdę drogę
Jutro już nikt a dziś jeszcze my.”


Lilly weszła do sali, w której już czekała Piret. Bardzo bała się rozmowy ze swoją wychowanką, czuła, że to będzie najtrudniejsza rozmowa jaką odbyła z uczniem.
-Długo czekasz? – spytała patrząc na brunetkę, która nerwowo bawiła się rękawami od swojej bluzy.
-Nie.- skłamała i wytarła łzy rozmazując przy tym makijaż. Nie mogła dojść do siebie po tym co powiedział jej przed chwilą David. Cały czas słyszała raniące słowa wypowiadane przez człowieka, którego tak bardzo kochała.
-Dlaczego płaczesz, stało się coś? – spytała zatroskana Lilly i usiadła obok niej. Być może było za wcześnie na tak poważną rozmowę.
-Nic się nie stało. Proszę powiedzieć to co pani chciała i miejmy to z głowy!- pisnęła Piret powstrzymując kolejny atak płaczu.
-Piret… Jesteś młoda, śliczna, mądra… Masz przed sobą całe życie. Proszę nie marnuj i nie próbuj go kończyć… Już nigdy więcej…- szepnęła cicho.
-Dlaczego nagle wszyscy zaczęli się mną tak interesować?! Są uprzejmi, mili, słuchają tego co mam do powiedzenia. Nawet on! Nawet on był ze mną dziś po raz pierwszy w życiu szczery! Powiedział mi, że mnie zdradzał na każdym kroku, że teraz się zakochał! Tak bardzo się zmienił… Dla niej, nie dla mnie tylko dla niej… Nawet nie wiem kim ona jest, a chciałabym wiedzieć. Tak bardzo chciałabym spojrzeć jej w oczy!- wykrzyczała i rozpłakała się.
-Żeby zadać sobie większy ból? Cierpisz i bez tego, czasami jest lepiej nie wiedzieć… - szepnęła Lilly czując, że za chwilę też się rozpłacze. Nienawidziła sobie w tym momencie, czuła się jak hipokrytka. Była nielojalna wobec innej kobiety… Zdawała sobie sprawę z tego jak Piret musi kochać Davida, skoro targnęła się na własne życie. Może gdyby nie kontynuowała tego romansu, potrafiła to zakończyć w porę dalej byliby razem i nie doszłoby do tragedii.
-Większego już czuć nie mogę. Boże dlaczego ja wtedy nie umarłam! –powiedziała cofając się pamięcią do momentu kiedy stała na klifie.
-Bóg dał ci kolejną szansę. Nie możesz jej zmarnować! Zasługujesz na szczęście, które na pewno gdzieś czeka.- powiedziała czerwono włosa i wytarła szybko łzy.
-On był moim szczęściem, ale pani i tak tego nie zrozumie. Proszę się nie martwić. Już nigdy nie będę próbowała targnąć się na życie, bo tylko o to pani chodzi… Tak samo jak całej reszcie! –powiedziała i wybiegła z sali.

Diana czekała na pierwszą lekcję, która miała odbyć się za chwilę. Wyjęła z torebki zeszyt, w którym zaczęła pisać zwolnienie z dwóch ostatnich lekcji. Nie miała ochoty siedzieć w szkole do późna. Kiedyś nigdy nie zrobiłaby tego, teraz jednak znacznie mniej przykładała się do nauki.
-Honey!- usłyszała głos Piret, która właśnie wybiegła z sali. Nawet nie wiedziała kiedy brunetka mocno się w nią wtuliła.
-Coś się stało?- spytała Diana cały czas odwzajemniając uścisk.
-Rozmawiałam z wychowawczynią.- powiedziała wycierając łzy. Diana spojrzała na nią pełna obaw.
-I co ci powiedziała?- spytała dobrze wiedząc, że przyjaciółka nie może znać prawdy. Czułaby się jeszcze gorzej niż teraz, a przecież to nie było jej potrzebne. To tak jakby Harry miał romans z Wierwórą… Szybko odgoniła tą myśl i skupiła się na tym co mówi Piret.
-Jak zwykle była bardzo dobra i wyrozumiała. Czułam , że chce mi pomóc naprawdę. Nie tak jak cała reszta obcych ludzi do których zaprowadza mnie mama..- powiedziała brunetka. W Dianie zebrała się złość. Przez chwilę zaczęła się zastanawiać czy powinna powiedzieć o wszystkim Piret. Wtedy nauczycielka i David przestaliby robić z niej naiwną idiotkę, przecież nie zasłużyła sobie na to. Niestety obiecała Harremu milczenie i musiała dotrzymać słowa.
-Honey! Jesteś tu? Widziałam się też z Davidem…- powiedziała cicho.
-Chodź. Idziemy na wagary, najlepiej do mnie do domu. Kupimy po drodze jakąś wódkę i opowiesz mi wszystko. – odpowiedziała ciągnąc Piret w stronę wyjścia.
-A matma z dyrektorką? – spytała brunetka niezbyt przekonana do pomysłu przyjaciółki.
-Thomas nam usprawiedliwi. – powiedziała, gdy już wyszły ze szkoły. Po drodze natknęły się na chłopaków, którzy śpieszyli się na lekcję.
-Gdzie idziecie?- spytał Harry patrząc na Dianę.
-Do mnie do domu. Potem ci wszystko opowiem, jak coś to nie widzieliście nas!- zwróciła się do Luisa i Martina.
-No jak nie?! Powiem pani profesor. – odezwał się Martin i zaśmiał się głupio.
-Jasne. Jeszcze ją pozdrów. Dzięki za dyskrecję! – powiedziała Diana i chwyciła Piret za rękę ruszając przed siebie.
-Nie pij!- usłyszała jeszcze głos Harrego.

