|
|
Zobacz poprzedni temat
:: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 2398 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 0:27 :09 , 08 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Ja zawsze xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
dzieło szatana
Moderatorka
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 919 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z klatki B Płeć:
|
|
Wysłany: 0:27 :51 , 08 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Jedyna porządna!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 2398 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 0:30 :07 , 08 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Wiem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Migotka
Nieuleczalnie Chory
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 401 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok Płeć:
|
|
Wysłany: 22:07 :43 , 08 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
nooo w końcu ukazał się odcinek nie każ dłużej czekać na następny
Wiadomo,szkoda mi Piret ,ze targnęła się na swoje życie,jednak mam nadzieję,iż po rozmowie z Davidem uświadomi w końcy to że on jej nie kocha,a sama jakoś o nim zapomni i z biegiem czasu znajdzie kogoś innego
Hihihihi trójkącik z Luisem ,Cassandrą i Erin byłby niezłey,niepowiem jednak widać że Thomasek się w niej zabójał,jednak ona jak narazie nie koniecznie
Davidek jak zawsze umie pocieszyć Lili i postawić ją do pionu,oby ta sielanka między nimi trwała jak najdłużej
Oczywiście z miłości dwójki idiotów tez się cieszę oby dla Diany udało się wyjść z alkoholizmu
Czekam na następny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dzieło szatana
Moderatorka
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 919 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z klatki B Płeć:
|
|
Wysłany: 22:22 :02 , 08 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Dzięki Migotka Już nie musisz czekać W nagrodę, że ładnie komentujesz
Proszę
Odcinek 37
"Pozostawieni na rozdrożu mieliśmy jedną opcję
stracone dzieciaki wybrały wolność i oddech
do dziś żyjemy według własnych reguł
pielęgnujemy wartości znane wszystkim od wieków."
Następnego dnia po południu Lilly siedziała w klasie z Davidem, który musiał poprawić sprawdzian.
-Muszę to pisać?- spytał patrząc na test składający się z trzydziestu pytań.
-Tak. Nawet Martin dostał pozytywną ocenę...- powiedziała Lilly siedząc przy swoim biurku.
-Erin jakoś nie poprawia, a też dostała jedynkę.- kłócił się z nią dalej.
-Erin uciekła, a ty za chwilę dostaniesz drugą jedynkę jak mi tego nie napiszesz- powiedziała i uśmiechnęła się sztucznie.
-Zemszczę się...- szepnął pod nosem i wziął się za rozwiązywanie testu.
-Mówiłeś coś?- spytała udając, że nie słyszy.
-Absolutnie nic Kochanie!- powiedział nieco głośniej i wziął się za czytanie pytań.
-Kocie... -zaczął marudnym tonem.
-Co znowu?!- spytała odrywając się od podliczania godzin nieobecności swoich uczniów.
-To jest za trudne.-powiedział za wszelką cenę starając się uniknąć rozwiązywania tego durnego testu.
-Nikt nie powiedział, że będzie łatwe. Było trzeba się nauczyć, albo chociaż słuchać tego co mówię!- powiedziała powracając do swojej pracy.
-Ale ja zawsze słucham tego co mówisz! -powiedział i uśmiechnął się głupio.
-Jasne! Cały czas mi przeszkadzasz, spóźniasz się i zadajesz głupie pytania...- wymieniała.
-Nie moja wina, że nie wysypiam się w nocy... -powiedział drocząc się z nią.
-Źle masz? Możemy to zmienić! - zagroziła mu zadowolona.
-Tak źle szczególnie jak widzę ten test...- powiedział z żalem. Lilly podeszła do niego i wpisała na teście wielką dwójkę czerwonym długopisem. Nie mogła już słuchać jego marudzenia.
-Za to, że przyszedłeś masz tylko tą dwójkę! A teraz spadaj!- powiedziała.
-Wiedziałem!- krzyknął zadowolony i wziął swój plecak.
-Mówiłeś coś?- spytała podejrzliwie.
-Dzięki Kocie!- powiedział i cmoknął ją w policzek, a następnie opuścił salę. Lilly nie pozostała długo w sali sama. Chwilę później weszła do niej dyrektorka, nie miała zbyt ciekawej miny.
-Dzień dobry. Chciałabym porozmawiać. - powiedziała i usiadła na ławce.
-Chodzi o rozwiązanie klasy?- spytała Lilly uważnie obserwując kobietę.
-Tak. Podjęłam decyzję. -powiedziała i wzięła głęboki wdech.
-Jaką?- niecierpliwiła się Lilly. Czuła, że serce bije jej mocniej, spodziewała się najgorszego.
-Nie rozwiążę pani klasy. Thomas zagroził, że wyprowadzi sie z domu jeśli to zrobię... Zostałabym wtedy sama...- powiedziała przerażona.
-Naprawdę nie zrobi pani tego?!- spytała szczęśliwa czerwonowłosa.
-Nie. Jest jednak parę warunków, które muszę z panią ustalić.- powiedziała poważnie.
-Jakich?- spytała zaciekawiona.
-To pani odpowiada za przygotowanie ich do matury i liczę, że wszyscy zdadzą z literatury. Nie wiem jakim cudem, ale to już pani sprawa. Po za tym ja przejmuję klasę jeśli chodzi o matematykę. Wezmę się za nich osobiście z tego przedmiotu.- powiedziała.
-Dobrze. Nie będzie pani żałować!- odpowiedziała Lilly godząc się na wszystko.
-Już żałuję. Jest pani młoda i wierzy w tych ludzi, ale to minie...- powiedziała.
-Pani ich nie zna...- szepnęła.
-Być może... Jest jeszcze jedna delikatna sprawa. Chodzi o Piret Swan... Dostałam telefon od jej mamy. Ta dziewczyna próbowała popełnić samobójstwo.- powiedziała wstrząśnięta kobieta.
-Tak, już o tym wiem. - powiedziała Lilly ze smutkiem.
-Liczę, że porozmawia z nią pani gdy już wróci do szkoły.- powiedziała.
-Oczywiście.- szepnęła.
-Do widzenia- pożegnała się i wyszła z sali.
David wszedł do domu w salonie zastał swoich rodziców Aureliusza i jakiegoś obcego chłopaka.
-Davidku! Nareszcie jesteś!- powiedziała jego matka i poprosiła aby do nich podszedł.
-O co chodzi?- spytał przyglądając się nieznajomemu.
-Zdziwisz się...- powiedział Aurel patrząc na brata.
-Kochanie zajmij głos!- kobieta zwróciła się do swojego męża.
-To jest twój brat Marcus...- powiedział wskazując na młodego chłopaka, który nie wydawał się być zainteresowany rodzinną rozmową.
-Popierdoliło was?- spytał David i wybuchł śmiechem.
-David jak ty się wyrażasz?!- krzyknęła kobieta. -Rozumiem, że jesteś w szoku, ale musisz przyzwyczaić się do tej sytuacji. Mi tez nie będzie łatwo, ale Marcus zamieszka z nami i będzie chodził z wami do szkoły- powiedziała brunetka.
-To jakieś kpiny?- spytał coraz bardziej nie rozumiejąc o co chodzi.
-Nie, to taka niespodzianka braciszku!- powiedział ironicznie tamten.
-Adoptowaliście go z Etiopii czy jak?- spytał zirytowany.
-Z Kambodży- powiedział Marcus i wziął się za oglądanie drogocennych przedmiotów w salonie. Od razu zauważył, że jego starszy brat również ma charakterek.
-To jest mój syn. Osiemnaście lat temu zdradziłem twoją matkę...- powiedział patrząc z żalem na kobietę.
-Nie mówmy już o tym! - powiedziała brunetka. Już dawno wybaczyła mężowi zdradę , nie było sensu w rozdrapywaniu dawnych blizn.
-Wzruszające! - krzyknął Marcus rozsiadając się na kanapie koło spiętego Aureliusza. -Byś sie wyluzował...- szepnął do brata i szturchnął go. Aurel odsunął się od niego prędko.
-Dobra gówno mnie obchodzi co było osiemnaście lat temu. On tu zamieszka?- spytał David patrząc na nowego brata.
-Tak. Wyciągnąłem go z więzienia za rozbój z użyciem niebezpiecznych narzędzi. Wcześniej mieszkał w Seattle.- wyjaśnił ojciec.
-Ładnie!- krzyknął David.
-Przecież też nie jesteś święty- powiedział mężczyzna. Marcus z ironicznym uśmiechem przyglądał się tej rodzinnej scenie. Cóż trzeba było przyznać, że świetnie się bawił. Wkurzony braciszek, drugi zestresowany całym zajściem , pobłażliwa macocha i ojciec kompletnie nie dający sobie rady z obecną sytuacją.
-To nie znaczy, że nie mogę wyrazić własnego zdania! -krzyknął oburzony.
-David zaakceptuj go. Nie masz wyjścia. - powiedział ojciec.
-Idę do siebie droga rodzino! -powiedział zadowolony Marcus i wszedł na górę.
-Chłopcy bądźcie dla niego mili. Jest trochę pogubiony, ale to na pewno dobry chłopak...- przemówiła ciepło kobieta.
-Idę powtórzyć chemię...- powiedział Aureliusz i poszedł do siebie.
-A ja muszę się napić- powiedział David i również poszedł do swojego pokoju... Wyjął z kieszeni telefon i zadzwonił do Lilly, musiał opowiedzieć jej o całym zdarzeniu. Słuchała równie zaskoczona jak on i starała się go uspokoić. Wkrótce nastała noc, a po niej kolejny nowy dzień...
Rano przed szkołą.
-Stary gdzie ty się powiewałeś?- spytał Martin podchodząc do Harrego. Wrócili już z Dianą do codziennego życia. Dziewczyna postanowiła, że będzie dalej mieszkała z ojcem i jego kochaną do póki nie skończy szkoły.
-Trochę tu trochę tam... Musiałem zrobić sobie wolne - powiedział zadowolony.
-Piret próbowała się zabić. Już całe miasteczko o tym gada.- splotkował Martin.
-Co?!- krzyknęła Diana, która właśnie szła w ich stronę słysząc słowa kolegi.
-Próbowała skoczyć z klifu, ale nie wiadomo dlaczego.- powiedział chłopak i odpalił papierosa. Blondynce stanęły łzy w oczach... Jak mogła być taka głupia i zostawić swoją przyjaciółkę na tyle dni... To wszystko wina profesorki...
-Kochanie...- Harry próbował nawiązać z nią kontakt.
-Gdzie ona jest?- spytała Martina.
-Chyba jeszcze w szpitalu. Też planuję ją odwiedzić, jakby nie było koleżanka z klasy...- powiedział beztrosko.
-Jadę do niej!- krzyknęła i pobiegła do swojego auta. Martin z Harrym zostali sami. Wiedzieli, że nie ma sensu zatrzymywać Diany. Powinna teraz być przy Piret.
-Jesteście razem?- spytał chłopak.
-Yhym. Od wczoraj- wyjaśnił dumny Harry.
-Kto by pomyślał... A Luis wrócił do Erin... - powiedział.
-A wróciłem wróciłem!- powiedział chłopak który właśnie się zjawił koło nich z Thomasem i Davidem.
-I tak mam dla was lepszą sensację!- powiedział David i usiadł na masce samochodu.
-Chyba nic nie przebije mojego cudownego związku z Dianą!- powiedział Harry i rozmarzył się.
-Ja tam wiedziałem, że będziecie razem- powiedział pewny David obserwując miny pozostałych zaskoczonych kumpli.
-To co masz do powiedzenia?- spytał Luis wracając do tematu.
-Widzicie tego typa przy moim samochodzie?- spytał David.
-Kto to?- spytali.
-Mój brat. Stary wczoraj mi to oznajmił. Myślałem, że wyjdę z siebie... -powiedział wywołując zaskoczenie wśród kumpli.
-Przynajmniej nie jest taki jak Aurel!- powiedział Thomas.
-Nie, mógł trafić do więzienia za rozbój, ale mój ojciec sobie o nim przypomniał... a że jest prawnikiem to mu jeszcze dużo pomógł. Tak więc mieszkam sobie z nowym braciszkiem pod jednym dachem... -powiedział. Wolał od razu powiedzieć wszystko kolegom bez późniejszych niedomówień.
-Nie możecie się dogadać?- spytał Martin.
-To jakiś popapraniec. - powiedział.
-A ja tam pójdę się przedstawić! Trzeba być kulturalnym jak to pani profesor mówi!- powiedział Martin.
-A idźcie... Pozdrówcie go ode mnie! -krzyknął David patrząc na oddalających się kumpli.
-Tatuś ładnie się zaskoczył- powiedział Harry gdy zostali sami.
-Diana już wie?- spytał zmieniając temat.
-Ale o czym?- spytał zdenerwowany chłopak, nie mógł powiedzieć Davidowi, że Diana wie o jego romansie.
-O Piret! A o czym? -spytał podejrzliwie David patrząc na przyjaciela.
-O Piret wie... Jesteś dalej z wiewiórą?- spytał.
-Tak. O mało nie wyjechała przez tą całą sytuację... -powiedział.
-A powinna...
-To twoje zdanie. Patrz już razem palą... Pewnie chwali się swoim życiorysem...- powiedział patrząc Marcusa i resztę kumpli.
-Olej go... -powiedział Harry.
-Taki mam zamiar. Nie wyobrażam sobie z nim mieszkać...
-A Aurel jak na niego zareagował?- spytał Harry i oboje wybuchli śmiechem.
-Uznał, że musi pouczyć się chemii- odpowiedział David. Niespodziewanie z zakrętu wyjechało czarne BMV i zaparkowało na szkolnym parkingu.
-A to co? -spytał Harry ogarniając sytuację.
-Może to do Luisa?- spytał David.
-Na dilerkę to ona raczej nie wygląda...- powiedział Harry obserwując piękną blondynkę wysiadająca z auta.
-O ku.rwa... Myślisz, że nowa?- spytał.
-Nie wiem, ale mam nadzieję, że będzie chodziła z nami do klasy... -powiedział Harruś.
-Nigdy się nie zmienisz? Diana ci nie wystarcza?- spytał podejrzliwie.
-Wystarcza! Chcę mieć tylko jeszcze jedną piękną koleżankę w klasie i nie mów, że ty tego nie chcesz...- powiedział i już szedł w kierunku blondynki.
-Dokąd?!- krzyknął David.
-Przywitać się! Chodź! Trzeba być kulturalnym jak to mówi twoja wiewióra!- powiedział.
-Cześć... Zgubiłaś się?- spytał Harry zaczepiając dziewczynę.
-Niestety nie. Z kilometra czuć, że to szkoła.- powiedziała przeczesując dłonią włosy.
-Która klasa?- spytał Harry.
-3b ponoć niezłe ziółka, ale lubię wyzwania. -powiedziała i uśmiechnęła się do Davida.
-No to chodzimy razem do klasy!- powiedział Harry.
-Jestem Alexandra, ale mówicie mi Lexi- powiedziała.
-Harry!- odpowiedział wyciągając do niej dłoń, która natychmiast uścisnęła.
-David...- powiedział przedstawiając się jej następnie.
-Co tutaj się dzieje?!- spytał Martin podchodząc do całej trójki z pozostałymi chłopakami. Lexi natychmiast się przywitała z każdym z nich. Doskonale wiedziała, że każdy ślinił się na jej widok, nieważne czy miał dziewczynę czy nie. Była typem dziewczyny, która mogła mieć każdego. Nie była przez to lubiana i tolerowana w damskim towarzystwie. Nie przeszkadzało jej to uwielbiała jak inne zazdrościły jej urody i powodzenia, próbowały ją naśladować...
Alexandra- Lexi (Jessica Alba)
Córeczka tatusia. Po rozstaniu rodziców zamieszkuje z ojcem w Forks. Trafia to klasy Lilly, niestety nie będzie potrafiła znaleźć wspólnego języka z dziewczynami. Nikt nie wie jaka jest naprawdę. Chce, aby ludzie postrzegali ją jako piękność bez problemów.
O sobie: "Lepiej schowaj pazurki i miejsca mi ustąp,
Bo przysięgam, że cierpliwość mam bardzo wybiórczą!
Co? Co? Co? Czy to do mnie na pewno?
I powiedz czy naprawdę chcesz się stać legendą?"
Marcus (Ian Somerhalder)
Brat Davida i Aureliusza. Jest wynikiem romansu ich ojca osiemnaście lat temu. Miał dwa wyjścia: Trafić do więzienia, lub wprowadzić się do niedawno poznanego ojca i jego rodziny. Ironiczny, chamski uwielbia bawić się ludźmi. Czy będzie potrafił dogadać się z braćmi?
O sobie: "Gdybym cofnął czas to dwa razy bym pomyślał,
Nie znałyby mnie psy z imienia i nazwiska.
Narkotyki i alkohol, rozboje i przestępstwa,
Nie byłoby tematu gdybym znał tego następstwa..."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 2398 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 23:17 :33 , 08 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Ciiiiiiiiiiiiiiiiiiiinek
Davidek mój Nawet mu się nauczyć nie chciało i tylko na łatwiznę chłopak idzie A Liluś jak zwykle nie potrafi mu odmówić xD Kocie
Dyrektorka nie rozwiążę klasy xD I bardzo dobrze, że Thomas postawił jej ultimatum
David ma braciszka Będzie Ich troje David, Aurel i Marcus Coś mi się wydaje, że polubie tego kolesia
No i Diana musiała się dowiedzieć Nijak mi się to nie podoba I Davidek pochwalił się braciszkiem xD Nie ma to jak pochwalić się powiększeniem rodzinki
Ooooooooooooooooooooooooooo Lexi
Już ją uwielbiam
No to czekam Paskudo na następny
Będę wyrozumiała Kocie Masz czas do.........
JUTRA
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dzieło szatana
Moderatorka
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 919 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z klatki B Płeć:
|
|
Wysłany: 23:35 :37 , 08 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Lexi- flexi i moja Pati w Twoim podpisie
Wiochy tu nie rób z Ich Troje! Wystarczy, że oni ją zrobili na Eurowizji
Chociaż Ivan i Delfin to był chyba gorszy niewypał
Ale przynajmniej wiadomo czemu mają nas za debili na arenie międzynarodowej!
Paskuda to kto inny
Dziękuję za komentarz Doceniam wysiłek Twój i Twojej niepełnosprawnej myszki!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 2398 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 13:42 :25 , 09 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
a wszystko to bo Ciebie koooooooooocham
Moja myszka nie jest niepełnosprawna tylko sprawna inaczej xD
Cinuś Kocie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Migotka
Nieuleczalnie Chory
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 401 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok Płeć:
|
|
Wysłany: 13:44 :48 , 09 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
ajjjj no dzięki śliczne za dedyk cinek tak szybko się pojawił,az się nie spodziewałam
No i Ianek dołączył do obsady,super!!! pewnie trochę namiesza w miare poukładanym świecie Davida
Diana teraz napewno nie będzie przychylna w stosunku do Lili ciekawe co tam Piret jej nagada
Lexi,czyżby kolejna kontrowersyjna postać???
Czekam na kolejny odcinek
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dzieło szatana
Moderatorka
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 919 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z klatki B Płeć:
|
|
Wysłany: 14:10 :55 , 09 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Nowy być może jeszcze dziś
Dzięki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lilusia
Osobnik Kreatywny
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 222 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 14:18 :35 , 09 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Ekhm.. od czego zacząć
BOŻE JAK JA DŁUGO ZABIERAŁAM SIĘ, ŻEBY TO PRZECZYTAĆ! jednak przerażała mnie a ilość stron
Więc teraz możesz być dumna z bycia jedną z tych osób, przez które zawaliłam studia, bo czytałam to do piątej rano a jutro mam egzamin Jesteś tuż za Olcią, która sabotowała 3 moje egzaminy
Przechodząc już do opowiadania to istne... dzieło szatana
Fenomenalny pomysł.
A najbardziej podoba mi się to, że wszystko jest naturalne, nieprzesadzone, że nie wymyślasz bajeczek.
Poza tym ubóstwiam to jak poprowadziłaś wątek Davida i Lilly ( Harrusia i Diannusi też ale przede wszystkim chodzi o te dwie osoby) Fenomenalnie wprowadzone napięcie między nim a nauczycielką. Krok po krok, bez wycinania koniecznych scen z życiorysu, widoczna metamorfoza. Nie wiem czy wiesz o co mi chodzi. W większości opowiadań jest zły chłopiec (lub dziewczynka) i nagle pod wpływem chwili zmienia się w potulnego baranka względem ledwo znanej dziewczyny, Tutaj tak nie ma. I bardzo dobrze. Ta ich relacja jest idealnie stopniowana.
Podoba mi się to, że poświęcasz tu czas każdemu prawie po równo, (ja tak nie potrafię jak zaczynam się emocjonować jedną to zostawiam drugą w tyle, chociaż jest moją ulubioną} chociaż jest główna para, w dodatku z wielką łatwością operujesz scenami, tak że nie następują po sobie jak nie wiadomo skąd wzięte elementy.
Ubóstwiam każdego z bohaterów! Każdego! Na swój sposób oczywiście, ale chyba nie polubię tej nowej dziewczyny.
Mamy pięć bardzo fajnych par Pięć? Chyba o nikim nie zapomniałam.
Nie wiem co będzie teraz z tą laską, która się zjawiła. Czyżby nagle wszystkie uczucia chłopaków poszły się j...ć? Ciekawe co z 'braciszkiem' Davida czy zacznie z nim konkurować? między innymi o Lilly? Wymarzyłabym sobie, żeby np przyjechał jakiś mężczyzna z przyszłości wiewóry to byłoby spoko haha
Kurna chyba na jutrzejszym egzaminie z literatury powszechnej zamiast pisać o tym co trzeba, zrobię analize i interpretację twojego dzieła szatana przepraszam, ale ja się nie nabijam, tylko, że to tak ładnie się dopełnia
BRAWO ! Ocena 6/6
I na koniec dodam, że to chyba najlepsze z najlepszych opowiadań jakie czytałam
Uwielbiam pisać konstruktywne komentarze
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Lilusia dnia 14:21 :48 , 09 Lut 2011, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dzieło szatana
Moderatorka
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 919 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z klatki B Płeć:
|
|
Wysłany: 14:56 :55 , 10 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Dzięki Lilusia Miło się czytało taki komentarz
Odcinek 38
"Miłość, marzenia, uczucia i myśli,
Jeszcze raz uwierz w siebie i uwolnij ten instynkt.
By żyć, by być i istnieć dla szczęścia,
Teraz Ty i my czyli ludzie po przejściach."
Uczniowie czekali właśnie na ostatnią już lekcję przed salą.
-Nie jest taki zły. -powiedział Luis trzymając za rękę Erin. Już cała klasa wiedziała o tym kim jest nowy uczeń. David jedynie dziwnie spojrzał się na kolegę.
-A mi się nie podoba ta nowa typiara. Nawet nie mam zamiaru się jej przedstawiać!- powiedziała blondynka patrząc na nowa koleżankę.
-Jest bardzo miła!- Martin bronił nowej dziewczyny.
-Dla ciebie wszystko co ma cycki jest miłe!- podsumowała i uśmiechnęła się.
-Dzień dobry! Przepraszam, ale miałam problemy z dojazdem!- powiedziała Lilly i szybko otworzyła drzwi od sali wpuszczając do niej swoich uczniów. Oczywiście z wielkim hałasem i niezadowoleniem zajęli swoje miejsca.
-Mogę?- spytała Lexi podchodząc do ławki gdzie siedział David. Przeważnie zajmował pierwszą ławkę sam, jego koledzy woleli siedzieć z tyłu i przeszkadzać, a dziewczyny trzymały się razem.
-Jasne.- powiedział i wziął z krzesła plecak.
-Młoda jak na nauczycielkę i bardzo ładna...- powiedziała szepnęła blondynka zaskoczona swoją nową wychowawczynią. Spodziewała sie raczej starszej pani w okularach z bzikiem na punkcie literatury.
-Nazywamy ją wiewiórą!- powiedział głośno David, tak aby Lilly to słyszała.
-Jeszcze słowo, a cofnę ci tą dwójkę z testu!- powiedziała czerwonowłosa zamykając mu tym samym usta. -Widzę, że mamy dwóch nowych uczniów w klasie...- zaczęła i ukradkiem zerknęła porozumiewawczo na Davida. Już wczoraj do niej dzwonił i powiedział o wszystkim.
-Proszę paaaani!!! Ktoś ukradł mi zeszyt!- krzyknął Martin rozglądając się za swoją zgubą.
-Przedstawcie się i powiedzcie nam coś o sobie.- powiedziała serdecznie czerwonowłosa kompletnie ignorując krzyki swojego wychowanka.
-Jestem Lexi. Wprowadziłam się tutaj niedawno. -powiedziała nieco nieśmiało.
-Mam nadzieję, że koledzy i koleżanki szybko pomogą ci się zaaklimatyzować. Nie odpisuj tylko notatek od tego pana z którym siedzisz, bo ma w zeszycie same bzdury!- powiedziała czerwonowłosa uśmiechając się wrednie do Davida. -A ty?- zwróciła się do Marcusa, który siedział z Thomasem.
-Mam na imię Marcus i chętnie bym cię przeleciał- powiedział całkowicie wyluzowany. Klasa parsknęła śmiechem i posypały się głupie komentarze. Jedynie David zacisnął pięści powstrzymując się przed wstaniem i przyłożeniem mu publicznie w ten parszywy ryj.
-Nie wkurzaj się tak , widać że to debil...- powiedziała Lexi kładąc swoją dłoń na jego ręce. Spojrzał na jej zatroskaną twarz. Jeszcze tego brakowało! Nowa, a już miałaby się domyśleć, że zależy mu na Lilly!
-Spoko...- mruknął.
Lilly postanowiła przejść do lekcji która wszystkim ciągnęła się w nieskończoność. W końcu zadzwonił dzwonek i uczniowie zaczęli wychodzić z sali.
-David! Nie rób nic głupiego proszę!- powiedziała czerwonowłosa gdy już zostali sami w klasie.
-Nie będzie cię obrażał! - krzyknął chłopak.
-Poradzę sobie z nim! Nie pamiętasz jak było z tobą?!- spytała uderzając w słaby punkt. Nienawidził siebie za to jak kiedyś ją traktował.
-Pamiętam! Doskonale pamiętam! Tylko, że ja nigdy nie zrobiłbym ci krzywdy, a z nim nic nie wiadomo! Nie mam pojęcia kim on jest!- krzyknął i wyszedł z sali. Wybiegł na parking, Marcus stał przy swoim starym samochodzie z Thomasem i Martinem.
-Trzymaj się od niej z daleka!- powiedział przez zaciśnięte zęby David i szarpnął Marcusa mocno za kołnierz.
-Daj na luz! Co jest? - powiedział Thomas uspokajając Davida.
-Nie wtrącajcie się!- powiedział David obserwując brata, który miał mu z pewnością coś do powiedzenia.
-Dasz sobie radę? Wiesz jak coś to zawsze jesteśmy z tobą- szepnął Martin do kolegi.
-Poradzę sobie, możecie już iść- powiedział i pożegnał się z kumplami.
-Aż tak cię zabolało to co powiedziałem nauczycielce?- spytał krzyżując ręce i opierając się o swój samochód.
-Ostrzegam cię jeśli coś jej się stanie pożałujesz!- wrzasnął wyprowadzony z równowagi.
-Co mi zrobisz braciszku?- spytał spokojnie. Był zainteresowany tym jaką rolę w życiu Davida odgrywa czerwonowłosa. Nikt z klasy nie zareagował na jego głupią odzywkę tak jak on.
-Coś wymyślę i to nie będzie dla ciebie miłe! Nie zapominaj kim tutaj jesteś!- powiedział z pogardą.
-Kim? Chętnie poznam twoje zdanie o mnie!- prowokował go dalej.
-Śmieciem!- odpowiedział David na co Marcus zareagował śmiechem.
-Śmieciem powiadasz? To chyba rodzinne co?- spytał świetnie się bawiąc.
-Jeszcze słowo!- powiedział David. Nie chciał wszczynając bójki pod szkołą wiedząc, że Lilly nie wyszła...
-Wystarczy rzucić głupim tekstem do nauczycielki żeby wyprowadzić cię z równowagi?- spytał rozglądając się na boki. -Sprawdźmy jak zareagujesz na to! -powiedział i podszedł do Lexi która właśnie wychodziła ze szkoły. Zagrodził jej drogę następnie przyciągnął do siebie i brutalnie wpił się w jej usta. Próbowała mu się wyrwać, ale był zbyt silny. Gdy skończył uderzyła go w twarz.
-Idioto!
-Nieładnie dziewczynko! -powiedział chwytając się za policzek. David podbiegł do nich.
-Widzisz? Twojej koleżaneczce się nie spodobało! Dziwne, bo takie są tylko do bzykania! -powiedział dumny z tego co osiągnął. David chwycił go za koszulę i wymierzył porządny cios. Marcus przesadził, pozwolił sobie na zbyt wiele i każdy o tym wiedział.
-Przeproś ją!!!- rozkazał David patrząc na krew lecącą z nosa brata.
-Rozwaliłeś mi nos... -powiedział Marcus i szybko postanowił się zrewanżować.
-David!- krzyknęła Lexi , gdy Marcus uderzył go podobnie jak on wcześniej. Wściekły David postanowił rozpętać bójkę na dobre. Chwilę później tarzali się po ziemi okładając wzajemnie pięściami.
-Wystarczy! -blondynka rozglądała się nerwowo w poszukiwaniu kogoś, kto mógłby ich rozdzielić. David wstał i zadał kilka kopniaków leżącemu Marcusowi, mimo, że był równie silny jak on.
-Co tu się dzieje?! David przestań w tej chwili!- krzyknęła Lilly.
-Nie mogłam ich powstrzymać... -tłumaczyła się zszokowana Lexi. David opamiętał się widząc Lilly. Spoglądała na niego zaszklonymi oczami. Krzywdził człowieka, w niczym nie przypominał jej czułego, dobrego chłopaka jakim był dla niej.
-Sprowokował mnie.- próbował się wytłumaczyć. Marcus w tym czasie wstał i otrzepał się. Miał satysfakcję z tego co się wydarzyło, udowodnił wszystkim jaki potrafi być nieobliczalny.
-David jedź do domu.- powiedziała czerwonowłosa celowo wskazując ręką w stronę klifu. Musiała z nim porozmawiać, nie mogła tolerować takiego zachowania. David poszedł do swojego samochodu potrącając jeszcze łokciem Marcusa.
-Tobie nic nie jest?- spytała Lilly patrząc na Lexi.
-Nie, dobrze, że pani przyszła- powiedziała dziewczyna posyłając wrogie spojrzenie zadowolonemu Marcusowi.
-Będziemy musieli sobie porozmawiać- tym razem Lilly zwróciła się do chłopaka.
-To David zaczął, ta laleczka jest tego świadkiem- powiedział zgodnie z prawdą. W końcu David uderzył go pierwszy.
-Rzuciłeś się na mnie idioto! On mnie tylko bronił - wrzasnęła Lexi cały czas była w szoku po tym co się wydarzyło.
-Na nikogo się nie rzucałem. Nie mów, że ci się nie podobało -powiedział pewny siebie. Lexi już szła w jego stronę z zamiarem uderzenia, go w mocno obitą już twarz.
-Spokój! Wyjaśnimy tą sprawę z Davidem jutro w klasie. A teraz jedźcie do domu -powiedziała Lilly i sama odeszła w kierunku swojego auta. Miała dosyć wrażeń jak na jeden dzień. W klasie znowu pojawiły się poważne problemy za sprawą nowych uczniów. Wiedziała, że nie będzie łatwo szczególnie z Marcusem...
-Nie skończyłem z tobą jeszcze...- powiedział Marcus chwytając Lexi za ramię. Stali przed szkołą całkowicie sami. Robiło się już późno i wszyscy uczniowie opuścili już dawno szkołę.
-Puść!- krzyknęła Lexi i wyrwała mu się. Chłopak dogonił ją i obrócił w swoją stronę.
-Jesteśmy tu nowi... Radzę ci się trzymać ze mną. Reszta się zna nie zaprzyjaźnisz się z nimi...- wyszeptał przyciągając ją do siebie.
-Dzięki za radę, ale nie skorzystam i trzymaj łapy przy sobie!- pisnęła.
-Bo co?- spytał przejeżdżając dłonią po jej plecach. Zaczęła się wyrywać, ale bez skutecznie. Trzymał ją zbyt mocno. Poznała siłę Marcusa i czuła się wobec niego bezradna.
-Zostaw mnie!- krzyknęła. Chłopak w odpowiedzi wpił się brutalnie w jej wargi i pchnął na swój samochód.
-Sorry nie mogłem się powstrzymać. Tak fajnie wyglądasz jak się denerwujesz.- powiedział cynicznie.
-Jesteś obrzydliwy!- krzyknęła wycierając usta.
-Nie wkurzaj mnie, bo będę musiał to powtórzyć.- odpowiedział świetnie się bawiąc jej kosztem.
-Pożałujesz! Przysięgam!- powiedziała Lexi odchodząc w kierunku swojego auta. Nikt nie miał prawa traktować jej jak zabawki do swoich prywatnych rozgrywek z bratem.
-Boję się bardzo!- powiedział i również wsiadł do swojego samochodu.
-Co się stało?- spytał Aureliusz patrząc na zasmuconą Laurę. Zaraz po szkole przyjechali do niego, aby się trochę pouczyć.
-Wiem, że cię ostatnio zawiodłam- powiedziała dziewczyna zamykając podręcznik od fizyki.
-Nie mówmy o tym. Chcesz się leczyć a to najważniejsze.- powiedział nieśmiało. Zawsze w nią wierzył i uznał, że jej nałóg to coś przez co muszą przejść razem, aby go pokonać.
-A jeśli się nie uda?- spytała pełna obaw. Chłopak chwycił ją delikatnie za rękę.
-Ja tam jestem pewny, że się uda. Jesteśmy silną drużyną! -powiedział dumnie.
-Chyba duetem- odpowiedziała i zaśmiała się.
-Może być i duet.
-Chciałabym czegoś znowu spróbować...- wyznała i zbliżyła się do niego. Musnęła delikatnie jego wargi i nie widząc oporu pogłębiła pocałunek i wsunęła mu język w usta. Zaskoczony chłopak odskoczył od niej.
-Co jest?- spytała rozbawiona. Nie miała zamiaru dziś uciekać jak poprzednim razem.
-Ty mnie pocałowałaś!- powiedział zdziwiony. Nie był na to przygotowany, po za tym jeszcze nigdy się tak nie całował.
-Nie chciałeś...- powiedziała smutno.
-Chciałem!- odpowiedział szybko i znowu znalazł się przy niej.
-Nieprawda! Szybko przerwałeś!- powiedziała cały czas udając, że jej przykro.
-Trochę mnie zaskoczyłaś...- wyznał nieśmiało.
-Ok! Od dziś będę informować cię z dwutygodniowym wyprzedzeniem, że mam zamiar cię pocałować!- powiedziała wesoło.
-Ja też będę musiał?- spytał i niepewnie przybliżył się do niej.
-Nie, ty nie... - szepnęła, gdy tym razem to on zatopił się w jej ustach...
Lilly wysiadła z samochodu i podbiegła do Davida, który już na nią czekał.
-Jak mogłeś dać się tak sprowokować?!- spytała rozzłoszczona.
-Sam się o to prosił!- powiedział.
-Jak ty wyglądasz?!- krzyknęła dotykając jego poobijanej twarzy.
-Nic mi nie będzie- powiedział i odsunął się od niej.
-Nie no jasne! Idź mu jeszcze dokopać! To było za słabe, pokaż jak potrafisz tak naprawdę!- krzyknęła chodząc wzdłuż klifu.
-O co ci chodzi do cholery?!- wrzasnął również nie wytrzymując napięcia.
-O co mi chodzi?! O to, że dajesz się bezsensownie sprowokować i szukasz tylko pretekstu do dania komuś w ryj!- powiedziała wymachując rękoma.
-Obraził najpierw ciebie, a potem Lexi! Czuje się bezkarny, a to dopiero jest jego pierwszy dzień tutaj! Jak myślisz co zrobi za tydzień, za dwa? Albo nawet jutro?!- krzyknął tak, że się przestraszyła.
-Zmień ton! -pisnęła.
-To ty go zmień! Wydarłaś się na mnie ledwo wychodząc z samochodu! -wrzasnął kolejny raz i kopnął wielki kamień.
-Nie będę z tobą tak rozmawiać! Pogadamy w szkole razem z Marcusem i Lexi!- powiedziała. Uznała, że rozmowa z nim nie ma sensu byli zbyt zdenerwowani po dzisiejszym dniu. Po za tym w tej chwili przypominał jej dawnego Davida... Tak jak i wtedy gdy bił Marcusa.
-Jasne! Pojawia się problem to uciekasz! Naskarż na nas dyrektorce, a potem wyjedź w cholerę nikt po tobie płakać nie będzie! -krzyknął podążając za nią. Stanęła w miejscu a po jej twarzy spłynęło kilka łez.
-Przepraszam!- powiedział odwracając ją w swoją stronę.
-Zostaw mnie...- szepnęła i odeszła w stronę samochodu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 2398 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 17:57 :26 , 10 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Widzę, że Lex nie przypadła Erin do gustu Ech. I mamy lekcję literatury. David ma nową koleżankę i już na pewno nie będzie czuł się samotny Nowi się przedstawiają
dzieło szatana napisał: |
-Jestem Lexi. Wprowadziłam się tutaj niedawno. -powiedziała nieco nieśmiało.
-Mam nadzieję, że koledzy i koleżanki szybko pomogą ci się zaaklimatyzować. Nie odpisuj tylko notatek od tego pana z którym siedzisz, bo ma w zeszycie same bzdury!- powiedziała czerwonowłosa uśmiechając się wrednie do Davida. |
Uwielbiam Lili Boskie zagranie xD Ciekawe co na to Davidek
A Marcus na dzień dobry zbiera minusy Dobrze, że Lexi starała się uspokoić Davidka No ale koniec lekcji i David musi pokazać bratu kto tu rządzi
Może i nie byłoby tak źle gdyby Marcus nie obraził Lexi . Działa mi facet na nerwy No ale dziewczyna nie jest taka bezbronna... Wyczuwam w Niej duży potencjał
Iiiiii mamy bójkę...
No i w tym wszystkim znalazło sie miejsce dla Lili xD Davidek będzie miał kłopoty W sumie to powinien się nauczyć panowania nad sobą bo inaczej Marcus za każdym razem wyprowadzi Go z równowagi
A Lexi będzie miała z Nim problemy Dzielna dziewczynka jest więc musi dać sobie radę
Auuuuuurel Mój superman xD Dziewczyna Go całuje, a On zaskoczony No ale wziął sprawy w swoje łapki Zuch chłopak
I powiedz mi na cholerę Im ta kłótnia? Mało mają problemów? Kilka słów za dużo i znów ją zranił
Napraw to
Czekam na następny Kocie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dzieło szatana
Moderatorka
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 919 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z klatki B Płeć:
|
|
Wysłany: 18:35 :31 , 10 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Dziękuję Kocie
Naprawię jak się lepiej poczuję
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Martusia14
Osobnik Kreatywny
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 275 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
Wysłany: 19:34 :51 , 10 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Juz dawno nie komentowałam tego opowiadania przepraszam, ale cały czas je czytam.
Kurcze co ci tu napisać po tym co przeczytała, zaliczanie testu przez Dawida było ekstra,
A co do ostatniej części ostatniego odcinka to mam nadzieje że nie planujesz ich rozdzielić
Ptzepraszam za ten komentarz wiem że jest bezsensu ale grypa mnie pokonała
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|