-Prooooooooszę paaaaaaaaaani!- krzyknął Martin, gdy weszli do sali.
-Nie krzycz.- powiedziała próbując zebrać myśli po rozmowie z Piret. Nim się zorientowała Martin siedział na jej biurku.
-Nagrałem ten film o który pani prosiła! Obejrzymy go dzisiaj?- spytał i podał jej płytę.
-Ściągasz z Internetu! To nielegalne! Prawda pani profesor?- powiedział Luis i zaśmiał się. Lilly niepewnie odwzajemniła uśmiech.
-Obejrzymy, poczekamy tylko na resztę klasy.- powiedziała i przeniosła wzrok na Harrego, który zajął miejsce w ostatniej ławce i obserwował ją uważnie.
-Idź z Luisem po klucz od zaplecza. – powiedziała chcąc się ich na chwilę pozbyć.
-Ok. Jeszcze zapalimy po drodze!- krzyknął Martin i wybiegli trzaskając głośno drzwiami.
-Nie przychodzisz ostatnio na moje lekcje…- powiedziała Lilly gdy została z Harrym sama.
-Sorry. Jakoś nie mogę uwierzyć, że David cię bzyka. –odpowiedział bezczelnie. Podeszła do niego i usiadła na ławce obok.
-No co? Zastanawiałaś się co to będzie, gdy Piret się dowie? Ja tak.- powiedział z nieukrywaną nienawiścią.
-Nie chciałam żeby tak wyszło…- powiedziała cicho i poczuła napływające do oczu łzy.
-A kogo to obchodzi? Niszczysz wszystko. Naprawdę tego nie widzisz? Grasz świętą, a jak jest w rzeczywistości? – powiedział zadając jej ból.
-Wiem, że mnie nienawidzisz, ale nie masz prawa oceniać mnie w ten sposób. – powiedziała broniąc się.
-Bo? Poskarżysz się Davidowi? – spytał i wybuchł śmiechem.- Naszą przyjaźń też zniszczyłaś, już nie jest tak jak było. – dokończył i wstał z miejsca.
-Nie pozwolę żebyś zrzucił całą winę na mnie! –powiedziała.
-Zmieniłaś wszystko, na gorsze. Ile jeszcze musi się stać żebyś to zrozumiała? Masz pewność, że ona znowu nie będzie chciała ze sobą skończyć, gdy się dowie?! – spytał i kopnął krzesło z całej siły.
-Czego ty ode mnie oczekujesz?- spytała przestraszona agresją chłopaka.
-Ja? Już niczego. To twoje sumienie. Nie ja będę żyć z poczuciem winy. – powiedział, gdy do sali wszedł David z Erin.
-Siemaneczko pani profesor! Miałam dziś cudowną noc!- powiedziała blondynka jednak szybko zamilkła.
-Co się tutaj dzieje?- spytał David patrząc na Harrego.
-David! Jak ty wyglądasz?!- spytała tym razem Lilly patrząc na obitą twarz chłopaka.
-Co za cyrk!- krzyknął Marcus, który chwilę obserwował sytuację stojąc w drzwiach. Był również pobity, więc Lilly szybko skojarzyła fakty.
-Paaaani proooo! O ku.rwa… Co wy wszyscy macie takie miny? – spytał Martin wchodząc do sali razem z Luisem, który szybko podszedł do Erin i pocałował ją.
-Włącz ten film.- Lilly zwróciła się do Martina i usiadła bezsilnie na ławce z tyłu. Po chwili na lekcję przybył Aurelisz, Laura, Thomas, Alex i Lexi. Gdy wszyscy zajęli swoje miejsca Lilly wybiegła z sali.
-Ku.rwa nie wyłączyłem świateł w samochodzie! – krzyknął David i wyszedł na korytarz. Siedziała na podłodze oparta o szafki. Płakała…
-Lilly… - szepnął widząc ją w tym strasznym stanie.
-Idź na lekcję! – krzyknęła chowając twarz w dłonie. Czuła się taka bezsilna, a w głowie miała wciąż raniące słowa Harrego, które były przecież prawdą…
-Co on ci nagadał? – spytał i ukucnął koło niej.
-Lepiej powiedz co nagadałeś Piret rano i dlaczego znowu się biłeś! – powiedziała patrząc na niego oczami pełnymi łez.
-Nie chciałem…- powiedział i chciał ją dotknąć jednak odsunęła się.
-Tak, wiem. Ja też wielu rzeczy nie chciałam, a je zrobiłam. Tylko, że to niczego nie tłumaczy! –powiedziała.
-Zawiodłem. Przepraszam... – powiedział cicho. Nigdy nikogo nie przepraszał, nie umiał… Teraz jednak było to całkowicie szczere.
-To wszystko nie ma sensu… - szepnęła przez łzy.
-Nie mów tak…- powiedział nie rozumiejąc do końca do czego zmierza.
-David… To koniec… Nie będę budować swojego szczęścia na nieszczęściu innych…- powiedziała i wstała z podłogi.
-W takim razie nigdy nie będziesz szczęśliwa. Zawsze ktoś musi cierpieć, aby inny był szczęśliwy. No , ale ty nigdy tego nie zrozumiesz! – krzyknął podążając za nią.
-Nie krzycz!- pisnęła odwracając się. Wiedziała, że chłopak ma rację. Podszedł bliżej i chwycił ją za nadgarstki, tak aby nie mogła mu się wyrwać.
-Powiedz, że mnie nie kochasz. Chcę to usłyszeć…- szepnął i przyparł ją do najbliższej ściany. Spojrzała na jego palce zaciskające jej nadgarstki. Szybko ją puścił, nie zdając sobie sprawy, że być może sprawił jej ból. Cały czas jednak stał blisko, czekając na to co powie. Lilly nie zastanawiając się, ani chwili dłużej chwyciła go za bluzę i pocałowała zachłannie. Z równą namiętnością zaczął odwzajemniać ten pocałunek. Po raz kolejny smakował jej ust, które tak uwielbiał… Gdy skończyli odepchnęła go od siebie.
-Nie kocham cię.- szepnęła patrząc mu w oczy, które gasły z każdą sekundą. Zastanawiała się komu te słowa sprawiły większy ból.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez dzieło szatana dnia 13:39 :21 , 30 Sie 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ardi;*
LuAr <3



Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 1580
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 14:09 :30 , 30 Sie 2011    Temat postu:

Debi powiedz ze słonce cię ostatnio przygrzało za bardzo Kwadratowy ? Przecież to nie może się tak skończyć , nie w ten sposób Neutral PO części Lili ma rację że nie wolno budować własnego szczęścia na szczęściu innych, nooo ale z kim ona będzie tak szczęśliwa jak z Davidem? Z nikim Kwadratowy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dzieło szatana
Moderatorka



Moderatorka
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 919
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z klatki B
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 14:32 :00 , 30 Sie 2011    Temat postu:

Nie ma słońca Laughing

ze mną może być szczęśliwa !
A poważnie to spokojnie Wesoly
Godzenie się potem może być całkiem fajne Wesoly
Chociaż nie wiem czy się pogodzą Wesoly

Dzięki za komentarz Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Maniacs' World ;) Strona Główna -> Obyczajówka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 80, 81, 82, 83, 84, 85  Następny
Strona 81 z 85

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin